Recenzja książki: Dinozaury. Przygoda w muzeum

Recenzuje: Damian Kopeć

Krótka podróż w czasie


„Przygoda w muzeum” to seria, która opowiada o różnego typu muzeach. O tym, co i kogo można w nich spotkać. Większości dzieci muzeum kojarzy się raczej z czymś nudnym. Z obowiązkowym zwiedzaniem, oglądaniem kolejnych eksponatów, upomnieniami opiekunów i przewodników, koniecznością zachowania ciszy i porządku. Czy ten komiks to zmieni? Wątpię, choć mogę się mylić. Przewodnikami małych czytelników są ich potencjalni rówieśnicy, Michał i Ania. Michał - ten starszy, Ania - jego młodsza siostra. Sympatyczni.

Forma komiksu ma swoje zalety i wady. Dzieci na ogół lubią takie książki, o ile fabuła jest ciekawa i przedstawiona w atrakcyjny sposób. Zastosowana tu kreska niezbyt mi odpowiada, ale jest to kwestia gustu. Oczy bohaterów rysowane są nieco podobnie do sposobu ich ujęcia w japońskiej mandze, ostre pociągnięcia piórka, wyraziste krawędzie. Kolory - może związane jest to z poruszaną w komiksie tematyką - są brudne, szaro-bure.

Wędrujemy po Muzeum Ewolucji, to znaczy po muzeum, w którym znajdują się okazy mające proces ewolucji dokumentować. Na początku kasjerka, wyrzuca z siebie dziwne, mało zrozumiałe nazwy: tyranozaur, triceratops. To nazwy plastikowych dinozaurów, niezbyt ładnych zresztą, które mogą zakupić zwiedzający jako (dość wątpliwą pod względem estetycznym) pamiątkę. No cóż, dzieciom, a nawet dorosłym czasami podobają się takie rzeczy. De gustibus non est disputandum.

Wędrujemy po kolejnych salach pełnych eksponatów-szkieletów. Nagle zdarza się cud, cud naukowy - straszna ręka spełnia życzenie urodzinowe Ani i przenosi rodzeństwo wraz z kasjerką do pradawnego lasu, miliony lat przed pojawieniem się człowieka na Ziemi. W czasy dinozaurów. Las, jak to las, jest trochę ciemny, ale przyjemny. Kręcą się po nim różne stworzenia jak choćby welociraptory. Tylko runo leśne jest wyjątkowo ubogie, chyba jeszcze nie zdążyło w tej opowieści odpowiednio się rozwinąć. Wędrujemy w przeszłość, odbywamy podróż w czasie, którego podobno - według wielu fizyków - nie ma. Spotykamy różne gatunki dinozaurów. Roślinożerne diplodoki, latające pterozaury, stegozaury. Jak to w nauce często bywa, im trudniejsza do wymówienia nazwa, tym lepiej... dla naukowców i ekspertów. To taka wędrówka w wyobraźni, choć niezbyt ją pobudzająca swą skrótowością.

Przygody Ani i Michała są podporządkowane głównemu celowi komiksu: pobieżnemu poznaniu historii dinozaurów. Trochę chyba zbyt pobieżnemu. Jest tu trochę humoru, trochę polszczyzny, którą trudno polubić („siostra, przestań!” - czyli typowy objaw alergii na używanie prymitywnego, polskiego wołacza), trochę skomplikowanych nazw.

Książeczka jest odpowiednia raczej dla młodszych czytelników, choć z kolei jej język nie jest do nich dostosowany. Infantylne dialogi mogą zirytować starsze dzieci, nie mówiąc już o dorosłych. Cel wydaje się słuszny, ale droga do niego - niepotrzebnie wyboista i niezbyt w sumie porywająca.

 

Kup książkę Dinozaury. Przygoda w muzeum

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Dinozaury. Przygoda w muzeum
Książka
Dinozaury. Przygoda w muzeum
Justyna Święcicka, Paulina Sroczyńska
Recenzje miesiąca
Smolarz
Przemysław Piotrowski
Smolarz
Babcie na ratunek
Małgosia Librowska
Babcie na ratunek
Wszyscy zakochani nocą
Mieko Kawakami
Wszyscy zakochani nocą
Baśka. Łobuzerka
Basia Flow Adamczyk
 Baśka. Łobuzerka
Zaniedbany ogród
Laurencja Wons
Zaniedbany ogród
Dziennik Rut
Miriam Synger
Dziennik Rut
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy