Recenzja książki: Biało-czerwony

Recenzuje: mrowka

Gombrowicz bis? To właśnie najnowsza powieść Dawida Bieńkowskiego, utrzymana w przewrotnym, kpiarsko-prowokującym tonie, operująca stereotypami i wyśmiewająca romantyczny paradygmat w mówieniu o umiłowaniu ojczyzny. Jest Bieńkowski ironiczny, prześmiewczy i bezwzględny, jest szowinistą po to, by szowinistyczne tendencje wydrwić, jest napastliwy – bo tylko tak może coś osiągnąć, jest naiwny – bo wprowadzenie bohatera-prostaczka to najłatwiejszy sposób operowania ostrą ironią. W efekcie uzyskuje Bieńkowski satyryczną mieszankę – ocenę nowoczesnego świata, a zwłaszcza – nowoczesnej Polski. Powieść utrzymana jest w formie monologu Pawła, prawnika i Prawdziwego Mężczyzny.

 

Paweł zaskoczony jest niezrozumiałym zachowaniem swojej żony, Majeczki. Czuje, że sytuacja wymyka mu się spod kontroli, że przestaje panować nad otoczeniem. A przecież jest Prawnikiem – to prawdziwie męski zawód. Paweł zarabia mnóstwo pieniędzy, poznajemy go zaś w chwili grozy: Paweł miał właśnie wypadek samochodowy. Prowadził pod wpływem alkoholu. Rzecz jasna nie jest na tyle głupi, żeby siadać za kierownicą po kieliszku, to Okoliczności go do tego zmusiły. Efekt – rozbity samochód, duma mężczyzny urażona. I powodów do zmartwień ma Paweł coraz więcej. Nie może zrozumieć współczesnego Świata, Świat dzisiejszy nie jest przyjazny dla Mężczyzny: nowoczesny mężczyzna musi czasem zastąpić żonę w opiece nad dzieckiem, przygotować coś do zjedzenia, posprzątać… Tego Paweł nie umie przyjąć do wiadomości. Dla niego ideałem mężczyzny jest Dziadek a może i Ojciec w jednej osobie, dawny żołnierz, chodzący wszędzie z szablą, obrońca Honoru i krzewiciel Patriotyzmu. Paweł uważa, że Mężczyzna powinien zarabiać pieniądze i spędzać wolny czas na oglądaniu telewizji (żeby się zrelaksować) czy na podrywaniu kobiet. Myśli, że żona powinna siedzieć w domu i zajmować się dzieckiem, dlatego strasznie jest zdziwiony, gdy jego Majka otwiera z przyjaciółką sklep. Kobiety w przekonaniu Pawła nie nadają się ani do pracy, ani do myślenia – to bezbronne istotki, którymi trzeba się opiekować, bez względu na to, czy mają na to ochotę czy nie.

 

Brnie Bieńkowski przez grzęzawisko stereotypów, wykorzystując niemal wszystkie damsko-męskie animozje i patriotyczne wpisane w romantyczną konwencję motywy. Paweł jest święcie przekonany o swoich racjach, dziwi się, że ktoś może mieć inne zdanie, swoje oburzenie wyraża bezpośrednio, przytaczając argumenty, które czytelnicy bez trudu odczytają jako dowody na ograniczenie bohatera. Paweł rozczula się nad swoim samochodem czy własnym zdrowiem, ale nie wie, czego oczekuje od niego Majka, kiedy żąda, by razem spędzili choć trochę czasu.

 

Cała książka jest spójną i przewrotną opowieścią o zderzeniu dwóch stylów – tradycyjnego, konserwatywnego i nowoczesnego – zarówno jeśli chodzi o wzorce dotyczące prawdziwego mężczyzny, jak i postawy wobec kraju. Obok „zaściankowego” głównego bohatera pokazuje Bieńkowski konflikt pokoleń na przykład w konfrontacji Studenta, obojętnego wobec przeszłości, żywcem wyjętego z dramatów Gombrowicza, i Dziadka a może Ojca, tą przeszłością żyjącego. Radykalna postawa bohatera, głęboko ironiczna analiza rzeczywistości – wszystko to pełni przecież także rolę komizmotwórczą. Sprzyja temu również przerysowanie wszystkich sytuacji, wyjaskrawienie ich, wyolbrzymienie i odwracanie stereotypów.

 

Podstawowym środkiem retorycznym w monologu Pawła jest powtórzenie, pomagające w podkreślaniu niektórych partii tekstu, ale też nadające całemu wywodowi charakterystyczny niepowtarzalny (a przecież łatwy do sparodiowania) styl:

 

„Teściowa Matka! Zupełnie zapomniałem o wizycie jej, zupełnie. Matka przybyła, mama, mamusia. Owszem, może i Teściowa, ale Matka. Mamusia przybyła (…). I może jednak to nie Teściowa, może to prawdziwa mama, ale nawet jak Teściowa, to też przecież Mama”.

 

Powtórzenie wzmacnia akcent frazowy, pozwala wydobyć z tekstu dodatkowe pokłady ironii. Operowanie symbolem wzmaga z kolei groteskę. Przez jakiś czas utrzymuje Bieńkowski czytelników w przekonaniu, że opisuje zwyczajną polską parę, potem – rodzinę: konserwatywnego męża (jednocześnie uznanego prawnika i dorobkiewicza), postępową żonę i dziecko bez wyrazu. Wyostrza wprawdzie ich postawy, karykaturuje swoich bohaterów, wyolbrzymia ich charakterystyczne cechy i zachowania, ale czyni to dla wyrazistości narracji, realistycznej narracji. Tyle że nagle wydarzenia zaczynają się wymykać spod kontroli, problemy urastają do rangi końca świata, drobne nieporozumienia uniemożliwiają komunikację, a brak chęci uzyskania kompromisu też w „Biało-czerwonym” nie należy do dalszoplanowych czynników. W pewnym momencie jednak te rozdmuchane sytuacje stają się początkiem absurdu, czego najlepszym dowodem jest ostatnia, surrealistyczna scena. Jest „Biało-czerwony” trafną satyryczną diagnozą stosunków damsko-męskich i rozliczeniem z bogoojczyźnianymi hasłami czy romantyczno-martyrologiczną wizją kraju. Będzie Bieńkowski drażnić i prowokować – w doskonały sposób.

Kup książkę Biało-czerwony

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Biało-czerwony
Książka
Biało-czerwony
Dawid Bieńkowski
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy