Historii nie uczymy się jedynie w szkole. Rodzice także przekazują swoim dzieciom opowieści i anegdoty z bliższej lub dalszej przeszłości rodziny. W jaki sposób jednak opowiadać dziecku o trudnych czasach wojen? Jak pokazać, że to, co wydarzyło się niespełna osiemdziesiąt lat temu, było niewyobrażalnym złem, które w dodatku dotknęło pradziadków? Z pomocą przychodzą publikacje, które w subtelny, ale także pełen emocji sposób przybliżają czasy II wojny światowej. Wśród takich lektur znalazła się także przepięknie wydana i znakomicie zilustrowana książka Krzysztofa Stręciocha Dom cioci Lusi.
Wanda to mała dziewczynka, która dorasta w otoczeniu mamy, taty i kota Mruczusia. Jej prosty i zwyczajny świat diametralnie się zmienia, gdy wybucha wojna. Rodzice Wandy – i sama Wanda również – są Żydami. Trafiają do getta, gdzie życie z dnia na dzień staje się trudne, a choroby i głód dziesiątkują społeczeństwo. To jednak nie koniec trosk i zmartwień. Pewnego dnia Wanda musi uciekać z domu. Trafia pod opiekę nieznanej pani, która przedstawia się jako ciocia Lusia. Ciocia opiekuje się już sporą grupką innych dzieci, nadaje im nowe imiona i uczy zupełnie nowych rodzinnych historii…
Dom cioci Lusi to przejmująca opowieść o wydarzeniach, które nigdy nie powinny mieć miejsca. Historia opowiedziana z perspektywy małego dziecka niesie spory ładunek emocjonalny i tym bardziej wydaje się okrutna. Wanda nie rozumie, dlaczego musi się ukrywać, dlaczego odebrano jej rodziców i czemu wielu ludzi tak bardzo jej nienawidzi. Jest przecież tylko dzieckiem i nikomu nie zrobiła nic złego.
Tekst książki wpleciony został w niezwykle starannie przygotowaną szatę graficzną. Ilustracje zdają się nie tylko dopełniać opowieść, ale miejscami opowiadają własną, równie przejmującą i smutną historię. I chociaż utrzymane zostały w pełnej kolorystyce, to barwy są nieco przygaszone, dominują kolory ziemi: brąz, zieleń, beż. Bohaterowie opowieści przedstawieni zostali na rysunkach jakby w chwili zaskoczenia, czasami – zadumy lub zamyślenia. Czytelnik odnieść może wrażenie, jakby historia opowiedziana została nie tylko słowami, ale również mimiką, gestami czy ułożeniem ciała.
Dom cioci Lusi to książka kierowana do młodszych dzieci. I chociaż tekst jest krótki, a na kolejnych stronach znajduje się go naprawdę niewiele i każdy malec powinien bez trudu poradzić sobie z lekturą, to warto jednak czytać opowieść Krzysztofa Stręciocha wspólnie z dzieckiem. Kolejne zamieszczone w książeczce zdania nie wyjaśniają wielu rzeczy wprost, autor znakomicie podejmuje temat wojny i zagłady Żydów, niewiele przy tym mówiąc. Tematyka niezwykle trudna została opowiedziana dzieciom w sposób przystępny, jednak nie pozbawiony emocji. Maluchy, wertując lekturę wraz z rodzicem lub opiekunem, z pewnością zadawać będą mnóstwo pytań. I w tym właśnie momencie niezbędna okazać się może pełna ciepła i empatii rozmowa.