Jedenasty tom przygód Calvina i Hobbesa jest jednocześnie trzecim, w którym pojawiają się również kolorowe komiksy. Książka zbiera kolejne paski autorstwa Billa Wattersona i dla wielbicieli pary niezwykłych przyjaciół będzie lekturą obowiązkową.
Calvin to rezolutny sześciolatek, Hobbes – jego pluszowy tygrys, który – gdy nikt nie widzi – ożywa. Ulubionym zajęciem Hobbesa jest zaczajanie się na Calvina i wskakiwanie na niego znienacka. Nic więc dziwnego, że tom nosi tytuł „Dziki kot – psychopatyczny morderca”. Dla Hobbesa najpiękniejsze są chwile, gdy radosnym skokiem może powitać wracającego ze szkoły Calvina. „Naturalny entuzjazm” przydaje się też w innych wypadkach – można przecież schować się za rogiem lub wykorzystać naturalną osłonę – ciemność nocy – i zaatakować niezbyt czujnego dzieciaka… Mimo ciągłych sprzeczek oraz bijatyk Calvin i Hobbes są właściwie nierozłączni. Wspólnie planują szalone zabawy – i razem dokuczają małej sąsiadce, Zuzi Derkins. Latem bawią się w domku na drzewie, a zimą lepią oryginalne bałwany. Calvin znów zastanawia się nad polityką zachowania Świętego Mikołaja, a Hobbes wygrzewa się przy kominku (bo futro jest chyba wyłącznie dekoracyjne).
Calvin przekształca świat zgodnie ze swoją wyobraźnią: tworzy własne wersje wydarzeń, przemienia się raz w dzielnego astronautę Spiffa, to znów w Niesamowitego Mana – superbohatera, który odnosi zwykle tylko moralne zwycięstwa. Nie słucha rodziców (prowadzi nawet kalendarz, w którym zaznacza, kiedy wyprowadził mamę z równowagi) – i ciągle wpada w jakieś kłopoty. Hobbes należy do bardziej zrównoważonych – potrafi sarkastycznie komentować kolejne poczynania Calvina, a w pozornie niewinnych pytaniach-puentach zawiera dowcipne oceny zjawisk. Cały tom (właściwie nawet cała seria) opiera się na grze. Grze z rzeczywistością: tu wszystko jest umowne i zależy od pomysłów oraz wyobraźni patrzącego. Rodzice mogą zamienić się w potwory z kosmosu czy wielkie robale: w końcu oni nic nie rozumieją. Nie wierzą, że przez kąpiel w zbyt gorącej wodzie można się zamienić w popcorn, ani że kosmici żądają włączenia telewizji wieczorem. Pani Kornik, nauczycielka Calvina, także nie pojmuje nic ze świata chłopca. Będzie zatem musiała często sięgać po leki uspokajające, żeby jakoś wytrzymać w klasie, w której uczy się sześciolatek.
„Dziki kot – psychopatyczny morderca” to tom kontynuujący znane już pomysły. Część rozwiązań z poprzednich książek znajduje tu swe modyfikacje: przy dość ograniczonym polu manewru, jakie miał Watterson, trudno było tego uniknąć. Może zatem jedenasty zbiór pasków z Calvinem i Hobbesem robić mniejsze wrażenie niż stare historyjki – chociaż przynosi też sporo śmiechu i ożywczych komiksów. Jest Watterson genialnym rysownikiem, a jednym z jego atutów staje się umiejętność odwzorowywania emocji. Sama mimika bohaterów może rozbawić do łez – a dodając do tego celną ocenę społeczeństwa i psychiki postaci otrzymujemy naprawdę dobrą mieszankę. Autor funduje czytelnikom powrót do dzieciństwa – ze wszystkimi jego zmartwieniami i problemami. Pozwala dorosłym odbiorcom (to dla nich jest Calvin) wejść w niezrozumiały dla nich świat przeżyć i doznań maluchów. Calvin prezentuje często całkiem dorosłe poglądy – lecz te, przefiltrowane przez twórczy umysł sześciolatka, mogą śmieszyć swoją absurdalnością.
Przygody Calvina i Hobbesa to jedna z nielicznych serii, które głębokie i ważne przesłania skrywają pod rzekomo beztroskim humorem. To także zbiorek, w którym obca jest bezmyślna przemoc, a króluje ciepła, rodzinna atmosfera i wyrozumiałość dla błędów. Calvin to zjawisko. Bezkonkurencyjne.
Izabela Mikrut
Mały Calvin i jego pluszowy tygrys Hobbes znów wkraczają do akcji. Jak zwykle, w życiu sześciolatka występują same kłopoty - czego nie próbowałby...