W książkach kierowanych do młodych czytelników rzeczywistość miesza się z fantazją, a codzienność - z baśnią. Po części jest tak również w krótkiej, ale niezwykle sugestywnej opowieści Beryla Evansa z 1942 roku Charlie Ciuch-Ciuch.
Tytułowy Charlie Ciuch-Ciuch to, jak nietrudno się domyślić, lokomotywa parowa. Najlepszy w przedsiębiorstwie Mid-World parowóz Big Boy 402 – jak formalnie brzmiała nazwa Charlie’go – obsługiwany był tylko przez najlepszego maszynistę, Boba Brooksa. Charlie codziennie pokonywał trasę z St. Louis do Topieki, przewożąc w swoim składzie dorosłych i dzieci. Jednak chwile świetności Charliego dobiegają ostatecznie końca. Chociaż swego czasu był najlepszy, musi ustąpić miejsca nowemu nabytkowi firmy kolejarskiej – lokomotywie spalinowej. Życie Charliego, śpiewającej i mówiącej lokomotywy – jedynej w swoim rodzaju – brutalnie, w jednym momencie, legnie w gruzach.
Wielu czytelników i fanów pióra Stephena Kinga miała już okazję poznać Charliego Ciuch-Ciuch w Mrocznej wieży. Jednak wydana nakładem Prószyńskiego historia o lokomotywie, spójna i pięknie zilustrowana stanowi lekturę obowiązkową nie tylko dla miłośników twórczości mistrza horroru.
Charlie Ciuch-Ciuch to jednak nie tylko zwyczajna, opowiadana maluchom przed snem historia jednego z wielu bajkowych parowozów. Charlie, wyniesiony do rangi żywego, odczuwającego emocje bohatera, staje się postacią niezwykle prawdziwą. Snując swoją sugestywną, niepokojącą, rytmiczną piosenkę, ukazuje czytelnikom cel swojego istnienia. Charlie pragnie pędzić do utraty tchu, służyć ludziom, zawozić ich każdego dnia do upragnionego miejsca. Kiedy ta prosta rzecz, to zwyczajne pragnienie zostaje mu odebrane, gnuśnieje, zamyka się w sobie i szybciej niż można by się spodziewać starzeje się i ulega zniszczeniu. Nie tak wyobrażał sobie Charlie kres swoich dni. Czy jeszcze ktoś lub coś może go uratować?
Charlie Ciuch-Ciuch to utrzymana w ciepłej, piaskowej kolorystyce niezwykła publikacja. Parowóz jest bardzo charakterystyczny, uśmiecha się, ale zdawać się może, że jego oczy coś przed czytelnikiem ukrywają - podobnie jak wiele tajemnic skrywa tożsamość autora tej książki. Ilustracje Neda Damerona wykonane są z dużą starannością i dbałością o najdrobniejsze nawet szczegóły. Dzięki temu Charliego... nie tylko przyjemnie się czyta, ale także ogląda.
Jak na publikację dla najmłodszych przystało, opowieść o parowozie Charlie’m kończy się, oczywiście, happy endem. Jednak nagromadzenie myśli i przesłania, jakie historia niesie, sprawiają, że zwłaszcza dorosły czytelnik weźmie sobie słowa Beryla Evansa do serca. Postęp, zastępowanie starych rzeczy nowymi wynalazkami to domena nie tylko naszych czasów i trudno się dziwić zamianie rozpadającego się sprzętu na nowy, sprawnie działający. Czy jednak nie zdarza się nam, że postępujemy w taki sam sposób także z ludźmi? Takie – choć mocno zakamuflowane – pytanie stawia czytelnikom autor. Czy nie warto, by każdy z nas spróbował na nie odpowiedzieć?