Na nową powieść Hanny Cygler składa się historia trzech przyjaciółek, malarek Weroniki i Aldony oraz dziennikarki Miśki. Pierwsza z kobiet wiedzie życie, można by rzec, idealne. Ma kochającego męża, wspaniałe dzieci, piękny dom oraz komfort życia bez problemów finansowych. Jako artystka odnosi coraz większe sukcesy, a że dobra z niej przyjaciółka, do udziału w wystawie swoich prac zaprosiła też Aldonę. Życie tej drugiej jednak dalekie jest od sielanki. Wdowa, z córką-pasożytem i wiecznymi problemami finansowymi oraz niespełniona malarka. To właśnie Aldona. Trzecia z kobiet, Miśka, pisze artykuły w dziale kulturalnym gazety. Biega z wiecznie złamanym sercem. Znalezienie wartościowego faceta i stworzenie stałego związku okazuje się dla niej nie lada wyzwaniem.
Dla równowagi, wśród bohaterów są i mężczyźni. Mamy więc męża Weroniki, Rafała oraz Tomka, który bardzo się Werą interesuje. Jest i Grzegorz, niegdyś polityk, obecnie właściciel sklepu z akcesoriami żeglarskimi, przyjaciel Aldony. Oraz Stefan - dziennikarz śledczy, którego umiejętności i znajomości okażą się nieocenione. Najwięcej zamieszania wprowadzi jednak Marek. Pojawia się na wystawie prac przyjaciółek i szybko wprowadza do życia i domu Aldony, która wreszcie czuje się szczęśliwa, kochana. Kobieta przestaje mieć czas dla koleżanek, wyrzuca z domu córkę i, dopingowana przez nowego partnera, cały wolny czas poświęca malarstwu. Coś z tym idealnym Markiem jest jednak nie tak. Jedną z jego tajemnic zna Miśka. Reszta okaże się równie szokująca, co niebezpieczna.
Książka Hanny Cygler jest połączeniem powieści obyczajowej, romansu oraz kryminału. Miłość, przyjaźń, zdrada, intrygi i tajemnice - wszystko to znaleźć można w
Bratnich duszach. Nietrudno zgadnąć, że wszelkie nieszczęścia, jakie dotkną główne bohaterki, tylko umocnią ich znajomość. Podobnie, jak członkinie
Klubu Mało Używanych Dziewic Moniki Szwai, tak i bohaterki powieści Cygler łączy przyjaźń, która potrafi przetrwać wszelkie kryzysy. W końcu kto najlepiej zrozumie kobietę ze złamanym sercem, jeśli nie druga kobieta? A okaleczonych serc dookoła nie brakuje, stąd też popularność lekkiej literatury skierowanej do pań, literatury podnoszącej na duchu, bo zwykle finały tego typu powieści, choć banalne, to rolę swą spełniają znakomicie. Dają nadzieję. Pokazują, że prawdziwa miłość może się pojawić po rozwodzie, po śmierci bliskiej osoby, po czterdziestce i po sześćdziesiątce, po serii rozczarowań i zupełnie znienacka.
Przewidywalność wątków związanych z relacjami damsko-męskimi przesadnie nie razi. Podobnie, jak w przypadku komedii romantycznych, można znać ich finał, a i tak się nieźle bawić. Tu mocno pomocna jest postać Miśki, przesympatycznej dziennikarki z charakterem. Dzięki niej w powieści robi się weselej. To taki typ człowieka, któremu nieustannie przytrafiają się dziwne sytuacje, a popełniane przez niego gafy bywają wręcz rozbrajające. Zdecydowanie najmniej interesująco przedstawiona jest postać Weroniki. Można odnieść wrażenie, że jej historia zeszła na drugi plan.
Oprócz typowo damsko-męskich wątków, autorka postanowiła dorzucić motyw kryminalny. Zakończenie jest nieco zaskakujące, a sama historia okazuje się miłym urozmaiceniem. Tyle, że jej główny bohater wydaje się zwyczajnie... nudny. Od razu spostrzec można, że coś jest w jego przypadku nie tak. Nie wzbudza zaufania ani sympatii, ma dwa oblicza i w zależności od potrzeby pokazuje swą uroczą, uśmiechniętą, przystojną twarz lub rzuca złowrogie spojrzenia i mniej lub bardziej zawoalowane groźby.
Językowo powieść nie zaskakuje. Prosty język, przeciętne dialogi. Jest parę językowych niezręczności, jest kilka sytuacji mało prawdopodobnych - jak na przykład moment, w którym Grzegorz w torebce porzuconej przy kanale, rozpoznaje własność Misi. Nie to, bym nie wierzyła w męską pamięć dotyczącą damskich akcesoriów...
Spotkanie z twórczością Hanny Cygler okazuje się raczej udane. Powieść
Bratnie dusze powinna spodobać się miłośniczkom lekkiej literatury kobiecej oraz tym, którzy potrzebują chwili wytchnienia po męczącym dniu.