Recenzja książki: Broniewski. Miłość, wódka, polityka

Recenzuje: ankhxxl

Lektura biografii znanych postaci czasami przypomina wizytę w ekskluzywnej cukierni. Fakty zaczerpnięte z ich życia przystrojone są lukrem emfazy, anegdoty i epizodyczne opowiastki zaś grzęzną w melasie upiększeń oraz narosłych na przestrzeni czasu legend, centralizujących się wokół danego wydarzenia. Prawdę powiedziawszy, ta przystępna dla oka ornamentyka niewiele pożytku przynosi dla umysłu i ducha, fałszując prawdziwy obraz człowieka. Jak Władysława Broniewskiego w biograficznym wizjerze obejmuje wzrokiem Mariusz Urbanek? Za odpowiedź mógłby posłużyć sam tytuł: Broniewski. Miłość, wódka, polityka. W tych trzech hasłach wywoławczych lakonicznie można by zawrzeć sens egzystencji autora Bagnetu na broń. Istna poezja życia – słodko-gorzka – bez grama lukru.

 

Ci (poza gronem polonistów oczywiście), którzy mieli wcześniej wgląd w kuluary dossier pisarza, z pewnością docenią znaczenie wstępu, jaki przygotował dla czytelnika Urbanek. Nie znajdziemy tu peanów na cześć Broniewskiego, wręcz przeciwnie: przywołany zostaje epizod ze schyłku jego życia, związany z przynależnością do grona piewców socrealizmu. Na jednym z rautów, suto zakrapianych alkoholem, poeta rzekomo na stwierdzenie Bieruta, że byłby doskonałym materiałem na autora nowego hymnu Polski, żachnął się i na chwiejnych nogach zakomunikował, że: Orła bez korony jeszcze mogę znieść, ale nowego hymnu nigdy. Poprzez tę ryzykowną odpowiedź wyzierał cały charakter Broniewskiego – butnego, niepokornego idealisty, nieprzerwanie wierzącego w utopijne przesłanki socjalizmu.

 

Wstęp, o którym tu mowa, to swoiste "wywołanie wilka z lasu", zarys poczyniony na poczet dalszej charakterystyki. W następujących po nim rozdziałach Urbanek skrupulatnie bada życiorys poety. Ważnym elementem tejże książki jest unikanie przez jej autora błędu, który notorycznie pojawia się w innych dziełach poświęconych życiu pisarzy – interpretowanie biografii poprzez teksty ich twórców i vice versa. I choć autor Złego Tyrmanda ucieka się do wielokrotnego cytowania fragmentów utworów Broniewskiego, służą one jako tło, a nie przyczynek do tematu.

 

Broniewski, jaki był, nie każdy wie. Z podręczników pamięta się go jako niezłomnego bojownika z żołnierską pieśnią na ustach. W nich nie znajdziemy oblicza kobieciarza i alkoholika, zmagającego się z ciągłym niedostatkiem finansowym i cenzurą, której prześladowanie przyprawiało Broniewskiego o chęć wyemigrowania z kraju. Poety, który chadzając na salonowe bankiety organizowane przez komunistycznych pryncypałów, nigdy nie  wyrzekł się wstawiennictwa za tych, którzy dopiero raczkowali na lirycznej glebie.  Miłość, wódka, polityka – Broniewski bez spiżu, postumentu, wieńców i mów. Lektura niezbędna w biblioteczce humanisty.

Kup książkę Broniewski. Miłość, wódka, polityka

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Broniewski. Miłość, wódka, polityka
Książka
Inne książki autora
Marian Eile. Poczciwy cynik z „Przekroju”
Mariusz Urbanek 0
Okładka ksiązki - Marian Eile. Poczciwy cynik z „Przekroju”

Agnieszka Osiecka napisała o nim „legendarny twórca «Przekroju» (właściwie cudotwórca…) (…) starał się, żeby jakoś przetrwać...

Profesor Weigl i karmiciele wszy
Mariusz Urbanek0
Okładka ksiązki - Profesor Weigl i karmiciele wszy

Rudolf Weigl to człowiek, który pokonał tyfus plamisty. W czasie pierwszej wojny światowej epidemie tyfusu pochłonęły kilka milionów ludzkich...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy