Lily, a w zasadzie Liliane Quinn, przez bliskich zwana Liliputem, ma przed sobą całe życie. Dopiero co wkroczyła w dorosłość, która już zdążyła ją przytłoczyć. Za kilka tygodni kończy naukę, a rodzice od wielu miesięcy powtarzają, że jeszcze chwila i przestaną płacić czynsz za wynajem jej mieszkania. Na szczęście jak dotąd kolejne czeki spływają regularnie. Wiosną 1999 roku ma miejsce sytuacja, z którą Lily trudno się pogodzić – opuszcza ją chłopak Joshua, który dotychczas płacił wraz z nią część opłaty za lokum. Dziewczyna musi więc poradzić sobie nie tylko z rodziną, która uważa ją za nieroba, ale i z widmem zaharowywania się w okolicznych restauracjach, umożliwiających jej dorobienie do czynszu. Wraz z odejściem Johsuy Lily uświadamia sobie, jak bardzo jest samotna i jak strasznie uzależniła się od chłopaka. Codziennie modli się, by ten zmienił zdanie i do niej wrócił, zdaje sobie jednak sprawę z tego, że to mało prawdopodobny scenariusz wydarzeń. Tuż przed rozdaniem dyplomów, które miało zakończyć edukację dziewczyny, ta zostaje poproszona przez liczne rodzeństwo, by pojechała na Maui odwiedzić matkę. Wszyscy niezmiernie się o nią martwią. Odkąd wraz z ojcem, emerytowanym dziennikarzem, przeprowadziła się w ten malowniczy zakątek świata, nie układa im się najlepiej. George nie potrafi odnaleźć się w nowej sytuacji, a i Allison nie radzi sobie najlepiej. Ich prywatna Itaka stała się dla obojga najgorszym rodzajem piekła. Na Maui wychodzi na jaw kilka faktów z życia Lilu, które zupełnie odmieniają jej dalszą przyszłość. W dodatku nasza bohaterka dowiaduje się o tajemniczym zaginięciu jej najlepszej przyjaciółki – Amy. Czy uda się ją odnaleźć? Jak dalej potoczy się akcja? Co oznaczają tajemnicze cyfry, które Lily nieustannie powtarza? Gdzie jest Amy? Jaki związek ma jej zniknięcie z bratem Lily – Andrew? Dokąd doprowadzi czytelnika lektura Dziewczyny na Times Square? By się o tym przekonać, trzeba sięgnąć po tę powieść Paulliny Simmons.
Jedno jest pewne – nie jest to lekka, łatwa i przyjemna lektura. Dziewczynę na Times Square… czyta się powoli. Każdy rozdział jest tak pełen emocji i nowych informacji, że trzeba wiele uwagi poświęcić, by nic czytelnikowi nie umknęło. Mimo niełatwej literackiej materii, powieść w pewnym momencie okazuje się naprawdę wciągająca i od lektury naprawdę trudno się oderwać.
Dziewczyna na Times Square jest jedną z najtrudniejszych powieści, jakie miałam okazję przeczytać. Przyznam, że dopiero za drugim podejściem udało mi się lekturę ukończyć. Paullina Simmons dotyka problemów, o których zwykle myśli się, że dotyczą innych ludzi, nie nas. Walka Lily o własną przyszłość jest naprawdę wzruszająca, zachowanie jej bliskich – bulwersuje. Całość to znakomity dramat psychologiczny z elementami dreszczowca. To książka z pewnością warta przeczytania, jednak trzeba poświęcić jej więcej czasu niż przeciętnej powieści obyczajowej.
Dokończenie trylogii o wielkiej miłości Rosjanki i Amerykanina.Losy Tatiany, Aleksandra i ich syna Anthony'ego, osiadłych w USA.Ameryka od czasów...
Królestwo nędzników, druga część trylogii Kres wieczności Paulliny Simons, opisuje dalszy ciąg perypetii związanych z uczuciem Juliana i...