Czwórka superfajnych chłopaków – Robi, Maks, Konrad i Dżian-Dong – poradziła sobie z debiutanckim zadaniem, pokonała kosmitów i nieznośne siostry. Ponieważ bohaterowie nie mają szans sprostować pomyłki, w dalszym ciągu są brani za tajnych agentów potrafiących walczyć z przybyszami z innego świata. Zadanie to nie należy do bezpiecznych – jak dotąd wszyscy dorośli tajni agenci przegrali – ostatni zostali porwani przez kosmitów i wywiezieni na nieznaną planetę. Hot Dogi – czy chcą czy nie chcą – muszą podjąć walkę o przyszłość Ziemi. Pytanie postawione w tytule drugiego tomu – „Czy warto być dobrym uczniem?” jest dość prowokacyjne – przecież żaden z Hot Dogów nie zalicza się do prymusów. Wręcz przeciwnie – stale podpadają dyrektorowi i nauczycielom. Przez przypadek o mało co nie zostają wyrzuceni ze szkoły.
Tymczasem Popcorn przekazuje im nowe zadanie: w Los Angeles ma się odbyć olimpiada i spotkanie najinteligentniejszych uczniów świata. Kosmici planują opanowanie umysłów dzieci, wyssanie z nich całej inteligencji i przejęcie kontroli nad światem. Hot Dogi zamierzają pojechać tam i uniemożliwić plany Obcych. Ogromne będzie zdumienie dyrektora, rodziców i złośliwych sióstr, na wieść o tym, że przyjaciele są najlepszymi uczniami w szkole i reprezentować ją będą na spotkaniu geniuszy… a wszystko za sprawą Popcorna, który sfałszuje ich oceny… Za każdą decyzję trzeba zapłacić. Popcorn uświadamia swoim agentom, że najprawdopodobniej zajmą oni ostatnie miejsca na olimpiadzie kujonów, zainteresuje się więc nimi telewizja, chłopcy okryją się niesławą i zaistnieją w świecie jako najtępsi uczniowie w historii… Nikt nie przewiduje, jak rozwiną się wydarzenia.
Co czeka czytelników tym razem? Znowu sporo walk z kosmitami, przedstawionych zresztą lepiej niż w poprzedniej części – większa jest dynamika, więcej niespodziewanych zwrotów akcji, więcej pomysłowych rozstrzygnięć; gdybyśmy mieli do czynienia z filmem, można by powiedzieć, że są tu lepszej jakości zbliżenia i świeże ujęcia. Rozstrzyga się i kilka obyczajowych wątków – udaje się między innymi poskromić nieznośnego dyrektora i równie nieznośne siostry, które… muszą chłopcom usługiwać. Popuścił Thomas Brezina wodze fantazji, prezentując wypoczywających na plaży „agentów” i… wachlujące ich dziewczyny w bikini – słodkie i przymilające się siostry.
Książka zdecydowanie lepsza od poprzedniej z tego cyklu, choć nie przynosi nic poza rozrywką. Przydałoby się trochę więcej wyobraźni, trochę więcej odwagi w kreowaniu niektórych sytuacji, w przeciwnym razie może Brezina – niestety – przegrywać z komiksami czy kreskówkami. „Czy warto być dobrym uczniem?” to także powieść, która bardziej spodoba się chłopcom niż dziewczynkom.
Lissi i Tinka są zgodne, co do jednego: mama jest okropnie staromodna. Poza tym okazuje się, że ma towarzyszyć ich klasie na wycieczce. A gdy założy swoje...
Hokus-pokus... Przed 500 laty pewien czarownik miał zostać spalony na stosie. W noc poprzedzającą egzekucję znikł bez śladu z więziennego lochu. Czyżby...