„- Więc to jest historia o książkach. - O książkach? - O książkach przeklętych, o człowieku, który je napisał, o postaci, która uciekła ze stron powieści, żeby ją następnie spalić, o zdradzie i utraconej przyjaźni. To historia o miłości, nienawiści i marzeniach żyjących w cieniu wiatru”. Tak bohater powieści Carlosa Ruiza Zafóna „Cień wiatru” opisuje książkę, która całkowicie zmieniła jego życie.
Dziesięcioletni Daniel Sempere zostaje zabrany przez ojca do pewnego tajemniczego miejsca – na Cmentarz Zapomnianych Książek. W labiryncie korytarzy wypełnionych starymi książkami synek księgarza może wybrać sobie jedno dzieło, tom, którym się zaopiekuje i który ocali od zapomnienia. Daniel po półgodzinnym błądzeniu natrafia na książkę Juliana Caraxa zatytułowaną „Cień wiatru”. Ją chce zatrzymać. Zafascynowany lekturą chłopiec pragnie dotrzeć do innych dzieł nieznanego mu dotąd autora i przypadkiem wpada na trop dziwnej tajemnicy. Ktoś – przedstawiający się imieniem diabła z powieści Caraxa – wykupuje wszystkie książki tego autora, a następnie pali je. Daniel otrzymuje coraz korzystniejsze oferty dotyczące sprzedaży ocalonego egzemplarza „Cienia wiatru” – nie ma jednak zamiaru ulec namowom. Przez ten upór może grozić mu poważne niebezpieczeństwo. Chłopak jednak decyduje się odkryć prawdę – dotrzeć do innych powieści Caraxa i dowiedzieć się czegoś o uwielbianym pisarzu. Prowadzi zakrojone na szeroką skalę poszukiwania, dociera do ludzi, którzy znali jego mistrza i powoli rekonstruuje życiorys Caraxa. Równolegle do wątku kryminalno-sensacyjnego (bywa, że z elementami thrillera), rozgrywa się powieść obyczajowa: dojrzewanie Daniela, fascynacja kobietami, po erotyczne spełnienie – do tego nurtu włącza się też motyw przyjaźni cenniejszej niż wszystko inne, oddania i porozumienia dusz. Element humorystyczny wprowadza niejaki Fermin Romero de Torres – człowiek, który jako żebrak wyciągnął pomocną dłoń do młodego Sempere i który niedługo potem został przez właściciela księgarni zatrudniony na stanowisku doradcy bibliograficznego. Postać Fermina bawi czytelników zarówno przez nakreślony jednoznacznie krąg zainteresowań bohatera, oscylujący nieodmiennie wokół kobiecych wdzięków, a manifestujący się w codziennych i nieskrępowanych przechwałkach, skontrastowany zaś z wyglądem mężczyzny (Ferminowi nie udało się pozbyć niedowagi, nie przypominał więc jurnego samca, jakim prezentował się we własnych opowieściach) oraz z kwiecistym sposobem wysławiania się. Barokowe oracje Fermina to satyryczny majstersztyk, dodający uroku powieści Zafóna. Książka jest nieskończonym przenikaniem się świata fikcji i fabularnej rzeczywistości: życie bohaterów bywa podporządkowane literaturze, literatura za to przedstawia egzystencję postaci w niezmienionej formie. Daniel ma wrażenie, że jego życie jest modyfikacją życia Juliana Caraxa. Historie powtarzają się, zwykle w dość podobnej formie. Wszystko zmierza do udowodnienia, że nie ma w życiu miejsca na przypadek. Oczywiście ten literacki zabieg nadaje książce Zafóna wymiar filozoficzny, przyczynia się do poszukiwania sensu istnienia, wzmacnia głębię powieści.
Bo „Cień wiatru” to również historia odkrywania własnej tożsamości, umiejętność zatrzymania się nad ulotnością egzystencji i próba odnalezienia czegoś stałego, niezmiennego, trwającego mimo upływu czasu. Daniel Sempere, podążając śladami Juliana Caraxa, poznaje uniwersalne prawdy o życiu i miłości, realizowaniu marzeń a także o prawdziwej przyjaźni – i w tej uniwersalności między innymi leży źródło sukcesu książki – światowego bestsellera. Zafón porusza w tej powieści tematy aktualne bez względu na doświadczenia historyczne danego społeczeństwa, bez względu na przekonania religijne czy polityczne, bez względu na literacką świadomość czytelników. Nieprzypadkowo „Cień wiatru” przyrównywany jest do „Imienia róży” albo do prozy Artura Perez-Reverte’a. Sam autor fascynuje się powieściami XIX-wiecznymi i rzeczywiście „Cień wiatru” zbudował według najlepszych, klasycznych wzorców. Umiejętnie przedstawiane intrygi, wielkie namiętności, burzliwa akcja i tajemniczość składają się na aurę tej powieści – aurę niezapomnianą – do „Cienia wiatru” chce się wciąż wracać.
Powieść jest doskonałą ilustracją do Bachtinowskiej tezy o polifoniczności gatunku – akcja przedstawiona jest (czy – rozwijana) z wielu punktów widzenia. We właściwy toku narracji wplecione zostały listy czy opowieści bohaterów. Kompozycja szkatułkowa pozwala na dogłębne analizy postaci – postaci, trzeba dodać, dosyć wyrazistych, a przy tym często niemal jednowymiarowych – co w wypadku „Cienia wiatru” jest cechą pozytywną. Świetnym zabiegiem stylistycznym była także indywidualizacja językowa bohaterów – dzięki temu powieść ożywa, a charaktery stają się bardziej uwypuklone.
Godny uwagi jest rytm samej narracji – harmonijne frazy sprawiają, że odczuwa się przyjemność z lektury na wielu poziomach. „Cień wiatru” to pozycja, której nie znać po prostu nie wypada. Urzekająca, tajemnicza i ciekawa – cokolwiek by się o niej napisało, w porównaniu z samą książką brzmieć będzie płasko i bezbarwnie.
Rodzina Carverów (trójka dzieci, Max, Alicja, Irina, i ich rodzice) przeprowadza się w roku 1943 do małej osady rybackiej na wybrzeżu Atlantyku. Zamieszkuje...
Rok 1957. Interesy rodzinnej księgarni Sempere i Synowie idą tak marnie jak nigdy dotąd. Daniel Sempere, bohater Cienia wiatru, wiedzie stateczny żywot...
„...ten, kto kocha naprawdę, kocha w milczeniu, uczynkiem, a nie słowami”
„Nie rezygnuj z marzeń (...). Nigdy nie wiesz, kiedy okażą się potrzebne”
Więcej