Po olbrzymim sukcesie tetralogii Eleny Ferrante zawartej w tomach: Genialna przyjaciółka, Historia nowego nazwiska, Historia ucieczki i Historia zaginionej dziewczynki autorka wraca z powieścią Córka. To znacznie mniej okazała, w porównaniu do poprzedniego cyklu, opowieść o kobiecie, która wyrusza na wakacje. Nie są to jednak zwyczajne wakacje, ale odpoczynek od życia, połączony z pracą w wynajętym nad morzem domu.
Bohaterka ma dwie córki, obie dorosłe, obie daleko, na innej półkuli, za sobą nieudane małżeństwo i mnóstwo refleksji. A każda z nich, jak paciorek różańca, wyłania się z jej umysłu, prowokowana obserwacją typowej neapolitańskiej rodziny, która w hałaśliwy i dynamiczny sposób wkracza w życie Ledy.
Ta napisana w pierwszej osobie refleksja nad miejscem kobiety w tradycyjnej włoskiej społeczności to toczona niespiesznie gawęda, gdzie wspomnienia przeplatają się z wolno płynącą akcją. Bohaterowie są boleśnie typowi, to nosiciele cech, które obrazują świat, wobec którego Leda stara się zachować dystans, nie mając jednakże niczego w zamian. Intrygują ją, ale w jakiś sposób także ich nienawidzi, boleśnie odczuwając pułapkę, w którą wpadła, dorastając w świecie, w którym znalazła się nie ze swego wyboru.
Odnoszę wrażenie, że czytanie powieści Ferrante w innym niż włoski języku pozbawia je tego, co jest w nich najważniejsze. Klimatu zarysowanego zestawieniem gwary neapolitańskiej i języka literackiego. Ta pierwsza to nie tylko zespół określonych słów. Bohaterowie używają jej w chwilach najwyższego wzruszenia, to język złości, gniewu i okrucieństwa, niegotowy do wyrażania miłości i rozmowy o rzeczach wzniosłych. Gwara idzie w parze z brutalnością, topornością ruchów, złym zachowaniem, brudnymi rękami i niechlujnym jedzeniem. Gwara to porywczość i prymitywne odruchy, to grube spocone karki i podejrzane interesy. W przeciwieństwie do niej literacki włoski to słowa wypowiadane z uczuciem, delikatnie, pełne refleksji, kojarzone z wrażliwością i eleganckim zachowaniem. Choć tłumaczka Lucyna Rodziewicz-Doktór w umiejętny sposób podsuwa czytelnikowi te przeciwstawienia, to bez wątpienia nie czytając Córki w oryginale, tracimy to, co w tym tekście jest najcenniejsze.
Choć Córka to nie pełna ekspresji i bólu historia, jaką była opowieść o dwu dziewczynkach z biednej neapolitańskiej dzielnicy, warto przeczytać tę historię choćby dlatego, aby zauważyć, że najbardziej tajemnicza pisarka świata (Elena Ferrante do dziś nie ujawniła swojej prawdziwej tożsamości, nie wiemy, gdzie mieszka, jak wygląda, nie wiemy nawet, czy to jej prawdziwe nazwisko, co więcej, pojawiły się spekulacje, że taka osoba w ogóle nie istnieje) doskonale operuje słowem i potrafi stworzyć zarówno porywającą wielotomową opowieść o dorastaniu, jak i niewielką historię, refleksję nad utraconym, a może nigdy nieposiadanym szczęściem kobiety, z góry skazanej na dramatyczne wybory.
Polecam.
,,Czasem zdarzają się jeszcze genialni pisarze. Nigdy nie zapomnę chwili, w której odkryłem Elenę Ferrante". Jonathan Franzen Ostatni tom bestsellerowej...
Ta książka zabiera nas do pracowni Eleny Ferrante, pozwala zajrzeć do jej szuflad, z których wzięły się pierwsze trzy powieści, a następnie cztery części...