Zakochać się w Paryżu
Paryż ze swoimi monumentalnymi zabytkami, bogatą kolekcją sztuki, artystami tworzącymi na ulicach i mieszkańcami w designerskich ciuchach ma niepowtarzalny klimat, który jak magnes przyciąga wszystkich spragnionych odmiany swojego losu. Niezależnie od tego, czy chcesz celebrować miłość, czy też o niej zapomnieć, nie ma lepszego miejsca niż stolica Francji, określana mianem „miasta zakochanych”.
W spacerach po paryskim bruku, obcowaniu z dziełami w Luwrze czy wizycie na tarasie widokowym wieży Eiffla pocieszenia szuka Lena, bohaterka książki Błękit paryski. Ten romans z wątkiem kryminalnym (a może - kryminał z wątkiem miłosnym?) autorstwa Beaty Konopki jest jej literackim debiutem, ale można być pewnym, iż przed pisarką wiele jeszcze wspaniałych książek.
Lena ma trzydzieści osiem lat, pracę, którą uwielbia (jest dekoratorką wnętrz) i wspaniałe przyjaciółki, na których zawsze może polegać. Tego samego, niestety, nie może powiedzieć o partnerze, który po dziesięciu wspólnie spędzonych latach rzucił ją dla swojej asystentki. Nic dziwnego, że wyjazd do Paryża wydaje się najlepszym lekarstwem na zbolałe serce, zaś taką wyprawę koniecznie należy odbyć w towarzystwie najlepszych przyjaciółek: rozkapryszonej i marudnej Weroniki, skorej do pomocy Marty oraz wrażliwej Julki. Panie chwilowo zmuszone są zostawić swoje drugie połówki w Polsce i dzielnie kibicują Lenie w przygotowaniach do wyjazdu.
Paryż okazuje się plastrem na pęknięta dumę i serce Lenki - szczególnie, że Francuzi wydają się doceniać urodę pięknych Polek. I to nie tylko Francuzi, bowiem Lenka spotyka w Luwrze dawnego znajomego z czasów studenckich, Wiktora Wilka, obecnie historyka sztuki, który ma wyraźną ochotę na odnowienie znajomości. Rozkwitowi romansu przeszkadzają jednak tajemnicze i niepokojące zawirowania wokół kobiety - na zdjęciach z Paryża pojawia się twarz jej sąsiada, niejakiego Marka Leszczyńskiego, przyjaciółki najwyraźniej są śledzone, a na dodatek we Francji zjawia się piekielnie zazdrosny mąż Weroniki. W tle „przewija” się również pewien szaleniec, najwyraźniej pałający wielkim uczuciem do Lenki. I komu w takiej sytuacji wierzyć? Przystojnemu Wiktorowi, który w czasach studenckich słynął z łamania damskich serc, choć aktualnie wydaje się mieć szczere intencje? A może Markowi, który w dość nietypowy sposób zarabia na życie, a przy tym wyjawia dość zaskakujące informacje? Czy w obliczu tych problemów znajdzie się jeszcze czas na szaleństwo i chłonięcie romantycznej atmosfery Paryża?
Błękit paryski Beaty Konopki wciąga i - podobnie jak Francja - uwodzi swoim urokiem. Powiastka, adresowana głównie do kobiet, okraszona sporą dawką humoru i błyskotliwymi dialogami, jest znakomitą lekturą na długie, zimowe wieczory. Jest lekka, łatwa i przyjemna (i tak powinno właśnie być, kiedy zasiadamy do lektury książki z miłosnym happy endem), a nawet nieco zaskakująca, jak na dobry kryminał przystało. Czytelnikom pozostaje zatem tylko poddać się nastrojowi powieści i zatonąć w… paryskim błękicie.