Kiedy umiera ktoś bliski, czujemy przerażającą rozpacz i pustkę. Trudne emocje próbuje przepracować szesnastoletnia Tess, bohaterka i narratorka książki Droga Zoe Philipa Bearda (Wydawnictwo Nowa Baśń). Ta nietypowa, bo epistolarna powieść to dowód ogromnej miłości i przejmującej pustki, próba życia „po" i ułożenia spraw „sprzed" śmierci malutkiej siostry głównej bohaterki i narratorki książki, Tess.
Tess to zwyczajna, amerykańska nastolatka. Gdy dziewczynka miała kilka lat, jej mama rozwiodła się z mężem i założyła nową rodzinę z Davidem. Na świecie pojawiły się młodsze siostry Tess: Emily i Zoe. Ponieważ mama urodziła Tess, mając zaledwie dziewiętnaście lat, główna bohaterka jest zdecydowanie starsza od swojego rodzeństwa, któremu często „matkowała" i którym się opiekowała. Jednak fundamenty szczęśliwego rodzinnego życia zaczynają pękać po śmierci trzyletniej Zoe. Dziewczynka umiera, potrącona przez samochód, gdy opiekę sprawowała nad nią Tess. Strata jest niewyobrażalna. Niemal tak duża, jak poczucie winy nastolatki czy pustka, jaka pozostaje w życiu całej rodziny.
W obliczu tego dramatu każdy z członków rodziny próbuje sobie jakoś radzić. Ale ani leki, ani terapie nie przynoszą spodziewanej ulgi, a rodzina coraz bardziej się od siebie oddala.
Wydaje się, że listy, które Tess kieruje do swojej zmarłej siostry, mogą stać się sposobem na poradzenie sobie z bólem i stratą. I chociaż dziewczyna opisuje w nim raczej siebie, swoje emocje i uczucia, bliższą lub dalszą przeszłość, a czasami plany na przyszłość, Zoe jest jakby niemą uczestniczką wydarzeń. Żyje we wspomnieniach, dopełnia je i dodaje barw. Tess dzieli się z Zoe – ale też z czytelnikami – wszystkim tym, co ją dotyka, co ją boli, czego doświadcza i czego się boi. Gdzieś na marginesie czytelnik dostrzeże, że wiek nastoletni i związane z nim zmiany nie ułatwiają Tess przejścia przez żałobę.
Droga Zoe to przejmująca, kierowana do nastoletnich odbiorców powieść o godzeniu się ze stratą i poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi po śmierci bliskiej osoby. Książka równie mocno chwyci za serce dorosłych czytelników i pozwoli im uzmysłowić sobie, jak mocno żałobę przeżywają i jak silnie odbija się ona także na życiu dzieci: nastolatki, takiej jak Tess czy ośmiolatki – jak Em.
Książka Philipa Bearda napisana jest przystępnym językiem. Autor znakomicie oddaje emocje Tess, pokazuje z ogromną wiarygodnością życie i zachowanie nastolatków, co sprawia, że historia wydaje się jeszcze bardziej przejmująca. Dramatyzmu całej historii dodaje fakt, że Zoe umiera jedenastego września, dokładnie w dzień zamachu na World Trade Center i Pentagon. Zdaniem Tess jej śmierć zdaje się gubić w obliczu cierpienia tysięcy ludzi, którzy w zamachu stracili bliskich. Dla nastolatki śmierć jej najmłodszej siostry jest tym bardziej niesprawiedliwa, okrutna i cicha.
Droga Zoe to powieść, która wzruszy i skłoni do refleksji. Zmusi do zastanowienia się nie tylko nad kruchością i przemijalnością życia, ale sprawi, że być może inaczej spojrzymy na sprawy żyjących. Na codzienność, która przelatuje nam przez palce, na ciągłe oczekiwanie na dni, które mają być lepsze, a które mogą nigdy nie nadejść. To poruszająca i mądra opowieść o egzystencji, umieraniu i o tym, co wypełnia nasze dni. O wszystkich tych drobnych rzeczach, które nadają sens i składają się na skomplikowaną, ale niepowtarzalną mozaikę życia.