„Wczesne smutki to szkice w bloku, oczywiście kolorowe, Ogród, popiół to grafitowy rysunek na płótnie, który pokryły ciemne barwy Klepsydry, gęste, zawiesiste, a szkice w bloku wskutek tego przestały mieć jakiekolwiek znaczenie” – tak Danilo Kiš wprowadza w nas świat swojej literatury.
Mamy w tym przypadku do czynienia z połączeniem w jedną całość trzech wcześniejszych dzieł, co stanowi ideę samego autora. Przyznać należy, że był to pomysł słuszny; szczególnie Wczesne smutki oraz Ogród i Popiół wzajemnie się uzupełniają. „Powrót do krainy dzieciństwa” jest sformułowaniem nieco wyświechtanym, ale w przypadku umieszczonych w tym tomie tekstów Kiša takie skojarzenie nasuwa się od razu. Historia Andreasa Sama pokrywa się bowiem z losami urodzonego w Suboticy pisarza, którego wczesne lata przypadły na okres II wojny światowej, a której jedną z ofiar stał się jego ojciec.
Cyrkowi rodzinnemu daleko do klasycznej biografii, ale krótkie historie z życia młodego Andreasa stanowią strzępki wspomnień tego, który tą literacką postać powołał do życia. Od pierwszych stron książki nie opuszcza czytelnika poczucie, że skądś już zna ten klimat, te pomysły, te historie. Pierwszy element tomu, czyli zbiór opowiadań Wczesne smutki mnie nasunęły od razu skojarzenia z Markiem Twainem. Młody bohater Kiša wychowuje się na prowincji, styka się z problemami typowymi dla klasycznej młodości: pierwszą miłością, pragnieniem przygód itd. Chłopiec z Półwyspu Bałkańskiego w swej przyjaźni z psem, w marzeniach o bohaterskich czynach i pasjonującej podróży do dziadka z Czarnogóry bardzo jest podobny do swoich amerykańskich „kolegów”. Mały Andreas Sam jest dla mnie takim jugosłowiańskim Huckiem Finnem, czy też Tomkiem Sawyerem.
Tam jednak gdzie Twain rozbudowywał wątek przygodowy, tam Kiš postawił na kreowanie głębi emocjonalnej. Dwustronicowe opowiadanie Kocięta to jeden z ciekawszych fragmentów całej książki; pisarz w fantastyczny sposób pokazał, że naturą dziecka jest nie tylko czystość i niewinność, a także jak młody człowiek błyskawicznie potrafi przejść od nienawiści do miłości, uczuć których jeszcze nie zna, a na pewno ich nie kontroluje. Andreas Sam najpierw zakochuje się wręcz w malutkich kociętach, ale już za chwilę rozbija jednemu z nich łebek kamieniem, następnie zaś przechodzi do kolejnych ofiar…
Jeżeli jednak mówimy o odniesieniach to nie sposób nie wspomnieć tutaj o Brunonie Schulzu; podobieństwa do twórczości autora Sklepów Cynamonowych są wyraźne, co zauważyli już wcześniej jugosłowiańscy badacze, a o czym wspomina w Posłowiu Danuta Cirlić-Straszyńska. Nie chodzi tu tylko o swoistą mitologizację ojca Edwarda Sama, który zresztą przypomina rodzica znanego z dzieł Schulza. Znajoma wydaje się magiczność prozy Kiša, jej fascynujący klimat; podobnie jak u twórcy Sanatorium pod Klepsydrą, jednocześnie zupełnie jednak inaczej – taki urok magii.
Interesujący w niniejszej książce jest fakt, iż jej poszczególne człony nieco inaczej odczytuje się jako całość, a inaczej jako odrębne dzieła. Wczesne smutki to jak już wspominałem zbiór zabawnych, wzruszających, momentami zaś wręcz przerażających obrazków z dzieciństwa. Ogród i popiół to powieść bazująca na postaci ojca głównego bohatera. Ostatni zaś element czyli także powieść Klepsydra stanowi z kolei specyficzny eksperyment, podzielony na cztery sfery („Obrazy z podróży”, „Zapiski szaleńca”, „Śledztwo”, „Przesłuchanie świadka”), który przez samego autora nazwany został powieścią antropologiczną, a przez Danutę Cirlić-Straszyńską „specyficznym rodzajem powieści biograficznej”. Każdy z powyższych członów można odczytywać z osobna, nie traci się w ten sposób na lekturze.
Całość jednak Ogrodu Rodzinnego nabiera specyficznego charakteru, tak jakby Ogród i popiół wzbogacał poprzedzające go Wczesne smutki, a sam uzupełniany był przez Klepsydrę. Te wpływy nie funkcjonują wyłącznie linearnie, każdy z trzech elementów wnosi coś do pozostałych będąc samemu przez nie zmienianym. Kiš miał rację, całość tworzy dopiero jego Bildungsroman…