To już druga, po wydanej w 2006 roku powieści „Travesti”, książka Mircea Cărtărescu (1956), która ukazała się na polskim rynku wydawniczym. W swoim najnowszym dziele autor postanawia znaleźć argumenty na poparcie tezy, którą zawarł w tytule książki. Uważny czytelnik dostrzeże, że pisarz wcale nie odpowiada na pytanie. Mimo konstrukcji gramatycznej, która do złudzenia przypomina zdanie pytające, na końcu nie umieszczono znaku zapytania. Ta zabawa z polskimi odbiorcami rumuńskiego pisarza uświadamia nam, iż nie będzie to tandetne dzieło, którego interpretacja nie nastręczy nam trudności.
„Dlaczego kochamy kobiety” to rzecz wyjątkowo zabawna, prześmiewcza, a zarazem zmuszająca do zadumy i refleksji nad kondycją relacji międzyludzkich. „Dlaczego kochamy kobiety” to zbiór kilkunastu miniatur powiązanych ze sobą tematycznie. Fabularną klamrą spinającą te teksty są kobiety. Autor czyni je bohaterkami, opisuje wpływ kobiet na zachowania mężczyzn, nakreśla skomplikowane relacje między partnerami, a także opisuje zagadki psychiki kobiecej. Pisarz stwierdza, że aparycja kobiet nie jest wyznacznikiem ich wartości. Wygląd zewnętrzny, pewne atuty wizualne mogą być jedynie dodatkiem do osobowości kobiety. Niewiasty mające niekonwencjonalne pomysły, cechujące się wrażliwością, zrozumieniem, szanujące drugiego człowieka są po stokroć bardziej zajmujące od trzepocących rzęsami kobiet, skupiających całą swoją uwagę na kolorze paznokci czy odcieniu pudru.
Cărtărescu pisze o wszystkich odmianach miłości – w jego opowiadaniach spotkamy relacje między długoletnimi partnerami, znającymi się zaledwie kilka godzin namiętnymi kochankami, ale także poruszające traktaty przedstawiające uczucia matczyne. W opowiadaniu ...pierwsze. bohater oswaja miłość do czarnoskórej kobiety. Piszę „oswaja”, ponieważ dopóki na jego drodze nie stanęła urodziwa mulatka, dopóty twierdził, że w kręgu jego zainteresowań znajdują się kobiety o tym samym kolorze skóry co on. „Irys” to zapis ludzkiej transgresji – przywłaszczania jednego zapachu przez kilka niewiast. Mircea fascynuje zjawisko przenikania się doznań wizualnych ze światem zmysłów. Przedmiotem fascynacji narratora staje się kobiecy zapach. Poza osławionym „Pachnidłem”, nikt ze znanych nam prozaików nie ujął tego tematu w swojej twórczości. Prześladujący go zapach, spodobał mu się do tego stopnia, że pojawienie się w pobliżu niewiasty, która jego zdaniem pachniała w ten sposób, przyprawiało go o zawrót głowy. Zakończenie tekstu jest bardzo groteskowe, z pewnością kilka zdań wieńczących „Irysa” odmaluje na naszej twarzy uśmiech. Pisałem o tym, że domniemanym odbiorcą opowiadań rumuńskiego pisarza nie musi być tylko kobieta.
Jestem zdania, że doskonały znawca kobiecej psychiki, jakim jest Cărtărescu, może opowiedzieć mniej zaradnym i niedoświadczonym w kontaktach z płcią przeciwną, mężczyznom jak rozmawiać z kobietami. Niestety – moja teza zupełnie nie jest współmierna ze zdaniem twórcy, który wielokrotnie mówi: „Drogie czytelniczki..”. Ale czyż w tej apostrofie nie ma odrobiny przekory? Podobnie jak i w cytacie - „ (dlaczego kochamy kobiety?) Ponieważ są nadzwyczajnymi czytelniczkami, dla których powstaje trzy czwarte poezji i prozy świata”, autor jest wyrazicielem znanej tezy, że to czytelniczki dominują nad czytelnikami. Takie ujednolicenie powinno być chyba niezgodne z myślą pisarza – mężczyzny. Sądzę, że starał się wywrzeć presję na mniej urodziwej części społeczności i sprawdzić, czy nie drażni ich wywyższanie pozycji kobiet w światku literackim. Zabawna jest zmiana stylu postrzegania rzeczywistości, a co za tym idzie stylu pisania. Jak wiemy, opowiadania wizualizują jakiś ułamek, chwilę ludzkiego życia.
Autor tomu opowiadań meandruje między tematami patetycznymi, podniosłymi a błahymi sprawami, które trapią nas na co dzień. Po lekturze kilku tekstów z tego zbiorku czytelnik już wie, jak wygląda konstrukcja miniatur Cărtărescu. Zwykle kilkustronicowe nowelki podzielone zostają na przedstawianie wnętrza bohatera, targających nim w danej chwili problemów, przybliżenie sytuacji, w jakiej się znajduje, a także jego wieku, następnie przedstawiona zostaje kobieta, która w jakiś sposób nań wpłynęła. Z pewnością najciekawsza jest końcowa faza utworu – czytelnik pozna szereg bardzo różnych kobiecych osobowości – od staruszek, przez kobiety w wieku balzakowskim, po kilkuletnie dziewczynki. Każda zafascynowała pisarza i sprawiła, że w chwili refleksji popełnił króciutki utwór. Szczerze powiedziawszy najsłabszą stroną tych tekstów jest język. Prosty aż do bólu, często wręcz infantylny. Rozumiem, że zamysłem autora było napisanie jasnego w swym przekazanie dzieła, ale zalecałbym korzystanie również z przemilczeń, niedopowiedzeń. Mimo tego nie brakuje tam filozoficznych nawiązań, momentów wymagających głębszego zastanowienia.
"Dlaczego kochamy kobiety” to przykład tego, że o kobiecej psychice w niebanalny sposób mogą pisać również mężczyźni. Gratuluję rumuńskiemu twórcy niezwykłej wrażliwości, skupiania uwagi na szczególe, ale przede wszystkim tego, że w zasadzie od pierwszego zdania potrafi zawładnąć czytelnikiem. To wyśmienita proza o kobietach - przeznaczona zarówno dla płci pięknej, ale i mężczyzn.
Wczesne dzieło Cărtărescu, składająca się z pięciu obszernych opowiadań, ukazała się w Rumunii najpierw pod innym tytułem: Sen. Tęsknota była w komunistycznym...