Kiedy powstawała opowieść o błędnym rycerzu, nikt jeszcze nie myślał o postmodernizmie, pastiszu, parodii. Kultura popularna jeszcze nie istniała - a przynajmniej nie istniała w takim zakresie jak dziś. A jednak Miguel de Cervantes dostrzegł bardzo ważne kulturowe zjawisko: wpływ popularnych opowieści na zdrowie psychiczne odbiorców. Nieszczęsny don Kichot jest nikim innym, jak ofiarą fantastycznych historii o wielkich bohaterach. To tak, jakby dziś ktoś uwierzył w prawdziwość filmowych postaci i próbował żyć ich życiem, skacząc po dachach, rozkochując w sobie setki fanek czy próbując upodobnić się do idola poprzez strój, zachowanie czy operacje plastyczne. To samo usiłował zrobić podstarzały hidalgo z hiszpańskiej wioski. U niego szaleństwo objęło także najbliższych, którzy musieli się w pewnym sensie mu podporządkować, upewniając w realności jego urojeń.
Cervantes napisał ponadczasową, bo bawiącą do dziś historię ekstremalnego szaleństwa, wynikającego z uwierzenia w to, że naprawdę można stać się kimś innym, lepszym, jeśli tylko się tego zapragnie wystarczająco mocno. Czyż nie tego właśnie pragnie każdy człowiek? Czy nie to wmawia mu się w czasie szkoleń z motywacji, spełniania marzeń i autoprezentacji? A co, jeśli ktoś chce zostać sławnym rycerzem, działającym w imieniu ukochanej Dulcynei z Toboso? Czy można mu tego zabronić? Z jakiego powodu? Bo przegra w walce z wiatrakami? Bo wszyscy będą się śmiali za jego plecami? Bo Dulcynea nie zrozumie jego uczuć?
Lektura nowego wydania przygód don Kichota, który ukazał się w imponującym, liczącym ponad tysiąc (!) stron tomie, okazała się zaskakująco przyjemna. Książka naprawdę robi wrażenie swoją objętością, nawiązując tym samym do opasłych "przeklętych" romansów rycerskich, które doprowadziły biednego hidalga do zguby.
Niczego nie można zarzucić stylowi pisarza. Nie ma tu niczego przebrzmiałego, co z pewnością jest także zasługą tłumacza, Edwarda Boyé. Ta książka równie dobrze mogłaby powstać dziś i być metaforą współczesnego człowieka, który pragnie uciec przed samym sobą do wyidealizowanego świata fantazji. A to, że lektura przy okazji stanowi świetną rozrywkę, jest tylko dodatkową zaletą. Lubimy przecież śmiać się z innych, z ich potknięć i upadków. Utwierdza nas to w złośliwym przekonaniu, że jesteśmy lepsi. Tymczasem błędny rycerz miał marzenia, które postanowił wcielić w życie. Sprawić, by stały się prawdziwe.
Sam autor przyznaje z pokorą, że nie opatrzył swojego dzieła stosownymi cytatami ze starożytnych filozofów i przypisami, jak czynią to w "mądrych księgach". Wyśmiał tym samym odwieczne "metody" podwyższania wartości dzieła przez liczne cytaty, nawiązania i przypisy, które tak naprawdę niczemu nie służą, ale szeroka bibliografia ma pokazać erudycję twórcy. A tymczasem opowieść ta pełna jest przecież nawiązań do innych książek. Błędny rycerz czerpie przecież z tych ksiąg pełnymi garściami. I nie pomaga ich palenie czy ukrywanie wejścia do biblioteki. Tak jak dziś nie pomogłoby odcięcie dostępu do Internetu (choć, oczywiście, byłoby to sporym utrudnieniem).
Doprawdy, rzadko się zdarza, by odczuwać przyjemność z lektury powieści, która liczy już kilkaset lat. Przygody don Kichota należą do tych książek, które po prostu się nie starzeją, choć czytelnicy się zmieniają.
Don Quixote was Cervantes`s belated but colossal literary success. It is a work which has achieved mythic status and is considered to have pioneered the modern novel....