REPORTER O WOJNIE
Jak pisać współcześnie od wydarzeniach wojennych bez popadania w patos i umoralnianie? Martin Pollack robi to za pomocą narzędzi reportera, który wychował się po tej ciemnej stronie mocy. Jako Austriak wychowany w rodzinie narodowych socjalistów poznał od środka mechanizmy, które doprowadziły do tego, że sąsiedzi wystąpili przeciwko sobie, kierując się zażartą nienawiścią do Żydów, Cyganów i innych nacji, nie spełniających wyidealizowanych warunków proponowanych przez ruch nazistowski. Pollack nie próbuje nikogo usprawiedliwiać, pokazuje jedynie przerażającą prawdę, że po tej „drugiej stronie” także byli tak zwani zwykli normalni ludzie, a jednak byli w stanie dopuszczać się czynów, które sami by potępiali, gdyby były wymierzone przeciwko nim.
Skuteczna indoktrynacja sprawiła jednak, że zło było postrzegane jako dobro, a wszelkie akty przemocy znajdowały racjonalne usprawiedliwienie. I nie dotyczy to wyłącznie nazistowskich Niemiec. Pollack znajduje ślady odwróconej moralności także po II wojnie światowej w krajach wyzwalających się spod panowania rządów totalitarnych. Jako podróżnik i wnikliwy obserwator próbuje pokazać, jak to się dzieje, że nierzadko inteligentni i wykształceni ludzie ulegają propagandzie.
„Dlaczego rozstrzelali Stanisławów” to zbiór reportaży ukazujących się od lat osiemdziesiątych do dziś w prasie niemieckojęzycznej. Tytułowi Stanisławowie to dwóch młodych Polaków pracujących w czasie wojny u niemieckich gospodarzy. Zginęli tego samego dnia tuż po przybyciu rosyjskich wyzwolicieli. Autor reportażu nie znalazł odpowiedzi, dlaczego zostali rozstrzelani. Nie wiedzieli tego ani mieszkańcy wioski, w której pracowali, ani ich rodzina. Dołączyli do setek tysięcy zabitych bez wyraźnej przyczyny. A jednak autor nie chce się z tym pogodzić. Zamieszcza ich zdjęcia, próbuje odtworzyć ich losy, by ocalić ich od zapomnienia, podobnie jak wielu innych bohaterów swoich reportaży. Dotąd bezimiennych i nic nie znaczących dla Historii, a jednak nie mniej ważnych.
"Niniejsze teksty – pisze Martin Pollack - upamiętniają poszczególnych ludzi, takich jak Julian Leszczyński, Stanisław Grzanka i Stanisław Mędrek, bezimienni Żydzi w nieznanym polskim miasteczku, pewien tłumacz z Białorusi, bośniaccy uciekinierzy, Żyd, który przeżył na Ukrainie, przyjaciel z okresu studiów w Warszawie, ale także obersturmbannführer SS Rolf Heinz Höppner czy mój ukochany dziadek z Amstetten. Rzecz w tym, aby ich losy i czyny nie popadły w zapomnienie." Pollack pisze o tym, jak chciał zrobić reportaż o gdańskiej stoczni, ale nie wpuszczono go do Polski, wspomina swój udział w przerzucaniu ludzi przez granicę, opisuje historie Cyganów i bezimiennych Żydów, którzy trafiali do obozów i gett. Często pretekstem stają się znalezione gdzieś stare fotografie, na których szuka śladów przeszłości.
Reportaże Pollacka są cennym świadectwem wydarzeń nie tak znowu odległych, bo mających swoje konsekwencje współcześnie, a zarazem są mistrzostwem w swoim gatunku.
„Co to takiego, co każe tym ludziom sznurować usta? Strach? Przed czym? Przed mordercami i ich następcami? Dlaczego miano by się ich bać jeszcze...
Fotografie Filipa Halsmanna wiszą dziś we wszystkich największych galeriach świata. Autor portretów Alberta Einsteina, Salvadora Dalego, Marca Chagalla...