Wszechświat mediów i technologii ciągle się zmienia. Dzisiaj dzieci patrzą w ekrany 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu, zarówno w domu, jak i w szkole. Rodzice czują się przytłoczeni i potrzebują wskazówek, jak sobie z tym radzić. Pedagodzy ciężko pracują, by nadążyć za potrzebami swoich uczniów. Rewolucja w sposobie odbierania świata przebiega na naszych oczach. Nikt nie wie, jakie będą jej konsekwencje. Obecni trzydziestoparolatkowie pierwsze kontakty z komputerami i Internetem mieli już jako prawie dorośli ludzie. Teraz ich dzieci niemalże rodzą się ze smartfonami w rączkach. Kilkuletnie dzieci nie mają żadnych problemów z obsługą tabletów czy klawiatur w laptopach. Z jednej strony obawiamy się o ich relacje społeczne z rówieśnikami, które z całą pewnością zanikają, a z drugiej – nie możemy ich pozbawić dostępu do cudownych nowych technologii, które przecież ułatwiają życie. Te dylematy mają zapewne wszyscy rodzice. Pomocą dla nich może okazać się książka Yaldy Uhls, matki nastoletnich dzieci, pisarki, producentki filmowej i ekspertki Common Sense Media, która wyniki przeprowadzanych przez siebie badań naukowych porównywała z doświadczeniami z własnego domu.
Cyfrowi rodzice to cenna praca, bowiem pozwala spojrzeć z pewnym dystansem na zmiany, których jesteśmy świadkami, poprzez porównanie ich z analogicznymi przemianami, mającymi miejsce w przeszłości:
Pod koniec XIX wieku narodziło się nowe medium. Dzieci natychmiast straciły dla niego głowę, co przeraziło dorosłych. Pochłonięci nim młodzi ludzie na całym świecie zaczęli poświęcać mu bardzo wiele czasu, jednocześnie ignorując dorosłych.
Wiek XIX to nie pomyłka w druku. Tak, chodzi o ten właśnie okres, kiedy szczytową popularność zdobyła... powieść. Dorośli martwili się, że młodzież ulega jej zgubnym wpływom poprzez czytanie deprawujących treści. Gdy teraz próbujemy zagonić młodych do czytania dziewiętnastowiecznej klasyki, słyszymy, że to nudne i drętwe powieści. Potem podobnie było z kinem, telewizją, komputerami. Być może za sto lat nowe dziś media będą się kurzyć w wirtualnych bibliotekach? Czy mamy więc się teraz czym martwić?
Książka Cyfrowi rodzice jest pracą naukową, opartą na badaniach, ale też życiowych obserwacjach. Autorka zwraca uwagę, że trudno jest badać zjawisko, które stale się zmienia, rozwija, nie dając możliwości porównania wyników z różnych okresów. Pracę podzielono na trzy części. Pierwsza to Podstawy, a więc definicje, próba usystematyzowania wiedzy na temat cyfrowej ery. Druga odnosi się do mediów społecznościowych i ich wpływu na życie społeczne, relacje z rówieśnikami, wypieranie realnych kontaktów przez te wirtualne. Autorka zwraca uwagę, że problem wcale nie dotyczy wyłącznie najmłodszego pokolenia, ale przede wszystkim – rodziców. To oni przekazują wzorce zachowań swoim dzieciom. To oni uczą, w jaki sposób korzystać ze smartfonów i laptopów. Jeśli rodzic przez cały dzień wlepia wzrok w ekran, to jak ma przekonać siedzącego w pokoju obok nastolatka, by tego nie robił? Dzieci uczą się poprzez naśladownictwo. Nie przemawiają do nich werbalne nakazy czy zakazy. Instynktownie robią to, co starsi, naśladując zachowania, ruchy, a nawet słownictwo czy mimikę. Często nie zdajemy sobie z tego sprawy, wymagając od dzieci, by były lepsze niż są. A one przecież stanowią po prostu odbicie nas samych.
Trzecia część publikacji poświęcona jest nauce z wykorzystaniem nowych technologii i różnicom w sposobie przyjmowania wiedzy w sposób tradycyjny i wsparty cyfrowo. Wyniki są zaskakujące.
Starsze pokolenie zawsze narzeka na młodsze. Teraz jest więcej przemocy, młodzi są gorsi niż kiedyś, za naszych czasów było lepiej. Wyniki badań pokazują jednak coś zgoła przeciwnego. Dostęp do brutalnych gier komputerowych nie sprawił, że na ulicach jest bardziej niebezpiecznie. Okazuje się, że przemoc wynika z nudów. Jeśli dzieciaki nie mają co robić, rodzi to frustrację, która prowadzi do agresji. Czy więc bezpieczniej jest posadzić młodego człowieka przed komputerem, by nie zrobił nikomu krzywdy i wyładowywał się na grach? Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sam. Autorka zadaje wiele pytań dotyczących prywatności, bezpieczeństwa, konsekwencji korzystania z nowych mediów. To treści naprawdę warte przemyślenia.