Recenzja książki: Brama zdrajców

Recenzuje: Kasia Pessel

Jeżeli pada hasło "klasyka kryminału angielskiego", prawdopodobnie od razu większości czytelników przychodzi na myśl Agatha Christie - w końcu "królowa jest tylko jedna". Jednak wyspy brytyjskie w gatunku suspensu mają do zaoferowania czytelnikom o wiele więcej. Twórczość Edgara Wallace`a jest w Polsce nieznana. A szkoda, bo opowieści kryminalne wychodzące spod pióra tego autora są i intrygujące, i zaskakujące. Świat wyższych sfer, wystawne przyjęcia i gra w elitarnych klubach o najwyższe stawki, dżentelmeni i damy, ale też typy spod ciemnej gwiazdy - wszystko to składa się na świat książek Wallace`a. Nie można zapomnieć, oczywiście, o wszechobecnym w nich angielskim humorze oraz o suspensie. Ekranizacje tych powieści wzbudziają ciekawość, a ich zakończenie zawsze pozostaje do końca zagadką. Ale tego przecież należy się spodziewać po klasyce gatunku.

Dick Howell dostał od życia wiele - tytuł lordowski, fortunę, edukację w elitarnych szkołach, urok osobisty i znajomości w świecie pięknych oraz bogatych. Po prostu: "dziecko szczęścia". Nie to, co jego brat przyrodni, Howard. Ten czuje się skrzywdzony przez los, rodzinę i otoczenie. Jemu zawsze było trudniej, gorzej, a do tego nikt go nie rozumie. No, prawie nikt, prawdę mówiąc. Gdy jedni mają "z górkę", inni muszą zmagać się z ciężkim losem. Jakby tego było mało, na horyzoncie pojawiają się piękne kobiety z tajemniczą przeszłością, których uroda idzie w parze z przebiegłością. Nie trójkąt, a czworokąt, w którym pieniądze, dawne i świeże urazy oraz kusząca okazja łatwego i dużego zarobku odgrywają znaczącą rolę. Jednak na tym nie koniec. Jest jeszcze bajecznie bogaty książę, przypominający postać z baśni z tysiąca i jednej nocy, oraz tajemniczy Mr Hallet, znany wszystkim, choć tak naprawdę jego życie pozostaje wielką niewiadomą. Każdy z bohaterów nosi w sobie pewną tajemnicę, a ich suma składa się na doskonałą intrygę, w której dobro i zło ma wiele twarzy i nie wiadomo, co jest prawdą, a co - sprytnym oszustwem. Jaki wątek kryminalny może połączyć tak barwne towarzystwo? Na pewno nie jest to nic pospolitego i banalnego! Szczególnie, że jest jeszcze tło opisywanych wydarzeń - londyńskie doki, twierdza Tower, zakazane szulernie i arystokratyczne salony Zjednoczonego Królestwa. 

Edgar Wallace w Bramie zdrajców połączył dwa gatunki - kryminał i powieść awanturniczą. W efekcie czytelnik otrzymuje powieść intrygującą, z wieloma niespodziewanymi zwrotami akcji. Tak naprawdę trudno zgadnąć, jak dalej potoczą się wydarzenia. Wszystko jest tu możliwe, a czytelnik poznaje i mroczne zakątki brytyjskiej stolicy, i jej najsłynniejsze punkty, znane wszystkim turystom. Tajemnice przeszłości, honor, bajeczna fortuna i ciekawi bohaterowie dają w efekcie lekturę, która wciąga od początku do samego końca. Motyw sensacyjny i przygodowy gwarantują zaś świetną rozrywkę. Rozrywkę w najlepszym gatunku.