Żyjemy w tak dziwnych i zwariowanych czasach, że każdy z nas potrzebuje chwili spokoju, pocieszenia i ukojenia. Nie każdy jednak wie, w jaki sposób można taki stan osiągnąć. Nie każdy potrafi się wyłączyć na chwilę z życia i być tylko sam z sobą, ze swoimi myślami. To wielka sztuka: w nawale informacji i zdarzeń być obok, nie dać się wciągnąć w matnię informacyjną… Ale Wojciech Bonowicz próbuje czytelników odciągnąć od codzienności i pokazać, jak można się cieszyć spokojem, jak można na chwilę być samotnym, ale szczęśliwym…
Autor znakomicie diagnozuje i wytyka bolączki obecnych czasów. Ciągłą i nieustanną pogoń, czasami za czymś nieokreślonym i niezdefiniowanym. Brak czasu, kryzys związany z chęcią bycia najlepszym, niedoścignionym i samowystarczalnym. Takie życie sprawia, że jesteśmy z tym wszystkim sami, nie chcemy niczyjej pomocy i uwagi, odsuwamy się od bliskich i znajomych. Gramy tylko na siebie. A gdy zmienią się okoliczności i realia, a my odczujemy brak drugiej osoby, może być już za późno. Znajomi zrozumieją, że nie byli dla nas ważni i trudno będzie ten stan zmienić. Trudno sprawić, aby relacje się ociepliły, aby można było cieszyć się wspólnie spędzanymi chwilami.
Warto zwrócić uwagę na to, że autor nie tylko celnie diagnozuje sytuację, ale wskazuje też sposoby, jak sobie z wszechogarniającym kryzysem poradzić. Z przymrużeniem oka uczy czytelników, jak znajdować ukojenie i spokój, wskazuje, że osiągnięcie stanu harmonii wcale nie jest takie trudne i nieosiągalne. Wymaga tylko od nas trochę odwagi i chęci, trzeba też dać coś od siebie, a nie tylko liczyć, że będziemy zadowoleni z życia, nic nie robiąc w tym kierunku.
Dziennik pocieszenia to odpowiedź na współczesne próby poszukiwania nadziei i radości, a także prostej drogi do szczęścia. Warto mieć nadzieję – ona zawsze jest szansą na poprawę naszego losu, nieocenionym życiowym drogowskazem. Nie można obok niej przechodzić obojętnie, nie można jej lekceważyć. Warto dokładnie rozejrzeć się wokół i zawalczyć o swoją przyszłość, o ukojenie i radość. O spokój i wewnętrzną harmonię.
Ta mała objętościowo lektura niesie mocny przekaz. Skłania do refleksji, zastanowienia się nad tym, co jest dla nas najważniejsze, na czym warto skupić swoją uwagę. Zachęcam do sięgnięcia po Dziennik pocieszenia. To znakomita propozycja szczególnie dla osób smutnych i szukających nadziei. Może czytelnika pokrzepić na duchu.
Uważność sprawia, że jesteśmy życzliwi 24 ,,mikroopowiadania" - subtelne opowieści o życiu. Zaskakujące, pełne znaczeń mądre historie, w których czytelnik...
,,Ktoś mi kiedyś powiedział, że jak Tischner wchodził do pokoju, to jakby się drzwi otwierały w człowieku. Drzwi się otwierały - i żyć się chciało. Każdy...