Kasyno Ewans
Największe amerykańskie miasto założone w XX wieku, znane jako centrum handlu i innych rozrywek, jest jedną z najważniejszych i najbardziej dochodowych atrakcji turystycznych w Stanach Zjednoczonych. Nazywane Światową Stolicą Rozrywki bądź Miastem Grzechu, Las Vegas przyciąga nie tylko utracjuszy, ale też wszystkich spragnionych mocniejszych wrażeń.
Tam gdzie są hazard, pieniądze i dobra zabawa, nie może oczywiście zabraknąć Charliego Howarda, kiepskiego pisarzyny i złodzieja-dżentelmena, bohatera książki „Dobrego złodzieja przewodnik po Las Vegas”. Chris Evans po „Amsterdamie’ i „Paryżu” tym razem zaprasza nas do miasta kasyn, gdzie jego bohater ląduje niejako "na zesłaniu".
Wtajemniczeni już wiedzą, czego się po autorze spodziewać, natomiast ci, którzy Ewansa i Howarda spotykają po raz pierwszy, będą zaskoczeni pierwszoosobową narracją, lekką i przyjemną, dobitnie świadczącą o poziomie intelektualnym Charliego. Nie jest to zbyt lotny umysł, nie można go zaliczyć do profesjonalistów z „Ocean`s Eleven” rodem, za to nasz bohater ma wyjątkowy talent do pakowania się w kłopoty.
Tym razem, wraz ze swoją znajomą i agentką Victorią, wiernie kibicującą jego karierze pisarskiej i wykreowanemu przez Charliego Michaelowi Faulksowi, zostaje oskarżony o oszustwo przy ruletce. To jednak zaledwie wierzchołek góry problemów, jakie staną się udziałem rozrywkowej pary. Jak zwykle, Charlie nie może oprzeć się pokusie i oddaje się złodziejskiemu procederowi, przez co wpadnie na pięknego (prawie) trupa w hotelowej łazience, a „podprowadzony” poznanemu w kasynie magikowi, Joshowi Mastersowi, portfel posłuży jako dowód przestępstwa.
W „Dobrego złodzieja przewodniku po Las Vegas” pojawia się również prawdziwie frapująca zagadka kryminalna, którą trzeba będzie rozwiązać niczym równanie z wieloma niewiadomymi. Ów magik bowiem w tajemniczych (magicznych?) okolicznościach zniknie, podobnie jak kwity, tzw. "haki", pieczołowicie gromadzone przez właścicieli kasyna na wpływowych obywateli miasta. Dla równowagi zimny trup, czyli asystentka magika, powstanie z martwych, a Charlie i Victoria będą mieli zaledwie dwadzieścia cztery godziny, by odnaleźć Mastersa bądź spłacić niebagatelną sumę 140 tysięcy dolarów, które rzekomo ukradli z kasyna.
Ewans, jak zwykle, otoczy swoich bohaterów plejadą dziwnych postaci ze szczerbatym liliputem Salvatore i człowiekiem-górą na czele, a wszystko podleje sosikiem zaprawionym dużą ilością czarnego niekiedy humoru, absurdu i magicznych (choć nie tylko) sztuczek. „Dobrego złodzieja przewodnik po Las Vegas” tym samym przypomina samo miasto, skrzące się światłami i obiecujące dobrą zabawę, dlatego też oczekujący wyzwań intelektualnych nie odnajdą się w tym klimacie. Ewans serwuje bowiem dobrą, ale lekką rozrywkę – dokładnie taką jak Las Vegas.