Autobiograficzna powieść Safak pokazuje, że można pisać o trudnych sprawach w sposób zrozumiały, interesujący; bez przesadnego sentymentalizmu i popadania w patos. Aż trudno w to uwierzyć, ale historia zmagania się z własną cielesnością, buntowania się przeciw schematom i w końcu opowieść o depresji poporodowej mogą być lekturą nie tylko skłaniającą do myślenia, ale także sprawiająca po prostu przyjemność.
Najbardziej osobista książka tureckiej pisarki jest opisem dojrzewania do macierzyństwa, strachu przed wtłoczeniem w schemat kobiety-matki; stawiającej swoje dziecko na pierwszym miejscu, zapominającej o własnych potrzebach i aspiracjach. Safak nie waha się pisać o macierzyństwie jako o trudnej pracy, o czymś niewdzięcznym i niełatwym, nie waha się także głośno zastanawiać, czy urodzenie dziecka jest warte możliwości zaprzepaszczenia kariery literackiej.
Czarne mleko jest więc zapisem długich zmagań z samą sobą, rozpisanym na sześć głosów. Sześć miniaturowych portretów kobiet odzwierciedla bowiem różne aspekty osobowości autorki - jej wewnętrzny harem składa się ze skrajnie różnych postaci - choćby takich, jak Panna Ambicja Czechowska czy też Panna Intelektualistka Cyniczna. W ten żartobliwy sposób Safak ukazuje swoje wewnętrzne rozdarcie między pragnieniem posiadania dziecka a próbą zachowania własnej autonomii. Miniaturowe kobietki walczą o władzę, co rusz próbując przekonać pisarkę do swojej wizji świata: tej z dziećmi i mężem lub tej z majaczącą na horyzoncie Literacką Nagrodą Nobla.
Spotkanie mężczyzny życia, ślub z nim i ciąża stają się wydarzeniami, które wstrząsają dotychczasowym życiem autorki, dając asumpt do rozmyślań nad rolą kobiety we współczesnym świecie oraz nad macierzyństwem. Również trwająca rok depresja poporodowa zostaje przepracowana i staje się materiałem literackim, który może pomóc innym kobietom.
Przejmujący tekst, oprócz bycia autobiograficzną historią, jest także erudycyjną lekcją literatury. Turecka pisarka przygląda się życiu kobiet parających się twórczością literacką i w ich postępowaniu szuka wskazówek. Pisze o tych, które wybrały „rodzenie” książek zamiast dzieci i o tych, które godziły wychowywanie swoich pociech z tworzeniem narracji. Dostajemy zatem do rąk krótkie eseje poświęcone Virginii Woolf, Sylvi Plath czy też Doris Lessing. Niezwykła książka, godna polecenia. Książka, która (…) została napisana nie tylko dla matek, które przeżyły albo przeżyją podobną depresję, ale dla wszystkich – dla mężczyzn i kobiet, dla osób samotnych i małżeństw, dla rodziców i dzieci, dla pisarzy i czytelników – którzy czasami nie radzą sobie w życiu z mnogością ról do odegrania i obowiązków do spełnienia.
Madryt, XVII wiek. W rodzie Pereirów, który dwa pokolenia wcześniej opuścił Portugalię i osiadł na hiszpańskiej ziemi, zawód medyka był świętym dziedzictwem...