Uważni czytelnicy Złotego pociągu, powieści Mirosława M. Bujko, powinni pamiętać końcową scenę finału: maszynista Tian, czyli kapitan Eiso Kidera, idealnie wytrenowanym ciosem miecza odciął Iwanowi Każedubowi dłoń, rezygnując z pozbawienia go życia. „Bez głowy nie miałby szans na przemyślenia o tym, jak można żyć dalej bez ręki (…). Jeśli przeżyje, może coś to zmieni” – skonstatował Kidera. Postacie, będące głównymi bohaterami Złotego pociągu, powracają w kolejnej powieści Bujki – w Czerwonym byku. Iwan Każedub wykorzystuje swoją drewnianą protezę do przekonywania opornych więźniów, a Kidera… Kidera znowu ma szansę wyrównać porachunki… Fabuła książki jest dosyć prosta. Rok 1944. Amerykański superbombowiec zostaje uszkodzony podczas nalotu na japońską stalownię w Anshan. Załoga decyduje się na awaryjne lądowanie we Władywostoku. Wprawdzie Rosjanie są sojusznikami USA, jednak obie strony wyraźnie sobie nie ufają: Amerykanie niszczą dokumentację samolotu i wszystko, co zahacza o tajemnicę wojskową. Rosjanie za to najpierw witają przybyszy ogniem, potem jednak częstują samogonem, zapewniają o przyjaźni, przydzielają miejsce do spania i toalety, przywożą największe przysmaki i wyszukują najlepsze prostytutki. Dbają o amerykańską załogę, dyplomatycznie odmawiając gościom tylko jednego: wolności… Dopiero gdy kapitan Darrel zgadza się na współpracę ze sztabem konstruktorów, uwalniają lotników, stwarzając im możliwości ucieczki. Amerykańskie doświadczenie jest Rosjanom bardzo potrzebne. Stalin polecił skonstruować superfortecę – nawet jeśli miałoby to oznaczać skopiowanie rozwiązań armii USA. W biurze konstrukcyjnym NKWD zamknięci są najlepsi inżynierowie kraju – odosobnienie ma pomóc im w wykonaniu polecenia wodza. Ale kapitan Darrel ma, oprócz szansy uwolnienia załogi, inne powody do pozostania w Rosji. Po pierwsze – obdarza uczuciem piękną agentkę – przydzieloną mu do pomocy jako asystentka i tłumaczka. Po drugie – pewien niepozorny Koreańczyk pracujący w radzieckiej pralni przekazuje Darrelowi tajniki wschodnich sztuk walki… Bujko powiela w Czerwonym byku kilka rozwiązań obecnych w poprzedniej powieści. Identyczny jest podział na „rozdziały” – zmianę czasu, miejsca i wątku sygnalizują, niczym didaskalia, wyodrębnione graficznie informacje – data (o różnym stopniu dokładności), miasto, ewentualnie dodatkowe wskazówki w rodzaju nazwy obiektu. Te ascetyczne dane pełnią funkcję indeksalną, pozwalają sterować uwagą odbiorcy i bez zbędnych wyjaśnień umieszczać go w centrum akcji. Pomagają też w prezentowaniu wydarzeń synchronicznych, wreszcie – tworzą iluzję raportowości. W Złotym pociągu dominowały trzy wielkie tematy: zarys postaci historycznych, seks i japońskie sztuki walki (autor, jak głosi notka na obwolucie, trenuje iaido – tradycyjną japońską sztukę miecza). W Czerwonym byku wątek postaci historycznych zastąpiony został szczegółową analizą konstrukcji samolotów – pozostałe składniki Złotego pociągu znalazły i w najnowszej powieści swoje miejsce. Zmieniły się jedynie proporcje i zależności między nimi. Głównym „bohaterem” Czerwonego byka jest niewątpliwie… myśl konstrukcyjna i historia największego plagiatu w dziejach: autor wiele stron zapełnia opisami technicznych rozwiązań stosowanych w bombowcach, skupia się na detalach, poza ogólnymi charakterystykami maszyn podaje też na przykład zasady budowy silników czy przygotowania wierzchniej warstwy aluminium. Sporą część książki stanowią wtopione w myśli bohaterów rozważania, co zrobić, by poprawić parametry samolotu, udoskonalić inżynierskie rozwiązania i uzyskać supermaszynę. Widoczna jest w tych rozważaniach pasja i autentyczne zainteresowanie autora: dzięki temu powieść nie zamienia się w zbiór podręcznikowych faktów, ale żyje, iskrzy się i wtrąca czytelników w sedno problemów. Bujko nie zachowuje się przy tym jak hobbysta, dla którego nie liczą się odbiorcy – stara się, i to z powodzeniem, wciągnąć ich w świat konstrukcji samolotów wojskowych. Przy tak ogromnej ilości danych technicznych taka postawa jest niezwykle ważna. W Złotym pociągu drugim pod względem znaczenia elementem był seks. Dość często opisy erotycznych zabaw powracały dla spowolnienia fabuły. W Czerwonym byku więzi damsko-męskie pojawiają się dużo rzadziej, a relacje z intymnych kontaktów bohaterów są o wiele bardziej wysmakowane i subtelne. Wcześniej liczyła się pomysłowość w sferze seksu – wymyślne konfiguracje zabijały jednak piękno przedstawienia. Teraz liczy się przede wszystkim sztuka słowa: na dalszy plan schodzi zachowanie bohaterów – tym razem Bujko wyraźną przyjemność czerpie z poszukiwania odpowiednich artystycznych sposobów opisu. Trzeci czynnik niezwykle ważny w Złotym pociągu uległ w kolejnej powieści Bujki intensyfikacji. Mowa o wschodnich sztukach walki. Autor jakby próbował do nich zachęcić – wprowadza postać starego i mądrego mistrza, który potrafi przełożyć doświadczenie z treningów i walk na rzeczywistość; w tradycji odnajduje receptę na życie i dzięki temu jest w stanie rozwiązać większość problemów. Otacza go aura tajemniczości, a filozoficzny spokój i olbrzymia wiedza zapewniają sympatię czytelników. W opisach spotkań z mistrzem króluje szczegół i drobiazgowość. Ponownie Bujko daje upust swoim zainteresowaniom – pasja jest widoczna i znowu pomaga podsycić ciekawość odbiorców. Autor zdecydowanie potrafi nadać własnemu hobby rys sensacji. To, w połączeniu z doskonałą narracją, daje naprawdę dobrą powieść. Pod względem językowo-stylistycznym Bujce nie można nic zarzucić. Maestria słowna sprawia, że książkę czyta się z dużą przyjemnością, której zakłócić nie może nawet spora ilość partii techniczno-opisowych, przeważająca tym razem nad częściami sensacyjnymi. Umowne wyodrębnienie z zasobu tekstów grupy określonej mianem „literatury kobiecej” kusi, by Czerwonego byka obwołać reprezentantem „literatury męskiej”, to jest tworzonej przez mężczyznę i przeznaczonej dla mężczyzn, ze względu na ilość szczegółów technicznych i historycznych. Z drugiej jednak strony poetyka opisu, odwołania do najważniejszych w relacjach międzyludzkich uczuć, intrygi, celne konstruowanie charakterów postaci – wszystko to sprawia, że Czerwony byk spodobać się może również czytelniczkom. Czerwony byk to powieść pisana z pasją – a uroki stylu przekładają się na przyjemność czytania.