Jadowniki to mała podkrakowska wieś, która stała się bezpieczną przystanią dla Doro, jego matki i siostry Róży. Uciekli wraz z psami z Krakowa od brutalnego ojca. Teraz próbują od nowa poskładać sobie życie. Doro podczas spacerów z psami i odprowadzania siostry do przedszkola obserwuje Dom na Wschodniej. Wkrótce i on zostanie zasiedlony przez grupę rozbitków, co diametralnie zmieni życie chłopca.
Prawdziwa przyjaźń, miłość, bardzo trudne problemy związane z przemocą w rodzinie, w szkole, niechcianymi ciążami. To nie jest świat cukierkowy, a jednak można w nim znaleźć wiele dobra.
W Domu na Wschodniej funkcjonuje rodzinny dom dziecka i pogotowie dziecięce, prowadzone przez najprawdziwszą hrabinę, panią Emmę. Dzięki majątkowi kobieta jest w stanie zapewnić opiekę dwóm nastoletnim chłopcom, sześciolatce, jej młodszemu bratu i ciemnoskórej buntowniczce. Z czasem dochodzi jeszcze bliźniacze rodzeństwo z maleńką siostrą i wykolejona „absolwentka” bidula. Wszyscy ciągną za sobą problemy, traumy, które pani Emma potrafi załagodzić w bardzo skuteczny sposób dzięki wielkopańskim gestom. W domu pracują dwie pokojówki i szofer. Właścicielka chodzi zawsze elegancko ubrana - w końcu była sławną aktorką. Te pozory mają służyć podniesieniu na duchu skrzywdzonych przez los dzieciaków i uczyć ich wzajemnego szacunku do siebie. Każdy kimś się tu opiekuje. Nikt nie pozostaje sam. A miłość jest lekiem na wszystko.
Ale pomoc społeczna to nie jedyny wątek powieści. Mama Doro jest położną. Pewnej nocy znajduje w krzakach noworodka. Zaczyna się walka o jego życie, a potem przysposobienie. Sam Doro w nowej szkole musi zmierzyć się ze złośliwymi rówieśnikami, podrywającą go nachalnie Oliwią, jednocześnie próbując być z ukochaną Marią. Do tego bohaterowie znajdują tajemniczy klucz i próbują odkryć, do czego służy, przeszukując pobliskie podziemia. Pojawia się zatem wątek historyczny, który ciekawie pogłębia całą opowieść. A wszystko to w zaledwie kilka miesięcy - w okresie od listopada do sierpnia. Rodzą się dzieci, młodzi stają w obliczu trudnych decyzji, wystawiają na próbę swoją przyjaźń i lojalność, a do tego walczą o przetrwanie - także w dosłownym sensie.
Dom na Wschodniej to powieść pełna wydarzeń, akcji, tajemnic, uczuć dopiero co kiełkujących w młodych sercach, a zarazem na wskroś prawdziwa. To historia zbłąkanych ludzi, nietuzinkowych, być może skazanych przez społeczeństwo na życie na marginesie, ale mających swoje marzenia i nadzieje. Nie oglądają telewizji, nie podniecają się nowymi gadżetami, spacerują za to z psami i wiele ze sobą rozmawiają, tworząc prawdziwą, choć nie połączoną więzami krwi rodzinę.
Sabina Jakubowska jako archeolog, historyk, antropolog kultury i doula dała książce bardzo wiele ze swojej wiedzy i doświadczenia, tworząc powieść wielowymiarową, poruszającą ważne problemy, a zarazem bardzo przyjemną w lekturze. To prawdziwa literacka rewelacja - szczególnie jak na debiut!
Zima 1885 roku, podkrakowska wieś. Młodziutka Franciszka rodzi swoje pierwsze dziecko. W porodzie towarzyszy jej przybrana matka, znana w okolicy akuszerka...