Recenzja książki: Do światła

Recenzuje: Damian Kopeć

Bój się bezczynności. Wyznacz sobie cel i wyrzuć z głowy całą resztę.

Kiedyś Petersburg. Potem Leningrad. Potem znowu Petersburg. A teraz ruiny. Ruiny domów, biurowców, zakładów, w których króluje śmierć, wiatr, pył, promieniowanie. Śmiercionośne pociski przyniosły zagładę, nie tylko chwilową. Większość mieszkańców i istot żywych zginęła. Jedni od razu spaleni żywcem, inni dogorywający z głodu czy chorób. Ci, co przetrwali, choć żyją to trudno nazwać ich egzystencję życiem pełną piersią. Wegetują w podziemiach, w korytarzach metra. Tylko nieliczni odważają się wyjść na powierzchnię. Tam króluje promieniowanie, skażenie radioaktywne, mutanty. Dziwne i niebezpieczne istoty, które pojawiły się na skutek mutacji genetycznych. Ciekawe, że przypadkowe mutacje, wbrew mądrym teoriom, nie stworzyły tu niczego dobrego, tylko potwory, zdegenerowane zwierzęta, zdegenerowane istoty człekopodobne.

W metrze żyje chłopak, Gleb, sierota. Dostosował się do świata, w jakim się znalazł, choć marzenia ma takie jak każdy młody człowiek: przygoda, wyzwania, przekraczanie granic, ciekawość świata i tego, co kryje się za rogiem. Kiedy stalker Taran dostaje Gleba jako sporą porcję armatniego mięsa, chłopak nie jest zdruzgotany. Podziwia samotnego wojownika, człowieka, który wychodzi na powierzchnię. Który się nie boi, zachowuje resztki godności i niezależności. Taran intensywnie szkoli chłopaka, ubiera go w ochronny strój i zabiera poza metro. Razem ze swoim uczniem wyrusza na wyprawę zorganizowaną przez Alians Primorski - do Kronsztadu. To tam ktoś spostrzegł migające światło reflektora. Cel ekspedycji - odnaleźć ludzi, którzy sygnalizują swoje istnienie na zniszczonej ziemi.

Akcja powieści Do światła Andrieja Diakowa rozgrywa się w tym samym uniwersum, co słynne Metro 2033 Dmitry Glukhovsky’ego. Choć świat jest ten sam, to inne jest miejsce akcji. To nie Moskwa i jej metro, lecz Petersburg. W Metrze 2033 akcja ma miejsce głównie pod ziemią. Wędrujemy ukrytymi w ciemności korytarzami, odwiedzamy kolejne stacje i obserwujemy życie ich mieszkańców. Dajemy owładnąć się przygnębiającą atmosferą, która szybko wnika w pory umysłu. Glukhovsky koncentruje się na postaciach, na psychice, na tym, co dzieje się z człowiekiem w stanie nieustannego napięcia, w świecie pozbawionym słonecznego światła. Pokazuje, jak przebiegają niektóre procesy społeczne, odtwarzanie struktur i podziałów obowiązujących kiedyś w miejskiej cywilizacji. Jak wszystko degeneruje się i zniekształca, mutuje i to praktycznie tylko w złym kierunku. W Metrze 2033 ważny jest przede wszystkim klimat: niepewność, zagrożenie, lęk przed nieznanym. Opisy świata podziemnego stającego się karykaturą tego, co kiedyś istniało na powierzchni. U Diakowa akcenty są rozłożone inaczej. Mniej jest diagnoz i osaczania czytelnika atmosferą, znacznie więcej akcji. Stalkerzy nie ulegają nastrojom tak silnie, jak mieszkańcy podziemnych korytarzy, nigdy nie wychodzący na zewnątrz. Badają świat zewnętrzny, przynoszą z niego rozmaite przydatne rzeczy, walczą z mutantami. Liczą przede wszystkim na siebie i ufają przede wszystkim samym sobie. Do światła to opis tej samej rzeczywistości, ale widzianej innymi oczami, opisywanej przez inną osobowość. Odmienne jest rozłożenie wielu akcentów.

Konstrukcja powieści nie jest wyrafinowana, język również nie, ale czyta się ją znakomicie. Wyraziste postaci, osobowość głównego bohatera, zagadka z ciekawym rozwiązaniem, nasycenie emocjami - fabuła książki potrafi wciągnąć, a jej klimat - zauroczyć. Powieść jest bardzo dobrze napisana, intryga przemyślana. Opisy nie nużą, akcja posuwa się do przodu bez zadyszki, bez niepotrzebnych przestojów. Emocje sprawiają, że nie tylko śledzimy poczynania grupy stalkerów, ale towarzyszymy im w misji, uczestniczymy w wydarzeniach.

Taka już jest natura człowieka - choćby było nie wiem jak źle, ma nadzieję, że będzie lepiej. Bez tego mechanizmu, bez pozytywnej motywacji, bez nadziei, która umiera ostatnia, nie można iść ku światłu.

Kup książkę Do światła

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Do światła
Książka
Do światła
Andrzej Diakow
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy