Książki Andrei Cremer mogą wciągnąć czytelnika bez reszty. Nie dziwota więc raczej, że "Cień Nocy" szybko stał się hitem. To bowiem niesamowita opowieść o miłości, a zarazem o łamaniu zasad, za które grozi sroga kara.
Podczas lektury można odnieść wrażenie, jakby w powieści splatały się historie kilku popularnych autorów, z których Cremer bez wątpienia czerpie. Powieściowe klany przywodzą na myśl powieść "Przyrzeczeni” Beth Fantaskey, przypomina się również "Nieziemska” Cynthii Hand i wiele opowieści innych autorów.
Miłośnicy gatunku tuż po otwarciu książki zorientują się, że nie będą w stanie oderwać się od lektury. Historia rozpoczyna się od uratowania chłopca o imieniu Shay przez córkę klanu Cieni Nocy. Uratowany młodzieniec zaczyna chodzić do tej samej szkoły co Calla. Niestety, nasza bohaterka musi zostać żoną Rena, syna alfy Kary Nocy. Sprawy się komplikują, gdy Shay okazuje się człowiekiem, którego mają bronić "młode wilki", a to wielkie zadanie przypada naszej bohaterce. Chłopak namawia ją, by odkryła całą prawdę a nie godziła się na narzucane z góry zasady i pozory. Między młodymi ludźmi zaczyna coraz mocniej "iskrzyć"i możemy być pewni, że wyniknie z tego wiele kłopotów.
Podczas lektury czytelnicy zastanawiać się będą niemal przez cały czas, którego z partnerów wybierze Calla. Ren i Shay to bowiem chłopcy najzupełniej odmienni. Ren zachowuje się jak przywódca i samicę nowego klanu traktuje jak swoją własność. Shay natomiast wzbudza radość naszej bohaterki i pokazuje jej szczęście. Interesujący, niebanalni bohaterowie z pewnością zjednają sobie sympatię czytelników i choć początkowo można spodziewać się, że cała opowieść zamknięta zostanie w jednej książce, to zapowiedź kontynuacji nie irytuje, lecz tylko potęguje ciekawość.
Trzeba jednak wyraźnie zaznaczyć: "Cień nocy" to przede wszystkim książka dla fanów sagi "Zmierzch" lub dla osób, które poszukują interesującej, fantastycznej opowieści, przy której nie można się nudzić.