Recenzja książki: Błysk flesza

Recenzuje: mrowka

Wszystko zaczyna się całkiem banalnie: Becca bez podania konkretnego powodu zrywa z Fabianem. Chłopak nie potrafi otrząsnąć się z szoku, a kiedy na jednej imprezie w pokoju znajduje swoją byłą dziewczynę, pijaną nagą, pisze na jej ciele słowo „dziwka” i robi zdjęcia aparatem w telefonie komórkowym. Dzień później okazuje się, że rozesłał fotki wszystkim swoim znajomym i wkrótce cała szkoła zobaczy Beccę w stanie, który ona sama raczej wolałaby ukryć. Sprawa wymyka się spod kontroli, kiedy Fabian zostaje oskarżony przez policję także o nagranie happy slappingu. Chłopak nie wie, jak się obronić – więc kiedy nadchodzi okazja, żeby porozmawiać z upokorzoną Beccą, skwapliwie z niej korzysta. Nie wie, że zemsta może być okrutna. Książka Christiana Linkera porusza temat ważny w dzisiejszych czasach – i charakteryzujący współczesnych nastolatków. Pojawia się tu między wierszami pytanie o granice wolności.

 

Bohaterom wydaje się, że są bezkarni – tempo rozpowszechniania informacji, jakie zapewniają komórki i internet, sprzyja bezmyślności. Łatwo skrzywdzić kogoś w akcie desperacji, z nudów czy z chęci udowodnienia innym własnej, wątpliwej, wartości – Linker nie tłumaczy wprost tych oczywistych prawd, on jedynie pokazuje konsekwencje pozornej zabawy. W tej powieści nie ma wygranych – są tylko przegrani – zarówno ofiary jak i ich oprawcy w ostatecznym bilansie wypadają raczej negatywnie. Nie opłaca się wikłać w podobne sytuacje – pytanie tylko, czy Christian Linker ma wystarczającą siłę przebicia, by przekonać młodych ludzi do siebie. Próbuje to uczynić za sprawą posmaku kryminalnego w powieści, ale też przez rozciągnięcie granic wydarzenia: wysyła swoich bohaterów z Niemiec do Skandynawii, by rozwiązali problemy samodzielnie, bez ingerencji osób z zewnątrz.

 

Widać w tej książce echa powieści sensacyjnej, zresztą Linker zajmuje się również pisaniem kryminałów dla młodzieży. Tym razem jednak stawia na zjawisko, które bardziej pasuje do powieści psychologicznej. Jest bardziej ostry w narracji niż większość kobiet tworzących w konwencji literatury czwartej, dzięki temu po jego książkę sięgnąć będą mogli czytelnicy obu płci. O ile zwykle w historiach dla nastolatków autorzy prezentują narodziny pozytywnych uczuć, miłości lub przyjaźni, o tyle w „Błysku flesza” cała akcja utrzymuje się przez nienawiść i chęć zemsty, przywiązanie i zaufanie zastępuje źle rozumiana lojalność. W miejsce budowania pojawia się destrukcja, a niepewność, strach, wstyd, załamanie – wciąż towarzyszą postaciom.

 

Co ciekawe, Christian Linker nie próbuje przedstawić obiektywnego sposobu na rozwiązanie problemu. W jego książce nie ma miejsca na psychologiczne porady i wskazówki, dotyczące szukania pomocy u dorosłych. Ten autor stawia naprzeciwko siebie agresorów i pokrzywdzonych (przy czym zamiany ról doprowadzają momentami do zaskakujących przewartościowań) i zezwala na konfrontację uzbrojonych, zdeterminowanych młodych ludzi. Rozwiązanie siłowe, wsparte odpowiednim pomysłem, nie przyniesie jednak podpowiedzi czytelnikom, wplątanym w podobne sytuacje.

 

Linkerowi nie chodzi bowiem o uprawdopodobnienie fikcji, a o wytworzenie sensacyjnej atmosfery – i z tym radzi sobie bez zarzutu. Jest nieprzewidywalny, bezwzględny dla postaci, więc i bardzo ciekawy. „Błysk flesza” zamiast prostej rozrywki oferuje odbiorcom sporo materiału do przemyśleń.

 

Izabela Mikrut

Kup książkę Błysk flesza

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Błysk flesza
Książka
Błysk flesza
Christian Linker
Recenzje miesiąca
Smolarz
Przemysław Piotrowski
Smolarz
Babcie na ratunek
Małgosia Librowska
Babcie na ratunek
Wszyscy zakochani nocą
Mieko Kawakami
Wszyscy zakochani nocą
Baśka. Łobuzerka
Basia Flow Adamczyk
 Baśka. Łobuzerka
Zaniedbany ogród
Laurencja Wons
Zaniedbany ogród
Dziennik Rut
Miriam Synger
Dziennik Rut
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy