Recenzja książki: Czarny kwiat

Recenzuje: Damian Kopeć

By lepiej żyć  

W 1904 roku wybuchła wojna rosyjsko-japońska – wojna pomiędzy Imperium Rosyjskim a Cesarstwem Japonii. Korea była w tym czasie mocno związana z Rosją gospodarczo i militarnie. Rosja w 1902 roku wprowadziła swoje wojska na Półwysep Koreański, a następnie do Mandżurii. W obawie przed wzrostem znaczenia Rosji na Dalekim Wschodzie doszło do podpisania sojuszu japońsko-brytyjskiego. Korea w czasie wojny znalazła się pod okupacją japońską, o tyle dla niej trudną, że stosunek Japończyków do Koreańczyków i Chińczyków od zawsze nacechowany był pogardą. Dopuszczali się oni już wcześniej w czasie konfliktów zbrojnych z tymi krajami okrucieństwa wobec zarówno żołnierzy, jak i ludności cywilnej. Słaba Korea została podporządkowana Japonii, co znalazło wyraz w podpisaniu w 1905 roku drugiego traktatu koreańsko-japońskiego, znanego jako traktat o protektoracie. Przekazywał on władzę dyplomatyczną Japonii i czynił z cesarstwa Korei japońskiego lennika. Bieda, zniszczenie kraju, brak perspektyw wygnały z kraju dziesiątki osób na emigrację, głównie zarobkową. Byli wśród nich biedni wieśniacy, zubożali arystokraci, intelektualiści, byli żołnierze, zwykli przestępcy. Ludzie, dla których pozostawanie we własnym kraju nie niosło żadnych perspektyw. Jak często w takich przypadkach bywa, los skazał ich na tułaczkę i cierpienie, którego zupełnie się nie spodziewali.
 
Książka Czarny kwiat koreańskiego pisarza młodego pokolenia Kim Young-ha (ur. w 1968r) opisuje pewien mało znany epizod z początku XX wieku. Exodus ponad tysiąca Koreańczyków do Meksyku, gdzie mieli oni znaleźć szansę na godziwe życie. Znaleźli zaś nieludzkie traktowanie, niewolniczą pracę, śmierć w wyniku chorób. Większość z nich, nawet po uwolnieniu się z zapisów kontraktów, nigdy nie wróciła do swojego kraju.

Nie jest to książka historyczna. To powieść oparta o nieliczne materiały źródłowe, będąca ich twórczym przetworzeniem przez Kim Young-ha. Stylistycznie książka jest mocno osadzona w kulturze zachodniej. Trudno tak naprawdę poczuć tu jakąś jej odrębność, wyjątkowość literacką związaną z Dalekim Wschodem. Owszem, są inni ludzie, ich mentalność, tradycje, religia, garść praktyk magicznych, ale całość wyrażona jest w formie znanej z zachodniej literatury współczesnej. To chyba efekt globalizacji, która zdaje się nie omijać żadnego zakątka świata. Może też wpływu pracy translatorskiej z języka angielskiego, którą parał się pisarz, jego epizodu zawodowego związanego z pracą na Uniwersytecie Kolumbia oraz wyboru miejsca zamieszkania, którym stał się dla  niego Nowy Jork.

Rzucającym się w oczy elementem powieści jest narracja, bardzo charakterystyczna. Z jednej strony oszczędna, zdawałoby się sucha, z drugiej - kryjąca pod warstwą pozornie spokojnych słów sporo emocji. Tu możemy doszukiwać się owej specyfiki mentalności ludzi Dalekiego Wschodu, którzy często robią na nas wrażenie bardzo stonowanych i opanowanych, przesadnie grzecznych i nieśmiałych. Inaczej niż my wyrażają emocje, inaczej je okazują, ale doświadczają ich tak samo jak wszyscy.

Wydarzenia poznajemy zasadniczo poprzez losy kilku postaci: złodzieja, byłego księdza, koreańskiego tłumacza pracującego dla organizatorów wyjazdu i plantatorów, pałacowego eunucha, szamana, żołnierza armii cesarskiej, członków rodziny królewskiej. Wszyscy oni skorzystali z nieźle brzmiącej oferty Spółki Kolonizacji Kontynentalnej oferującej im miejsca pracy na meksykańskich farmach. Wcześniej owa spółka organizowała wyjazdy np. na Hawaje. Znaleźli się zatem w grupie 1033 pasażerów brytyjskiego parowca Ilford. Pasażerów śniących o krainie zwanej Meksykiem. Na miejscu poznali przedsionek jeśli nie piekła, to co najmniej czyśćca.

Ukazana zostaje mordercza, pełna napięć i trudu podróż przez ocean. W ścisku, w naturalnych w tych warunkach kłótniach i konfliktach, brudzie i smrodzie niemytych ciał, monotonii, w chorobach takich jak czerwonka. Długa podróż to dopiero przedsmak wymarzonego, lepszego miejsca na ziemi. Tu na przybyszów czeka mordercza praca przy zbiorach na plantacjach agawy, suchy klimat, do którego nie byli przyzwyczajeni, nowe choroby i przemoc, którą stosowano, by zmusić ich do efektywniejszej pracy. Tu próbowali różnymi sposobami walczyć o poprawę bytu, o swoje prawa. To wszystko jest przedstawione w książce bardziej w postaci wielu obrazów z życia niż uporządkowanej, zwartej fabuły. Wypełnione wyobrażeniami, fantazją autora powieści, wspartą niewielką wiedzą czerpaną z opracowań historycznych.

Czarny Kwiat to kolejna historia ludzi poszukujących swojego miejsca na ziemi. Z tym, że ich wyobrażenia nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością. Trafiają oni „z deszczu pod rynnę”. Próbują dostosować się do życia w skrajnych warunkach i przetrwać. Nie poddawać się losowi, żyć nadzieją mimo wszystko. W tym aspekcie jest to opowieść o sile ludzkiego ducha i tkwiącej w człowieku woli przetrwania w każdych warunkach.

Kim Young-ha napisał ciekawą, ale bardzo smutną książkę. Nie ma w niej ukazywania różnorodności życia, jest głównie jego nędza i negatywne strony człowieka. Nawet pozornie romantyczna miłość dwojga młodych ludzi w gruncie rzeczy sprowadzona zostaje do namiętności i seksu. Wyraźną cechą prozy Koreańczyka jest naturalizm, który często towarzyszy nam w opisach. Również swoista krytyka dotykająca przeszłości zarówno Korei. jak i Meksyku. Można zauważyć też swoisty sentyment do magicznych praktyk z półwyspu. Kim Young-ha opisuje epizody z życia wybranych postaci, w których większość z nich też nie jest przedstawiana w dobrym świetle. Ludzie ciągle dopuszczają się kradzieży, kłamstw, zdrady, podłości, nielojalności, obojętności wobec cierpienia innych, wykorzystywania innych, dbania tylko o swoje interesy. Z ofiary potrafią szybko stać się, jak tłumacz, katem. Można jakoś zrozumieć ich motywy, choć nie są one dokładnie wyjaśniane. Bohaterowie powieści nie odsłaniają przed czytelnikami całej złożoności człowieczeństwa, widzimy głównie to, co na wierzchu, co najlepiej widoczne. Białą plamą są potomkowie Majów, z którymi stykają się koreańscy emigranci, niektórzy z nich pracujący na plantacjach jako robotnicy, inni jako dozór. Czuć w tej prozie jakże charakterystyczne opisywanie życia innych przez człowieka wykształconego, akademika, który nigdy nie doświadczył pewnych jego aspektów, tylko o nich słyszał, czytał bądź rozmyślał. Nie jest to zatem opis wynikający z doświadczeń, które były jego udziałem. To próba wyobrażenia sobie tego, co myślą, czują, jak działają inni. Próba w pewien sposób z góry skazana na niepowodzenie. Czym innym jest bowiem dotykać życia gołymi rękami, a czym innym w „rękawiczkach”. Można też zauważyć w tej prozie modne w obecnych czasach opisywanie przeszłości jako tylko trudnej, brudnej, ciężkiej, beznadziejnej. Kontrast ma chyba służyć czytelnikom do akceptacji nie tak strasznej otaczającej ich rzeczywistości. A przecież pewne jej aspekty powinny i dziś zmuszać do działania. Zmieniły się może formy i jawność wyzysku, ale istota w gruncie rzeczy pozostaje ta sama.

Ciekawa, choć dla przeciętnego czytelnika mało zrozumiała, może być część książki opisująca losy rewolucji w Meksyku. Bratobójcze walki, mordy, wzajemne zabijanie - to zdaje się pozostawać z idei rewolucji w praktyce oraz stwierdzenie, że prawdziwa rewolucja musi być permanentna, aby mieć sens. Intrygujący jest wątek udziału Koreańczyków jako najemników partyzantki w Gwatemali i ich próba utworzenia w dżungli własnego mini-państewka. Nie wiadomo, na ile są to fakty, a na ile rzeczy wymyślone, bowiem sam Kim Young-ha przyznaje, że materiałów źródłowych miał niewiele. Raczej ze strzępów informacji starał się stworzyć  miarę spójną opowieść.

Największą zaletą powieści wydaje się być ukazanie drobnych okruchów mało znanej historii. Okruchów być może z punktu widzenia losów całych narodów, ale będących przecież częścią życia konkretnych ludzi. To zadziwiające, jak dużo jest takich białych plam, a może plamek ciągle czekających na odkrycie. Nie tylko zresztą dotyczących historii tak egzotycznych dla nas krajów, jak Korea czy Meksyk.

Kup książkę Czarny kwiat

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Czarny kwiat
Autor
Książka
Czarny kwiat
Kim Young-ha
Inne książki autora
Imperium Świateł
Kim Young-ha0
Okładka ksiązki - Imperium Świateł

Powieść o szpiegu z Korei Północnej! Czterdziestoletni Kim Kiyŏng, północnokoreański szpieg, spędził połowę życia w Seulu, gdzie kieruje...

Imperium świateł
Kim Young-ha0
Okładka ksiązki - Imperium świateł

Czterdziestoletni Kim Kiyŏng, północnokoreański szpieg, spędził połowę życia w Seulu, gdzie kieruje małą agencją importującą zagraniczne filmy...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy