Są biografie, o których można powiedzieć, że piszą się same. Ilość anegdot, zawiłości losu i wiele niedopowiedzeń dają materiału tak wiele, że głównym zadaniem pisarza staje się dokonanie selekcji, spojrzenie krytycznym okiem na narosłą legendę i możliwie obiektywne przedstawienie faktów. Ciężko jednak o obiektywizm w przypadku Aleistera Crowleya. Jego postać zawsze wywoływała wiele emocji. Już za jego życia gazetowe nagłówki obwoływały go "najnikczemniejszym człowiekiem świata" czy "człowiekiem, którego chcielibyście powiesić". Powstały mity straszne i absurdalne w swej treści, a Crowley nie tylko nie kwapił się, by im zaprzeczać, ale często przytakiwał z uśmiechem, wychodząc najwyraźniej z założenia, że zła sława lepsza jest od braku sławy w ogóle. Tym trudniejsza wydaje się po latach praca biografa, który przesiać ma przez sito krytycyzmu wszystkie informacje, by oddzielić ziarna faktów od plew pomówień i mistyfikacji. Momentami wydaje się, że Suster Crowleya broni, Bo o ile wykazanie bezpodstawności wielu obiegowych historii związanych z Aleisterem mieści się w zakresie kompetencji biografa, o tyle przedstawienie pewnych faktów w świetle silnie sugerującym czytelnikowi odpowiednią ocenę bohatera tej książki, nadweręża jej obiektywizm. I tak na przykład nie ulega wątpliwości, że Aleister Crowley popadł w uzależnienie od heroiny, które w ostatnich latach jego życia przybrało formę dość zaawansowanej narkomanii. Autor stara się wielokrotnie podkreślić, że winę za taki obrót spraw ponosi medycyna początku XX w., która heroiną starała się leczyć astmę. I choć faktycznie mogło to mieć wpływ na heroinową inicjację Crowleya, to ciężko uwierzyć, aby ten wspaniały himalaista miał tak częste i silne napady choroby, żeby walka z nią implikowała narkomanię. Kiedy dany fakt w życiu Crowleya jest pewny, a jego geneza niejasna, Suster rzetelnie przedstawia wszystkie możliwe wersje - zaznaczając swoje stanowisko w danej kwestii. Nazbyt często za wyznacznik "jedynej słusznej prawdy" przyjmuje autor zapiski z pamiętnika Crowleya. Jako, że pamiętnik ten, w formie wspomnień, pisany był z myślą o publikacji, należy pamiętać o modernistycznej konwencji autokreacji i wziąć poprawkę na tę drogę dochodzenia prawdy. Mimo tego jednak, "Dziedzictwo Bestii" jest dziełem napisanym przez człowieka bardzo kompetentnego. Suster opisuje w nim zwięźle życie "Bestii 666" (jeden z pseudonimów Crowleya), jego idee oraz wpływ, jaki wywarł na następne pokolenia - w różnych dziedzinach. Odwołuje się do poezji Crowleya, przytacza nagłówki i fragmenty artykułów z brukowców, jak i poważnych publikacji, kreśli dalsze dzieje organizacji i osób, które z Crowleyem miały styczność, przybliża struktury zakonne Golden Dawn, A.'. A.'., i O.T.O., w których działał Crowley, ukazuje kontekst polityczny tych czasów oraz wiele, wiele więcej. Wszystko to sprawia, że "Dziedzictwo..." przestaje być konwencjonalną biografią a aspiruje do monografii, choć przy tej klasyfikacji brak mu na pewno naukowości.