Nowa powieść Agaty Gładysz, autorki bestselerowej ,,Aurory".
Eli zostały dokładnie trzydzieści trzy dni do osiemnastych urodzin. To niewiele czasu, żeby przeżyć wszystko, o czym do tej pory marzyła, a na co nie miała odwagi. Tak powstała specjalna lista wyzwań, których absolutnie musi się podjąć. Coś nieodpowiedzialnego, coś szalonego. Coś zupełnie niepasującego do dorosłości. Ale przecież najważniejsze nie jest to, co się robi, ale z kim!
Matt jest najlepszym przyjacielem jej brata. A Eli od wielu lat marzy, żeby był dla niej kimś więcej. Jak długo będzie w stanie utrzymać ten sekret? Czy odważy się zrobić pierwszy krok?
Sięgnij po uroczy i pełen humoru slow burn, który tej zimy rozpali twoje serce! Zanurz się w zapachu gorącej czekolady oraz rozbrzmiewającym wokół dźwięku kolęd i poczuj szczypiący w policzki mróz. Magia świątecznego miasteczka w Szwajcarii już na ciebie czeka.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2024-10-09
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 304
Eli tuż przed 18 urodzinami postanawia zrobić listę rzeczy o których zawsze marzyła, a których nie miała odwagi zrobić. W wypełnianiu tej listy pomaga jej Matt, najlepszy przyjaciel jej brata. Eli od zawsze skrycie kochała się w tym chłopaku, czy zbliżające się urodziny dodadzą jej odwagi i wykona pierwszy krok?
Cudownie zimowa, pełna pięknie pachnących świec, miłości do czekolady i książek, książka o wchodzeniu w dorosłość i odnajdywaniu miłości. Książka plasterek na serduszko, niczym ciepłe kakao w mroźny dzień. Od pierwszych stron rozkochuje w bohaterach, ich nieporadności i pomysłach. Idealna na świąteczny prezent.
Eli i Matt znają się praktycznie całe życie.
On jest najlepszym przyjacielem jej brata a ona tą wkurzającą młodszą siostrą.
Jednak żadne z nich nie wie, że obydwoje pragną być dla siebie kimś więcej...
Matt jest narciarzem zawodowym, trenowanym przez ojca Eli, synem wytwórców świeczek.
Dziewczyna jest tuż przed osiemnastymi urodzinami, zawsze była ułożona i nudna więc postanawia zaszaleć przed wejściem w dorosłość.
Sporządza listę, w której pomaga jej Matt.
Przy okazji świątecznego jarmarku, Eli pod pozorem pomocy budowy stoiska rodziny Matta, postanawia się zbliżyć do chłopaka.
Ta książka to comfort book na jesień i zimę, w zimie to pozycja wręcz obowiązkowa.
Bardzo przyjemnie spędziłam z nią czas, błyskawicznie się czytało a to za sprawą lekkiego języka, ciętych ripost, dużej dozy humoru no i wartkiej akcji.
Puchar o wielką pieczarę to majstersztyk, bawiłam się przednio przy perypetiach rodzin.
To już kolejna książka autorki, jaką mam okazję czytać i z zadowoleniem przyznaję, że widać, iż warsztat się poprawia z książki na książkę coraz przyjemniej się je czyta i widać włożoną pracę w rozwój.
Co sprawia, że już wypatruję kolejnej historii.
Ta książka pachnie wiśnią i wanilią, czekoladą oraz śniegiem.
Otula niczym najcieplejszy kocyk, jest idealna do czytania przy świecy i herbacie tudzież gorącej czekoladzie.
Nie było ani jednego momentu, który by się dłużył, zbędnych słów ale za to była dobra zabawa i rywalizacja, zimowa sceneria rodem z komedii romantycznych które się ogląda co roku w okresie zimowym.
Świąteczna atmosfera gwarantowana!
Eli i Matt chcą wyjść z friendzone jednocześnie przy tym sobie dogryzając i bawiąc się na całego.
Obydwoje się boją, zwłaszcza Matt obawia się , że zniszczy swoją przyjaźń z Perem.
Czy znajdzie rozwiązanie, które będzie dobre dla wszystkich?
A może Per jednak nie będzie miał mu za złe, że kocha jego siostrę?
Relacje Eli z rodzeństwem i ich psikusy to złoto, a teoria o oliwkach się u mnie sprawdziła w pełni.
❄Autorka w uroczy sposób obrazuje szalone rzeczy bohaterów,które przyprawiają o uśmiech na twarzy i zawrót głowy.Szaleństwo przed osiemnastką ma na celu sprawienie,że warto czasem się zapomnieć i zrobić coś nieplanowanego.
❄To cudowna historia dwójki młodych osób,którzy znają się już od dłuższego czasu,a dopiero teraz zaczynają patrzeć na siebie doroślej.
❄Akcja dziejąca się w śnieżny czas przypomniała mi szalone nastoletnie czasy.Dodając magiczny,świąteczny czas daje czytelnikowi piękne chwile spędzone w gronie rodzinnym.Możemy towarzyszyć na stoku narciarskim,na jarmarku,podczas nauki jazdy samochodem…fajne momenty,które sprawiają,że na chwilę zapominamy o jesiennej aurze i jesteśmy myślami w zimowych momentach.
❄Bardzo spodobał mi się styl pisarski autorki.Poprowadzona fabuła,troszkę intryg i akcja,która nie stoi w miejscu tworzy znakomitą historię.Wszystko jest spójne,tworząc lekka opowieść o młodych osobach.Polubiłam ich bardzo i chętnie wróciłabym do nich,by poznać dalsze ich losy.
❄Motyw zapachowej świeczki,żartów pomiędzy rodzeństwem,zwariowanej rodzinki czy miłość do przyjaciela brata są urocze i na długo zostanie w mojej pamięci.
❄Jeśli szukasz lekkiej historii z magicznym czasem to ta powieść będzie idealna.
❄Polecam ❄
"Na koniec dnia za wszystko mogłam winić siebie i swoje naiwne serce. Serce, które pragnęło jedynie, aby osoba będąca dla mnie od zawsze kimś najważniejszym w końcu to dostrzegła. Serce, które biło radośnie za każdym razem, gdy chłopak moich marzeń trzymał mnie w swoich ramionach (...) Serce, które teraz zaciskało się na świadomość, że obraz jedynej osoby, która zawsze była w moich oczach niepodważalnym ideałem, w kilka sekund brutalnie skalano."
???
Ależ przyjemnie czytało się te książkę.
Jest nie tylko powiewem zimowo-świątecznej atmosfery, ale także wspaniałym powrotem do lat, wybrzmiewających radością i beztroską.
Bo któż z nas dorosłych, nie chciałby chociaż na chwilę wrócić do dziecięcych lat?
I właściwie dlaczego boimy się, a może nawet wstydzimy się robić szalone rzeczy?
Czyż nigdy nie jest za późno na zabawę?
Czy nie powinniśmy czasami połechtać naszego wewnętrznego dziecka i pozwolić mu się uzewnętrznić?
"Eli i Matt" to otulająca zimowa książka Agaty Gładysz. Autorka przenosi nas do małego szwajcarskiego miasteczka, gdzie rozgrywa się akcja powieści.
Tutaj poznajemy historię tytułowych bohaterów.
Tutaj razem z nimi przeżywamy ich wzloty i upadki.
Tutaj jesteśmy świadkami rodzącego się uczucia.
Uczucia delikatnego niczym skrzydełka motyla.
Uczucia skrywanego latami.
Uczucia opartego na wieloletniej przyjaźni.
Wreszcie uczucia wystawionego na próbę.
Eli już niebawem skończy osiemnaście lat. Jednak zanim osiągnie pełnoletność, pragnie zrobić wiele szalonych rzeczy. Pomaga jej w tym niepisana lista oraz... Matt ?
Och! Jakże ciężko jej jest ukryć uczucia, które żywi do chłopaka. Ale lata praktyki robią swoje. Wszak nie od dziś darzy Matta głębszym uczuciem. Boi się jednak powiedzieć mu prawdy, zawsze bowiem byli dla siebie jak rodzeństwo. Poza tym chłopak jest nie tylko najlepszym przyjacielem jej brata, ale wkrótce Eli dowie się, że jest on także obiektem westchnień jej przyjaciółki...
"Eli i Matt" to słodki romans, który pachnie korzennymi przyprawami, czaruje zimową aurą i smakuje gorącą czekoladą.
Aż zachciało się świąt.
Tej beztroski i odrobiny szaleństwa na śniegu. Zachciało trzasku drew w kominku, ciepłych skarpet, aromatu świątecznych potraw i sojowych świec.
Zachciało się chwili dla siebie.
Gorącej herbaty, relaksującego filmu i miękkiego koca.
Bo książka "Eli i Matt" dosłownie otula. Aż chce się przenieść do tego szwajcarskiego miasteczka i razem z bohaterami kroczyć jego ulicami.
Mimo, że jest to powieść dla młodzieży, to jestem nią oczarowana.
Wprawiła mnie w dobry humor i przeniosła do zimowej, pięknej i aromatycznej krainy, w której zostawiłam cząstkę swojego serca ?
Polecam ?
Najbardziej jesieniarski dziennik na każdą porę roku! Wyobraź sobie kubek aromatycznej herbaty, ciepły kocyk i... Twój ulubiony booktokowy journal...
Słoneczna Werona, stara księgarnia i pierwsza miłość! Czy istnieje lepszy scenariusz na wakacje? Aurora stoi przed tablicą odlotów na lotnisku Heathrow...
Przeczytane:,
(czytaj dalej)