Recenzja książki: Do zobaczenia w piekle. Kresowa apokalipsa: Ukraina, Polska, Białoruś, Łotwa

Recenzuje: Cyprian Miciński

„Do zobaczenia w piekle” to zbiór rozmów, które Wojciech Pestka przeprowadził z polskimi obywatelami, mieszkańcami dawnych Kresów Wschodnich. Część z nich pomimo wojennej zawieruchy wróciła na dawne ziemie, mimo iż nie leżały one już w granicach RP. Inni zmuszeni byli na zawsze je opuścić i tylko wspominają dawne życie i okoliczności, które przyczyniły się do ich emigracji. Autor bardzo sprawnie przekształca swoje wywiady, rozmowy i podróże w spójny ciąg narracyjny, w opowieść z pogranicza reportażu, literatury faktu i prozy. Barwny język i zmitologizowanie dawnych kresów powodują, że książkę tę czyta się niczym bajeczną, choć okrutną opowieść ze świata, który nigdy nie istniał.

Można śmiało powiedzieć, że praca Wojciecha Pestki ujmuje pewien wycinek świata na zaledwie kilka lat przed jego całkowitym zniknięciem. Książka ta ocala go dosłownie w ostatniej chwili. Większość jego rozmówców urodziła się bowiem w czasach II RP i obecnie są oni w bardzo podeszłym wieku. Autorowi udaje się ich odnaleźć i zachować ich opowieści, a tym samym pamięć o Kresach Wschodnich.


Z tych cząstkowych historii Pestka tworzy doskonały pejzaż tragedii Kresów w trakcie i po II wojnie światowej. Ludzie zamieszkujący te ziemie zostali okrutnie doświadczeni. Zaplątani w tryby historii, wrzuceni w sam środek szaleństwa XX wieku, zetknęli się z okrucieństwem, żądzą zemsty i mordu. Jednocześnie spisane przez Pestkę opowieści ze środka tego obłędu umożliwiają nam, choć częściowe wczucie się w sytuację ówczesnych ludzi, ich zrozumienie. Bo czyż można się dziwić Ukraińcom, że traktowani jak obywatele gorszej kategorii znajdując się pod polską okupacją (bo tak właśnie opisują oni lata międzywojenne), witają Niemców niczym wybawicieli? Czyż można się dziwić, że obawiając się silnej polskiej partyzantki, próbowali nie dopuścić do ponownego przejęcia przez Polaków władzy u schyłku wojny? Spirala wzajemnej niechęci i nienawiści nakręcała kolejne akcje odwetowe po obu stronach.
 
Przechodząc z opowieści do opowieści i śledząc kolejne przykre losy bohaterów, nie sposób nie zastanowić się nad zwierzęcymi instynktami i namiętnościami, które rządzą jednymi ludźmi, a poniewierają drugimi. Najbardziej jednak uderza nas, jak bardzo bezbronny jest człowiek wobec machiny państwowej, która kierując się wielkimi interesami, niszczy maluczkich. I nawet jeżeli – tak jak jeden z rozmówców autora – żyjemy gdzieś w zapomnianej wiosce na prowincji Europy w łotewsko-polsko-ukraińsko-czeskiej rodzinie, to i tak bezwzględna machina cywilizacji ze swoimi definicjami narodu, państwa, wierności i lojalności może brutalnie wkroczyć w nasze życie i zmienić w jednej chwili przyjaciół we wrogów, a rodziny rozdzielić w imię racji stanu.

Pestka dociera także do opowieści, które odsłaniają przed nami ciekawostki zza kulis podręcznikowej historii. Alfred Schreyer, pierwsza osoba, której historie przytacza autor, mieszkał przed wybuchem II wojny światowej w Drohobyczu i uczęszczał do szkoły, w której Bruno Schulz uczył rysunku i prac ręcznych. Bohater powie o polskim pisarzu, że „nikt w Drohobyczu wtedy jego powieści nie czytał. Uważano go za nawiedzonego”. Cała opowieść przeplatana jest fragmentami listów Schulza i jego utworów. Odsłania nam mało znane oblicze autora, bardziej prywatne. I tak w historię tego polskiego pisarza a zarazem opowieść o Polsce wplecione zostają losy zwykłego człowieka – Alfreda Schreyera, który przeżył wojnę z zasadzie przypadkowo. Jeden czyn, jedno wypowiedziane zdanie zdecydowało o jego życiu, ale w „Do zobaczenia w piekle” pełno jest takich opowieści.

Ilu z nas zdaje sobie sprawę, że przez pewien bardzo krótki, co prawda, okres Polska była naftowym eldorado? Że w II RP pierwsze szyby naftowe stawiane były dużo wcześniej niż w Teksasie? Kiedy w 1879 w miejscowości Słobodź w górę poszybowały pierwsze na polskich kresach szyby naftowe, a ropa naftowa lała się strumieniami, na tereny polskiego „dzikiego wschodu” nadciągały rzesze przedsiębiorców marzących o fortunie, spekulantów, drobnych rzemieślników i zwykłych robotników. Niczym grzyby po deszczu miasta i miasteczka wyrastały wokół największych pokładów ropy. Przypominały one trochę amerykańskie osady, które powstawały w czasie gorączki złota. Niestety pokłady surowca okazały się dość płytkie i znowu niczym w amerykańskim filmie, niektórzy ogromnie się wzbogacili, inni natomiast stracili całe zainwestowane środki. A wszystkie marzenia i tak zostały zmiecione przez wojenną zawieruchę.

Może się wydawać, przy pobieżnym przerzuceniu kilku stron „Kresowej apokalipsy” i po przeczytaniu samego tytułu, że jest to pozycja skierowana tylko do historyków i pasjonatów Kresów Wschodnich. Nic bardziej błędnego. Na pierwszy plan opowiadanych historii wysuwają się nie fakty historyczne i dzieje państwa polskiego, lecz niełatwe losy Kresowiaków, które odwzorowują uniwersalne prawdy o człowieczeństwie, ludzkich namiętnościach i przekleństwie jakim były wojny w XX wieku.

Cyprian Miciński

Kup książkę Do zobaczenia w piekle. Kresowa apokalipsa: Ukraina, Polska, Białoruś, Łotwa

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Do zobaczenia w piekle. Kresowa apokalipsa: Ukraina, Polska, Białoruś, Łotwa
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy