W stworzonym z łakoci Królestwie Słodyczy mieszka Cukrowy Wieszczek (nawet buty ma zawiązane lukrecjowymi sznurowadłami). Spokój całego królestwa zakłóca Mysi Król planujący… machlojki. Ponieważ najbardziej zagrożone są Rakietowe Karmelki (wyłącznie do użytku reniferów), Cukrowy Wieszczek przy pomocy lizakowej czarodziejskiej różdżki formuje bańkę, która – otulając roziskrzoną kopułą całe królestwo – staje się jego najlepszą ochroną. A po drugiej stronie doliny Mysi Król Gorgonzola Wielki we własnej osobie, ukryty w fortecy z najbardziej śmierdzącego sera, przez lunetę obserwuje całą scenę. Widzi też to, że złotym kluczem zaopiekował się sprytny Walter. Pełna refleksji, pasjonująca, wartościowa opowieść Dziadek do Orzechów i świąteczne machlojki Mysiego Króla pokazuje niezwykłą moc nocy wigilijnej, podczas której wszystko może się zdarzyć.
Przedstawiona na łamach publikacji zimowa opowieść przenosi czytelnika w tajemny świat baśni, gdzie wszystko wokół jest ożywione i gdzie wraz z dwunastym uderzeniem zegara zaczynają dziać się niezwykłe rzeczy: płoną świeczki, z mgły wynurza się Dziadek do Orzechów, Mysi Król z magicznym kluczem w łapie ucieka przez komin, a Klara i Fred – zmniejszeni do wielkości choinkowych świeczek – ruszają na ratunek Królestwu Słodyczy. Poznawani po drodze nowi przyjaciele, przeżywane przygody, ekscytujące chwile, tajemnicze miejsca, pokonywane przeszkody, podejmowane decyzje, a także stawanie oko w oko z wyzwaniami, wszystko to pobudza wyobraźnię czytelnika, który towarzysząc bohaterom, ucieka i goni, uczestniczy w bitwie oraz się broni, martwi się ale i cieszy, współczuje zamienionemu w mysz Fredowi (czas na uratowanie go przed mysim losem coraz bardziej się kurczy), wreszcie rozprawia się z przeciwnikiem, przełamuje rzucone zaklęcie, ratuje Cukrowego Wieszczka, ciesząc się przy tym śniegiem i światłem gwiazd.
Publikacja Wydawnictwa Kobiecego zaciekawia od pierwszej strony. Tekst Alexa T. Smitha w połączeniu z klimatycznymi ilustracjami (wraz z powtarzającą się świąteczną grafiką na początku każdego z 24 i pół rozdziałów) nie pozwalają oderwać się od lektury. Rozbudowane opisy sprawiają, że bez trudu wyobrazić sobie można przedstawiane miejsca. W zależności od rozwoju sytuacji, niektóre wydarzenia opisane zostały na kolorowych kartkach. Dodatkowe atuty lektury to: twarda okładka, większy format, poszerzone odstępy między linijkami. I choć tytułowe machlojki (wraz z tą najwyższej kategorii, jaką jest porwanie Mikołaja) i mysia magia nie są dobrym połączeniem (szczególnie w Wigilię), łatwo można się domyśleć, że historia doczeka się pozytywnego zakończenia, przecież w świętach Bożego Narodzenia chodzi przede wszystkim o przyjaźń i życzliwość.
Refleksyjna opowieść Dziadek do Orzechów i świąteczne machlojki Mysiego Króla, z wciąż aktualnym przesłaniem, przekonuje, że najcudowniejsze rzeczy widzi ten, kto patrzeć potrafi.
Poznajcie Detektywa Pingwina, który jest nieustraszonym poszukiwaczem przygód, a także... pingwinem. Ma stylowy kapelusz. Ma zawsze spakowany...
Kolejna gratka dla fanów Kostka! Kostek i Pan Piętka po raz pierwszy wyjeżdżają na wakacje. Budują zamki z piasku, jedzą lody i opalają się. Wszystko...