Oszukać przeznaczenie
Kilkanaście lat temu temat mojej pracy magisterskiej dotyczył fatum oraz wolnej woli. I choć od tego momentu upłynęło już wiele wody, to tak naprawdę wciąż nie znalazłam właściwej odpowiedzi na pytanie, czy rządzi nami przeznaczenie, czy może my sami, podejmując decyzje w zgodzie ze swoimi wartościami i modelem wychowania, kształtujemy swą przyszłość.
Jako osobie racjonalnej i twardo stąpającej po ziemi, trudno jest mi pogodzić się z poglądem, że moje czyny mogą zależeć od przeznaczenia, od losu zapisanego w gwiazdach, że tak naprawdę możemy mieć jedynie niewielki wpływ na to, jak zapiszemy stronę zwaną życiem. Z drugiej jednak strony każdy dzień przynosi małe cuda, które przeczą wszelkiej logice i pierwotnym założeniom, które zmuszają nas do weryfikacji własnych poglądów i zmiany dotychczasowego sposobu postrzegania. Jednym z takich cudów jest cud miłości – uczucia, którego nie można racjonalnie wytłumaczyć, przełożyć na język zysków i strat, nie można też do niego zachęcić ani zmusić do tego, byśmy przestali kogoś kochać. Już sam fakt, że z tysiąca innych wybieramy jedną jedyną osobę, że znajdujemy w jednym miejscu i czasie, pozwala wziąć pod uwagę przeznaczenie.
Być może przeznaczeniem było spotkanie Katarzyny i Adama, bohaterów romantycznej powieści Cud miłości Tadeusza Wojciechowskiego. Opublikowana nakładem wydawnictwa Evanart pozycja jest doskonałym dowodem na istnienie niewidzialnego pierwiastka, który łączy dwoje obcych sobie ludzi oraz tego, że zwykły zbieg okoliczności może być częścią większego planu. To interesująca pozycja dla wszystkich, którzy nie wierzą w szczęśliwe zakończenia - może wlać w ich serca nadzieję i przekonać, że najpiękniejsze może czaić się za rogiem. To również lektura dla szczęśliwie zakochanych, by mogli oni docenić w pełni to, czym mogą się cieszyć każdego dnia.
Wojciechowski tworzy historię prostą, a jednocześnie naznaczoną nutką magii i niesamowitości. Poznajemy Adama i jego żonę, Kasię, w dość smutnych okolicznościach – kobieta jest chora na raka i prawdopodobnie już wkrótce zakończy się wspólna droga, jaką małżeństwo od wielu lat kroczy. Pobyt w szpitalu oraz rozmowa z narzeczonym córki, dziennikarzem, skłania Adama do podzielenia się fascynującą, wręcz niewiarygodną historią spotkania się pary na wczasach w Hiszpanii.
Pełna zbiegów okoliczności i mistycznych niemal zdarzeń opowieść rozpoczyna się od wielkiej tragedii – Adam, spełniony zawodowo nauczyciel, młody dyrektor gimnazjum, szczęśliwy mąż, a wkrótce ojciec w jednej chwili traci sens życia. Jego ukochana żona, Ela, ginie w wypadku samochodowym, zabierając ze sobą nadzieję na szczęśliwy dom i powiększoną rodzinę. Mężczyzna, kojąc ból po stracie, rzuca się w wir pracy, zaś wakacje w Hiszpanii są pierwszym jego urlopem od kilku lat. Choć na wyjazd namówił go przyjaciel, zaś Adam zgodził się z wielkimi oporami, to wkrótce okazuje się, że w istocie musiało się tak stać, zaś na miejsce przyprowadził go szereg przypadków. Kiedy ratuje życie pewnej kobiecie, zabierając ją spod kół rozpędzonego samochodu, nie spodziewa się, że oto staje przed… swoją żoną. A przynajmniej kobietą do złudzenia podobną do jego ukochanej Eli. Katarzyna, bo to ją właśnie uchronił od niechybnej śmierci Adam, przebywa na wczasach ze swoją matką oraz córeczką, Elżunią. To właśnie ta dziewczynka rozbudza w Adamie tęsknotę za rodzina, za bliskością, ale też i wolę życia, stając się ogniwem łączącym przeszłość z teraźniejszością. A także Kasię z Adamem…
Wydarzenia rozgrywające się w słonecznej Hiszpanii zaskakują, zaś czytelnik zostaje wciągnięty przez Wojciechowskiego w wir niesamowitych przypadków i podobieństw, snując domysły dziwne, choć prawdopodobne. Mimo iż Cud miłości to powieść przeciętna, czyta się ją z zainteresowaniem i lekkim niepokojem co do tego, jaką jeszcze niespodziankę trzyma dla nas autor w zanadrzu. Jak potoczą się losy bohaterów? Skąd to niezwykłe podobieństwo Kasi i Eli, a jeszcze większe – Eli i Elżuni? Co oznaczają dziwne, pełne symboliki sny? Tego wszystkiego mamy szansę dowiedzieć się podczas lektury powieści, która pozwala nam uwierzyć. Powieści, która przekonuje, że „czucie i wiara” wystarczą w zupełności do szczęścia, zaś wszelkie próby analizy są z góry skazane na porażkę. Bowiem w miłość nie trzeba wierzyć. Wystarczy ją czuć.
Po kilku latach spędzonych w więzieniu chuligan z Pragi-Północ o pseudonimie Ministrant Diabła wychodzi na upragnioną wolność. Zrywa kontakty z...