Coraz częściej mówi się o powrocie do natury, co stoi nieco w sprzeczności z naszą mocno przetworzoną kulturą. Chyba jednak, mimo wygód i sfer komfortu, które można kupić w każdym markecie, brakuje nam kontaktu z tym, co proste, pochodzące wprost z ziemi, a nie z półki sklepowej. Świadczą o tej potrzebie liczne publikacje, nakłaniające do kupowania i spożywania produktów sezonowych. A najlepiej – do prowadzenia własnej uprawy, choćby na balkonie czy kuchennym parapecie. Egzotycznie brzmiące nazwy warzyw i owoców stają się coraz bardziej popularne, odkrywamy ich cudowne właściwości, sprzyjające nie tylko zdrowiu, ale też urodzie.
Nie inaczej jest w książce Jolene Hart Eat pretty. Autorka zachęca do świadomego odżywiania się, sprzyjającego urodzie i dobremu samopoczuciu. Zamiast kupowania drogich kremów – rzepa i kalarepa, najlepiej wprost z ogródka. Upiększająca dieta Jolene Hart opata jest na przekonaniu, że jedzenie jest silniejszym środkiem upiększającym niż wszystkie kosmetyki i zabiegi razem wzięte. Oczywiście jest w tym sporo prawdy, ale by faktycznie stosować upiększającą dietę na co dzień, należy wiedzieć, jak dany produkt zadziała na nasz organizm i jak wpłynie na przykład na cerę i włosy. A to już zaawansowana wiedza z technologii żywienia. Na szczęście autorka wylicza alfabetycznie 150 produktów (głównie warzyw i owoców), które mają zbawienny wpływ na nasze zdrowie i piękny wygląd. Co więcej, przekazuje także praktyczną listę zakupów, która wpłynie na konkretny problem. Na przykład: łagodzenie egzemy – kupmy nasiona konopi, imbir, kurkumę, dzikiego łososia, nieprzetworzony miód, kaszę gryczaną i cebulę. By zachować dobry nastrój: proso, komosę ryżową, kiszonki, jaja od kur z wolnego wybiegu, pestki dyni, płatki owsiane i awokado. Następnie zapoznajmy się z konkretnymi poradami odnośnie do tego, jak powinien wyglądać idealny, upiększający dzień, oczywiście skoncentrowany wokół zdrowego żywienia. Dowiecie się z książki, że sama dieta to nie wszystko. Liczy się także koncentracja, medytacja, skupienie na codziennych sprawach. Odrzucamy zatem stres i zamartwianie się, jemy pyszne rzeczy i piękniejemy z każdą chwilą.
Książka pomaga w tym w sposób praktyczny – zamieszczono w niej bowiem swoisty kalendarz do samodzielnego wypełniania. A więc – prócz testowania przepisów na konkretne dania, można notować motywujące myśli, postanowienia, cytaty. Coś dla ciała i coś dla ducha. Bo obok pisania o stanie paznokci i włosów w danym dniu możemy rozważać zalety duchowego rozwoju. Wszystko to bardzo kobiece, także w formie, gdyż książka jest wydrukowana w dwóch kolorach – czerwonym i zielonym, a niemal każda strona ozdobiona została kwiatkami i motywami roślinnymi. Brakuje tylko kolorowanek. Za pomocą Eat pretty można prowadzić skrupulatny dzienniczek posiłków wraz z zapiskami o nastroju i wyglądzie, co daje swoiste naukowe podstawy do samodzielnego badania wpływu diety na samopoczucie i postępy w rozwoju urody. Nie ma tu konkretnych przepisów na zdrowe kanapki i sałatki. Trzeba wykazać się inwencją.
Eat pretty to książka dla kobiet, które po prostu chcą zadbać o siebie. Pomaga w zachowaniu dyscypliny diety i obserwację postępów. A nic tak nie motywuje, jak właśnie progres. To naprawdę interesujące połączenie własnej książki kulinarnej z dziennikiem.
Opróżnij szafę pełną chemicznych kosmetyków i zadbaj o to, co masz w lodówce. Bo: - zdrowe włosy to: orzech włoski, botwinka, kokos...
Książka to krótkie, proste i tanie w realizacji porady i inspiracje dla zabieganych i tych, którzy mają zbyt mało czasu na długie zabiegi...