Gdy ktoś myśli w nieprzyzwoity sposób o seksie, mówimy, że ma on "świńskie myśli". Tylko właściwie dlaczego? Czy akurat to zwierzę jest szczególnie skłonne do perwersji? Są przecież takie sprawy na ziemi, które nie śniły się świniom...
Zacznijmy może od przykładów zupełnie obcych ludzkości. Rybka zwana polinezją meksykańską nie zna samców z własnego gatunku. Od wieków rodzą się w ich populacji wyłącznie samice. Jak to możliwe, żeby taki gatunek przetrwał? Otóż w okresie dojrzałości płciowej płyną one w stronę stada innego gatunku polinezji. Tam kopulują z samcami. Początkowo wszystko przebiega normalnie. Zapłodniona komórka jajowa zaczyna się dzielić. Tylko że po paru podziałach pierwiastek męski zostaje zniszczony, a dalszy rozwój zarodka odbywa się normalnie, tylko że ma on wyłącznie cechy matczyne. Córki są więc idealnymi kopiami matek, ich klonami. Można powiedzieć, że jest to dzieworództwo, mimo że rybki nie są dziewicami- przecież wcześniej kopulowały!
U innych ryb zdarza się z kolei, że dany osobnik jest na przemian raz samcem, raz samicą. Dzięki tej możliwości zmienności organów rozrodczych nie ma nigdy problemów z zapłodnieniem. Trochę podobnie sytuacja wygląda u ptaków, u których samiec uczy się rozpoznawać samicę metodą prób i błędów, nie ma bowiem w głowie obrazu partnerki. Czasem kończy się to śmiercią, gdy ogłupiały samczyk próbuje kopulować z wrogiem. Ród mógłby więc wyginąć, gdyby nie pewno sprytne zabezpieczenie. U samic, które za długo pozostają starymi pannami, rozwijają się wewnątrz ciała narządy rozrodcze męskie. Może więc zapłodnić samą siebie.
Bywają też sytuacje, że osobnik nie wie, czy jest samcem czy samicą. Tak jest u pewnego gatunku kóz. Obie płci mają silne rogi. Toczą nimi pojedynki. Za samicę uznaje się ten osobnik (niezależnie od płci), który zostaje pokonany. Daje więc partnerowi wspiąć się na siebie w celu kopulacji. Jeśli samica zwycięży samca (obie płci są jednakowo silne) lub jeden samiec drugiego, dochodzi odpowiednio do pseudokopulacji lub aktu homoseksualnego.
Większość jednak zachowań zwierzęcych przypomina stosunki międzyludzkie. Oczywiście również te naganne moralnie. Czegoż my tu nie mamy! Zdarzają się przypadki gwałtu, haremu, orgie seksualne typu "każdy z każdym". Częsty jest homoseksualizm. Bywają zdrady, a także małżeństwa, gdzie mężczyzna regularnie tłucze swoją wybrankę, a ta z anielską cierpliwością trwa przy nim. Czasem sposobem zapobieżenia kłótni jest znalezienie sobie kozła ofiarnego w postaci rywala. Jeśli samiec wyżyje się w walce, jego agresja zostaje wyładowana i nie musi już bić małżonki.
Oczywiście opisane są nie tylko przypadki niedozwolone z ludzkiego punktu widzenia. Mamy przykłady wierności aż po grób, wzajemnych pieszczot czy też obdarowywania się prezentami.
Sporo miejsca poświęcono też więzi pozaseksualnej, czyli odruchowej sympatii lub antypatii. Działa ona zarówno wśród zwierząt, jak i wśród ludzi. Dzieje się to poza naszą świadomością. Dziwimy się nieraz, dlaczego jakaś osoba działa na nas kojąco lub odpychająco. Skąd miłość czy niechęć od pierwszego wejrzenia? Otóż tak samo jak u zwierząt odpowiedzialne są za to sygnały wzrokowe (układ rysów twarzy), dźwiękowe (głos osoby odbieramy jako przyjemny lub drażniący) i zapachowy (stąd popularność sztucznych feromonów). Jednak u człowieka instynktowne wrażenia są korygowane przez świadomość. Zwierzę tego nie potrafi.
Książka ta to kolejny zbiór fascynujących przykładów, jak życie człowieka i zwierząt jest nieraz do siebie podobne. Nic w tym dziwnego. Ludzie są przecież cząstką przyrody, a nie jej władcami. Choć oczywiście wygodniej mu myśleć inaczej...
Kalina Beluch
Rodzinne gniazdo jest pełną zdumiewających faktów i śmiałych wniosków opowieścią o miłości macierzyńskiej i jej decydującym wpływie na losy zarówno zwierzęcia...
Mistrz opowieści o zwierzętach, niemiecki etolog Vitus B. Dröscher powraca. W swojej książce "Ludzkie oblicze zwierząt" pokazuje, że w świecie zwierzęcym...