Na pewno Drugie spojrzenie to jedna z najsłabszych książek Picoult. Autorka miewa, niestety, słabsze czy trudniejsze książki. Tutaj lektura potrafi wywołać niemal fizyczny ból.
Drugie spojrzenie to - jak zwykle u Picoult - wielowątkowa opowieść, skupiona tematu przewodniego, jakim w tym przypadku jest sprzeciw wobec budowy galerii handlowej na terenach cmentarza rdzennych Amerykanów. Wiadomo nie od dziś, że tereny, które zamieszkują dziś Amerykanie przybyli na kontynent z różnych zakątków świata, kiedyś pozostawały pod panowaniem Indian, lecz zostały im - często bardzo brutalnie - odebrane. Tym razem, gdy biały człowiek znowu zaczyna czynić zakusy na nie swoją własność (chociaż odkupioną legalnie od prawowitego właściciela), duchy wracają, by bronić swojego dziedzictwa, a w mieście zaczynają dziać się przedziwne rzeczy. W mieście zjawia się wówczas Ross - poszukiwacz duchów, który, utraciwszy ukochaną kobietę, stara się znaleźć miejsce, w którym zasłona między światami jest słabsza. Czyni to, aby odnaleźć tę, którą kocha. Tymczasem okazuje się, że nie wszystko jest tak oczywiste. Każdy dzień odkrywa nową tajemnicę i ukazuje smutną przeszłość tego miejsca. Okazuje się, że w latach trzydziestych mieszkało tu małżeństwo. On – profesor eugeniki, snujący plany, jak ulepszyć rasę ludzi. Ona – młoda kobieta, która w ciąży przeżywa silną depresję związaną z tym, że jej matka zmarła przy porodzie i jest przekonana, że ją również czeka taki sam los. Kilka razy zresztą próbuje popełnić samobójstwo. Jednak piękny dom, jakim jest miejsce niegdysiejszych dramatów, pełen miłości, oczekiwania i nadziei wydaje się sielankowy, dlatego współcześni bohaterowie nie mogą pojąć tragedii, jaka rozegrała się w nim przed laty. A prawda ma okazać się jeszcze bardziej okrutna niż przypuszczali.
Książka napisana jest stylem zupełnie innymi niż pozostałe powieści Picoult. Jest ciężka, trudna, i z pozostałymi powieściami autorki łączy ją przede wszystkim maksymalne zgłębianie tematu i przekazanie czytelnikowi wiedzy o problemie oraz o jego genezie. Tu tematem tym jest eugenika i nawiązanie do inżynierii genetycznej, którą próbowano praktykować jeszcze w hitlerowskich Niemczech. Ale jest i temat miłości, która przetrwać może śmierć, poszukiwania życia pozagrobowego i swego rodzaju obcowania ze zmarłymi. Mamy problem miłości, która staje się obsesją. Mimo jednak tak ważnych kwestii, mimo niewątpliwych umiejętności pisarskich Picoult, Drugie spojrzenie nie jest tak wciągające, jak wiele innych jej powieści. Nie, by było mniej głębokie. Po prostu to książka mniej udana, która czytelnika o wiele bardziej pozostawia obojętnym wobec bohaterów i ich problemów. Mimo wielu ważnych sądów i opinii, mimo głębokiej problematyki, nie jest to raczej powieść udana. Po prostu.
Delia Hopkins ma bajkowe życie. Mieszka w uroczym miasteczku w sielskim stanie New Hampshire. Ma małą córeczkę, przystojnego narzeczonego, ukochanego ojca...
Kim byśmy byli teraz, gdyby nasze życie potoczyło się zupełnie inaczej? Dawn Edelstein zna się na śmierci jak mało kto. Jest doulą od umierania, która...
No i jeszcze to wewnętrzne rozbicie (…) kiedy człowiek poskleja wszystkie kawałki w całość, to nawet jeśli wygląda na nietkniętego, nigdy nie jest już taki jak przedtem.
Więcej