Recenzja książki: Dzień, w którym umilkły głosy. Moja walka ze schizofrenią

Recenzuje: szczepanik

"Dzień, w którym umilkły głosy" to opowieść schizofrenika, który przez dziesiątki lat zmagał się z wyniszczającą go chorobą umysłową. Głosy, wprowadzające zamęt w jego życie i nieustannie wiodące go ku autodestrukcji, usłyszał po raz pierwszy będąc nastolatkiem. Zmagał się z nimi przez trzydzieści dwa lata po to, aby ostatecznie, aż do chwili śmierci, wyciszyć je w sobie. Zmarł na atak serca jako piędziesięciojednolatek. Wcześniej jednak, w okresie remisji choroby, zaangażował się aktywnie w projekty społeczne dotyczące zdrowia psychicznego, stając się rzecznikiem osób umysłowo chorych. W świadectwie tym zawiera całą swoją historię – od momentu usłyszenia pierwszego głosu, poprzez kolejne pobyty w szpitalach, aż do remisji choroby. Dba przy tym o szczegóły, zadziwiając odbiorców doskonałą pamięcią. Jak wiadomo, schizofrenia może objawiać się różnie.

 

W przypadku Steele’a jego głównym problemem były głosy, które towarzyszyły mu niemal bez przerwy, przy każdej czynności. Ten nieustannie trwający epizod psychotyczny spowodował, że życie bohatera stało się jednocześnie jedną wielką ucieczką i gonitwą – przeciwko sobie, ale i za sobą. Niczym więcej. To dzieje sinusoidalnie ułożone: raz – stoczenie się na dno lub wikłanie w ciemne interesy (jak choćby męska prostytucja), dwa – podniesienie się (na przykład znalezienie pracy). Potem ucieczka i znów powtórzenie schematu: dół-góra. Przerażająca jest częstotliwość zmian oraz ich gwałtowność. Ciągły niepokój, próby samobójcze, raz za razem nieudane. Najbliższa rodzina, która nie chciała zrozumieć tego, czym jest schizofrenia. Budują i w podziw wprawiają natomiast wszyscy ci, a całe ich mnóstwo, którzy wyciągali pomocną dłoń w najbardziej dramatycznych momentach, kiedy życie Steele’a było poważnie zagrożone bądź wydające się już nie do odratowania. Okazuje się bowiem, że chętnych do pomocy jest wielu. Znajdują się niemal zawsze, nawet jeśli nie są o to proszeni. To jedna z najważniejszych przesłanek "Dnia…". Kolejną jest to, że właściwie z każdej, najtrudniejszej nawet, sytuacji znaleźć można w miarę dobre wyjście. Przykładem bohater, który kiedy tylko sam zechciał (czy raczej był w stanie, bo głosy nie przeszkadzały mu aż tak bardzo), odnajdywał zadowalającą pracę, mieszkanie i przyjaciół. Był wytrwały, a jego cierpliwość zaowocowała remisją choroby.

 

Trudno mówić jednak o zwycięstwie Steele’a nad schizofrenią – sukcesem okazał się raczej odpowiedni dobór leków, które wyciszyły nękające bohatera głosy, nie cud ani silna wola chorego. Ważna jest jednak determinacja, z jaką przeciwstawiał się swojemu losowi. Nawet jeśli chwilami myśli samobójcze były jedynym motorem jego działania, zwyciężała szaleńcza wola życia, nieuświadomiona pewnie pośród zgiełku panującego w jego głowie.

 

"Dzień, w którym umilkły głosy" to dokument interesujący przede wszystkim ze względu na pokazanie przez samego chorego tego, jak bardzo zdeformowany staje się świat, kiedy choroba przejmuje kontrolę nad człowiekiem. Co więcej, obraz ten przedstawiony został już z perspektywy zdystansowanej, nie ze środka psychozy, dzięki czemu jest bardziej spójny i zrozumiały dla tych, którzy ze schizofrenią wcześniej nie mieli do czynienia bezpośrednio.

 

Przypadek Steele’a nie jest wyjątkowy (patrząc od strony samej schizofrenii, nie zasług bohatera) a książka nie należy do literatury specjalistycznej. Jest to pozycja przeznaczona albo dla osób bardzo zainteresowanych tematyką chorób umysłowych, albo dla tych, którzy lubią czytać dokumenty z fabułą niczym powieści.

 

Anna Szczepanek

Kup książkę Dzień, w którym umilkły głosy. Moja walka ze schizofrenią

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Dzień, w którym umilkły głosy. Moja walka ze schizofrenią
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy