Szukający zemsty kapitan pirackiego statku. Olbrzymia bibliotekarka, strzelająca do dzieci z pistoletu na ziemniaki. To może tylko legendy, ale… działają, oj, mocno działają na dziecięcą wyobraźnię! I żadne racjonalne wyjaśnienia nie przynoszą pociechy. Przecież i tak wiadomo, że z dorosłymi nie można się dogadać, bo oni widzą tylko to, co na wierzchu. Dzieci natomiast znają całą prawdę.
A jaka jest ta prawda? Że bliższe poznanie owianych mrocznymi legendami miejsc i postaci staje się często fascynującą przygodą. Zwłaszcza, gdy pewny siebie i przebiegły starszy brat nie próżnuje, a w tle psoci i dokazuje… trzech młodszych.
Oto Bratki.
Wielodzietna rodzina z samymi synami, w dodatku urodzonymi w niewielkich odstępach czasowych (pięciu w ciągu pięciu lat) – dla miłośników współczesnej dziecięcej literatury taki opis musi brzmieć znajomo. Zresztą wydawca zadbał, by czytelnicy mieli odpowiednie skojarzenia. Nie tylko promuje książkę hasłem: Co kraj, to Jaśki, ale też zamieścił na jej końcu pierwszy rozdział słynnej już publikacji Arrona-Vignoda (co dla bardziej wrażliwych może nieco zbyt mocno pachnie strategią marketingową). Czy jednak Bratki to na pewno Jaśki?
Oczywiście pewne podobieństwa występują. Obie książki zostały napisane i wydane w zbliżonej konwencji (humorystyczne ukazywanie rzeczywistości rodzinnej z perspektywy dziecka), wzorowanej na cieszącym się niesłabnącą sławą Mikołajku. Publikacje łączy także sytuacja rodzinna narratorów: obydwaj urodzili się jako drudzy synowie, każdy ma starszego brata o… hm… trudnym charakterze, a do tego jeszcze kilku młodszych (również potrafiących uprzykrzyć życie). W dodatku Mikołajek, Jaśki i Bratki mają podobnych adresatów – sprawnie już czytających młodszych uczniów szkoły podstawowej.
Tyle że bohaterowie Bratków – zwłaszcza ci najmłodsi – nie wydają się tak bardzo charakterystyczni. W każdej z trzech historii zebranych w książce główną rolę odgrywają dwaj najstarsi chłopcy: dziewięcioletni Will (narrator) i o rok starszy Marty, który trzyma wszystkich w szachu. To Will, oszukany przez brata, musi przemierzyć skały zwane Zębami Kapitana Kruka. To on próbuje zdobyć książkę z działu dla dorosłych, tym samym narażając się słynnej ze swego okrucieństwa Matyldzie Bulwie, twardo władającej biblioteką publiczną (a nie – jak błędnie sugeruje opis na okładce – szkolną). Także w Legendzie o najgorszym chłopcu na świecie to Will opowiada o swoim pojedynku z dziadkiem na najbardziej „pechowe” historie. Pojedynku, który zresztą zwycięża – opowieścią o tym, jak trzyletni wówczas Marty podstępnie wyprowadził go w pole (a dokładniej – na autostradę).
Bez dwóch zdań Bratki dają się lubić. W dodatku pomysł wydawania niejako międzynarodowej serii książek, której każdy tom – choć utrzymany w pewnej konwencji i opisujący przygody określonego typu bohaterów – tworzony jest przez innego autora z pewnością zasługuje na uwagę. Szkoda tylko, że chociaż jednej ze wzmianek o Jaśkach nie zastąpiono krótką informacją o autorze – nie wspomniano ani o twórczości Eoina Colfera, ani o czterech braciach, z którymi dorastał.
Ale oczywiście nie ostudzi to zapału czytelników, oczekujących kolejnych tomów – hiszpańskiego, amerykańskiego czy polskiego. A – kto wie – może niebawem otrzymamy też równie zabawną i ciekawą książkę o pięciu lub sześciu… siostrach?
Pierwsza książka dla dorosłych autora słynnego cyklu o przygodach Artemisa Fowla. Na pozór Daniel McEvoy to zwykły ochroniarz w podrzędnym kasynie w...
Meg Finn ma kłopoty. Nieziemskie kłopoty. Pozostawiona po śmierci matki na pastwę brutalnego ojczyma, zostaje zmuszona przez okoliczności do udziału we...