Palenie czarownic czy torturowanie heretyków kojarzy się zwykle z działaniami powołanej w kościele katolickim w XIII wieku inkwizycji. Równie porywająca jest historia rzekomych czarownic z Nowego Kontynentu wraz z najgłośniejszym w XVII wieku procesem heretyków, który odbył się w miasteczku Salem. Napisana z wielkim rozmachem i dbałością o szczegóły powieść „Córka heretyczki” jest książką ukazującą dramat i cierpienia mieszkańców prowincji Massachusetts oskarżonych o czary, widziane oczami dziesięcioletniej dziewczynki.
Sara Carrier wychowuje się w domu, w którym wydaje się, że brakuje miłości. Ojciec jest małomówny i skryty, matka natomiast powściągliwa w okazywaniu uczuć. Kiedy na skutek epidemii ospy Sara wraz z młodszą siostrą Hanną zostaje powierzona pod opiekę ciotki, w nowym domu zaznaje upragnionego uczucia. Gdy choroba zostaje zażegnana, dziewczynka z wielką niechęcią wraca do rodziny. Sara nie wie, że skryta miłość, jaka łączy wszystkich członków rodziny Carrierów, unaoczni się dopiero w czasie największej próby – momencie, kiedy przyjdzie się im zmierzyć z więzieniem i zarzutami o uprawianie czarów.
„Córkę heretyczki” należy rozpatrywać wielopłaszczyznowo. Po pierwsze: jest to doskonała powieść oddająca z najdrobniejszymi szczegółami życie mieszkańców Massachusetts w XVII wieku. Opis opiera się na zajęciach, jakim oddawali się przybyli z Anglii osadnicy – uprawie roli, polowaniom czy hodowli. „Córka heretyczki” przypomina miejscami wielkie powieści realizmu: opisuje życie ludzi w całości zależne od zmian pór roku, oparte na zasiewach, orce i zborach plonów. Mieszkańcy Salem i okolic byli całkowicie związani z ziemią. Utrata zboża, susza czy gwałtowne burze oznaczały dla rolników głód podczas długich zimowych wieczorów. Ziemia w powieści Kathleen Kent traktowana jest z nabożną czcią, jest bowiem jedyną matką-żywicielką, zdolną wykarmić wielodzietne wówczas rodziny.
Kolejnym ważnym aspektem powieści jest drobiazgowa analiza ludzkich charakterów. Narratorką powieści jest dziesięcioletnia Sara Carrier, opisująca osobowości członków swojej dużej rodziny, jak i sąsiadów czy przyjaciół. Wszystkie spostrzeżenia Sary zawarte są w bardzo długich, niezwykle ciekawych opisach. Dialogów w powieści jest niewiele, ograniczone są wręcz do minimum, po to by powieść w jak największym stopniu przypominała dziennik czy pamiętnik. O wszystkim, co wydarzyło się w Salem, jak i w rodzinnym mieście Sary, czytelnik dowiaduje się z opisów. Między zachwytem nad bujną, często dziką przyrodą prześwitują opisy brutalnych procesów kobiet, mężczyzn i dzieci oskarżanych o czary, ich cierpiących, umierających ciał. Sacrum uprawianej i szanowanej ziemi miesza się tu z profanum ludzkiego upodlenia.
Wiele miejsca Kathleen Kent poświęca wzajemnym, skomplikowanym relacjom członków rodziny Carrierów. Często trudne do okazania uczucia i zatajone żale stają się źródłem trudnej do przezwyciężenia frustracji. Z powieści „Córka heretyczki” wynika proste przesłanie – żeby zrozumieć, że się kogoś naprawdę kocha, najpierw trzeba go stracić. Bohaterowie powieści, stworzeni i ukształtowani w niezwykle wiarygodny sposób, borykają się z dylematami zarówno uczuciowymi, jak i moralnymi. Droga, która kroczą, jest niezwykle trudna, jednak mądrość, jaką podczas podróży zdobędą, nie może się z niczym równać.
Choć „Córka heretyczki” jest kolejną powieścią, której fabuła opiera się na ogranych już literacko procesach czarownic, tak naprawdę okazuje się dużo ciekawsza niż tradycyjne historical fiction. Oprócz głównego wątku pojawiają się tu opisy autentycznych wydarzeń historycznych – walki żołnierzy u boku Cromwella czy zmagań osadników z rdzenną ludnością Ameryki. Książka Kathleen Kent zachwyci wszystkich miłośników powieści historycznych, a także tych, spragnionych naprawdę dobrej literatury. „Córkę heretyczki” czyta się bowiem błyskawicznie z nieskrywaną przyjemnością.