Recenzja książki: Diamentowe gody

Recenzuje: Anna Roszkowska

Nie lada niespodziankę sprawił Andrzej Żmuda Zofii i Władysławowi Krzeszowskim. W swojej agencji wydawniczej opracował i opublikował bowiem album rodzinny. Okazja była nie byle jaka: diamentowe gody. Bratanek Zofii Krzeszowskiej zebrał fotografie jubilatów i ich rodzin, opisał i złożył w książkę, która dla szczęśliwej pary i bliskich stanowić może miłą pamiątkę, dla nieznajomych zaś okazuje się dowodem na siłę miłości oraz przywiązania, a także receptą na udany związek. I tyle, bo więcej walorów ten szczuplutki tomik mieć nie będzie.

 

Zaskakująco dużo da się wyczytać z zamieszczonych w książce zdjęć. Wszystkie utrzymane są konsekwentnie w czarno-białej tonacji, prezentują członków jednej, wielopokoleniowej rodziny. Rezygnacja z zamieszczania tu fotografii kolorowych okazała się strzałem w dziesiątkę: pozwala na porównania, zmniejsza dystans między „bohaterami” zdjęć, uwidacznia rytm historii oraz cykliczność czasu: na fotografiach z różnych lat powtarzają się tak podobne a przecież tak inne motywy: bawiące się dzieci, roześmiane młode kobiety, pewni siebie mężczyźni i uroczyście pozujące rodziny. Nie brak tu ujęć tak charakterystycznych i obecnych w wielu nowych albumach zdjęć: pierwszokomunijnych czy portretów ślubnych. Są pamiątki z wakacji i dowody na istnienie codziennych małych radości, które wypracowuje i tworzy od nowa każda kochająca się rodzina. W albumie znalazły się wizerunki rodziców jubilatów, ich samych, dzieci, rodzeństwa… drzewo genealogiczne rozrasta się, a szczupły tomik nie pomieściłby przecież wszystkich dalszych krewnych.

 

Po kilka fotografii ilustruje za to członków najbliższej rodziny: różne ujęcia dokumentują radość i zadowolenie z życia. Tylko czasem daty okalające życie człowieka umieszczane w podpisach przypominają o kruchości egzystencji. Ludzie przemijają – ale uwiecznieni na kliszach pozostaną w pamięci potomnych. Poza zdjęciami w „Diamentowych godach” znajdują się cztery utwory Andrzeja Żmudy. Pierwszy, napisany na jubileusz sześćdziesięciolecia małżeństwa Zofii i Władysława Krzeszowskich nie należy niestety do arcydzieł poezji, jest jednak przepełniony miłością i ciepłem, więc nie wartości literackie są tu istotne, a ładunek emocjonalny. Szkoda tylko, że właściciel agencji wydawniczej nie ma poczucia grafomaństwa i bez wstydu publikuje jednoznacznie słaby utwór w takim tomiku. Z pewnością wierszyk stał się miłym podarunkiem i świadectwem uczuć jednoczących rodzinę, ale nie był na tyle dobry, by go upubliczniać.

 

Trzy teksty zamykające tomik są za to zupełnie odmienne. Zakorzenione w światku rodzinnym nie tracą swej ironicznej wymowy. Zdecydowanie najlepszym tekstem (i jedynym, który bez większego problemu obroniłby się bez odwołań sentymentalno-rodzinnych) jest „Litania do moich ciotek galicyjskich” – to przekrój przez historię rodziny – każdej (choć pojawiają się i nazwiska). Uaktywnia Żmuda zmysł humoru – „Moje ciotki od biskupa, / co pokropił właśnie trupa”. Tekst napisany z pomysłem, niebanalnie, na wzór litanii kończy oklepana pointa chociaż świetnie zamykająca również cały tomik i nadająca się do komentowania losów bliskich. Człowiek nie umiera, dopóki żyje w pamięci innych. Ten żywot przedłuża uwiecznianie go – w wierszach i na zdjęciach. Ech, mieć swoje wydawnictwo i publikować w nim, na co się tylko ma ochotę…

Kup książkę Diamentowe gody

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Diamentowe gody
Książka
Diamentowe gody
Andrzej Żmuda
Inne książki autora
Poezje
Andrzej Żmuda0
Okładka ksiązki - Poezje

Tomik wydany z okazji 60 urodzin Autora. Limitowana seria. ...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Smolarz
Przemysław Piotrowski
Smolarz
Babcie na ratunek
Małgosia Librowska
Babcie na ratunek
Wszyscy zakochani nocą
Mieko Kawakami
Wszyscy zakochani nocą
Baśka. Łobuzerka
Basia Flow Adamczyk
 Baśka. Łobuzerka
Zaniedbany ogród
Laurencja Wons
Zaniedbany ogród
Dziennik Rut
Miriam Synger
Dziennik Rut
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy