Światło i ciemność
Dziwny, położony daleko kraj Ravka otoczony jest równie dziwnymi, mocno nieprzyjaznymi mu ziemiami Fjerdy i Szu Han. To kraj mocno przypominający carską Rosję. Państwo, w którym technika rozwinęła się w innym kierunku niż w historii naszego świata i współistnieje z pewną formą czegoś, co można nazwać magią.
Fałda Cienia, zwana również Niemorzem, jest jak cierń wbity w rozcapierzoną dłoń. Przecina terytorium Ravki jak nabrzmiała, zaogniona, ropiejąca rana. Oddziela kiedyś zamożne portowe miasta od reszty kraju. Położony niedaleko Fałdy Cienia, po stronie lądu, Kribirsk stał się dzięki Fałdzie czymś w rodzaju rozklekotanego miasta portowego, obrośniętego suchymi dokami, wojskiem, tawernami, budami i burdelami. To stąd wielu wyrusza ku wybrzeżu w drogę przez Niemorze, dla większości będącą drogą w jedną stronę - w krainę śmierci.
Alina Starkov jest młodszym asystentem kartografa. Wychowana w sierocińcu, prawdziwie zaprzyjaźniona głównie z równie jak ona samotnym Malem, kończy szkołę w Policmai przygotowującą do służby wojskowej. Mal zostaje żołnierzem, doskonałym tropicielem. Alina pochyla się nad mapami. Tak się składa, że w niebezpieczną podróż przez Niemorze, inspirowaną przez mrocznego Darklinga, wyruszają na jednym statku, na dziwnej łodzi poruszanej mocami Griszów, która - pchana sterowanymi przez nich wiatrami - sunie nie po wodzie, a po piaskach Fałdy Cienia. To tam, na tej nieprzyjaznej, okrytej mrokiem ziemi, atakują wyprawę przerażające potwory ją zamieszkujące. To tam ginie jej nowy przyjaciel, kartograf Aleksy, a w chwili zagrożenia Alina używa mocy, która całkowicie zmienia nie tylko jej życie, ale i bieg wydarzeń. Świadkiem czynu Aliny jest bowiem budzący strach poddanych Darkling, przywódca Griszów, szara eminencja Ravki. Chce on rozwinąć i wykorzystać zdolności, które dziewczyna przypadkowo ujawniła. Czy jednak słowa i zapewnienia, jakie składa, są tak proste, jak mogłoby się pozornie wydawać? Czy jego intencje są szczere i nakierowane na dobro wspólne? Czy tajemnice Ravki są naprawdę takimi, jakimi rysuje je Darkling? Niestety, niespecjalnie, a dziewczyna w związku z tym niejednokrotnie będzie musiała stanąć przed wyborami, których nigdy nie planowała podejmować. Decyzjami, które kogoś muszą zranić.
Nie, nie jestem Griszą, nie posiadam nadzwyczajnych mocy. Nie władam wiatrem, nie przyzywam słonecznego światła. Nigdy nie byłem na dworze, królewskim, cesarskim czy książęcym. O carach, dworskiej etykiecie, urokach i cieniach, blichtrze i fałszu życia dworskiego tylko czytałem. A jednak... czuję jakbym przeniósł się do tej alternatywnej, fantastycznej rzeczywistości, którą na kartach debiutanckiej powieści Cień i kość z dużym talentem wykreowała Leigh Bardugo. Mam wrażenie, jakby słowa wypełniające strony tej książki jak ziarenka piasku plażę pulsowały, tworząc niezwykły świat ożywiany siłą wyobraźni młodej pisarki, mojej, innych czytelników. Czy to jest magia? Tak, to magia słowa i magia wyobraźni. To one bowiem sprawiają, że baśń fantasy, jaką jest Cień i kość, rzuca na czytelnika swoisty czar. Że jak cień idziemy za głównymi bohaterami, wraz z nimi wzruszając się i cierpiąc, radując i irytując, kochając czy odczuwając lęk. Powieść Cień i kość spełnia to zasadnicze zadanie, które postawione jest przed wszelkiego rodzaju twórczością. I wcale nie chodzi o zmianę czy naprawę istniejącego świata, tłumaczenie prawie wszystkiego, pouczanie innych, rozdrapywanie ran czy unicestwianie prawdziwego czy wydumanego tabu. Powieść ta po prostu wywołuje emocje, przynajmniej przez większą część. Pozwala doświadczać różnych sytuacji, które rzadko bądź wcale nie są nam dane jako część naszego życia. Pozwala znaleźć się w miejscu innych postaci, przyglądać się temu, jak żyją, myślą, czują, jak podejmują decyzje i jakim konsekwencjom muszą w związku z tym stawiać czoła. Wszystko to jest możliwe dzięki talentowi dobrego, a przynajmniej dobrze rokującego pisarza, do grona których po lekturze powieści Cień i kość można zaliczyć Leigh Bardugo.
Książkę można podzielić na dwie różne części. Pierwsza, ta lepsza, to opowieść o odkrywaniu daru Aliny Starkov, o jej pracy nad posiadanymi zdolnościami, poznawaniu siebie, własnych ograniczeń i głęboko ukrytych pragnień. Druga, ta ciut gorsza, to trochę monotonna i łzawa opowieść o ucieczce Przyzywaczki Słońca, o dojrzewaniu, a właściwie uświadamianiu sobie uczuć i dochodzeniu do prawdy o osobach z jej otoczenia. Pierwszą część cechuje tajemniczość i narastające napięcie, fascynujące niedopowiedzenia i porywająca niejednoznaczność. Druga jest bardziej przewidywalna i w jakiejś mierze pozbawiona owego wspaniałego klimatu. Nie znaczy to, że to, co gorsze, znacząco wpływa na ocenę całości. Chodzi raczej o to, że nie jest owa całość jednakowo równa, spójna i dobrze przemyślana. Mam wrażenie, jakby początkowo Bardugo unosiła się na skrzydłach Pegaza, a potem trochę się zagubiła, obniżając lot i szukając ciekawego rozwinięcia fabuły.
Świat Ravki i jej mieszkańców opisany został niezwykle plastycznie. Tak jak niezwykła jest przemawiająca do wyobraźni okładka książki. Wszystko wydaje się tu być na swoim miejscu: postaci są realne, krwiste, pełne życia. Dobro nieraz miesza się ze złem, niejednoznaczność i wyrafinowanie potrafią zmylić pierwsze odczucia czytelnika. Prawdziwym skarbem powieści są przede wszystkim postaci - zarówno pozytywne, jak i negatywne. To ich postawy, decyzje, zachowania stwarzają różnorakie napięcia, są podstawową tkanką materii, z której uszyta jest opowieść.
Cień i kość jest pierwszym tomem trylogii Grisza, która zasadniczo należy do nurtu młodzieżowego fantasy. Fantasy odpowiednio dojrzałego pod prawie każdym względem. Podejmuje powieść tematykę dorastania, wyboru życiowej drogi, przyjaźni i zaufania, demoralizującej siły władzy i wiedzy. Tak, wiedza, która jest celem wielu z nas, zostaje ukazana w książce nie tylko jako coś budującego, ale również jako siła bezpowrotnie niszcząca to, czym byliśmy i co sądziliśmy. Wiedza, którą z mozołem zdobywamy, w życiu zabierać nam może przekonania, złudzenia, przynosząc na ich miejsce nowe, nierzadko bardziej wyrafinowane i rozczarowujące. Wiedza nie zawsze budzi zadowolenie, nie zawsze sprawia radość, może również unieszczęśliwiać, niszczyć niewinność i zmuszać do podejmowania niejednoznacznych działań.
Dobre połączenie warstwy rozrywkowej i refleksyjnej, podejmowanie tematów prostych i złożonych, sięgnięcie po stosunkowo prostą formę i nie do końca prosty język sprawiają, że lektura powieści Cień i kość może przynieść sporo radości. Z pewnością podstawowym adresatem powieści, chociażby biorąc pod uwagę główną bohaterkę, są dziewczyny, lecz i czytelnik płci męskiej nie powinien odłożyć książki zawiedziony. Oczywiście o ile lubi takie fantastyczne i zarazem romantyczne historie.
Zanurzcie się w świat stworzony z epickim rozmachem przez autorkę międzynarodowych bestsellerów, Leigh Bardugo, sięgając po pięknie ilustrowaną replikę...
Drugi tom dylogii Szóstka Wron Kaz Brekker i jego ekipa dopiero co przeprowadzili skok przekraczający najśmielsze wyobrażenia. Zamiast jednak...