Kraj nie był przygotowany na przyjęcie uchodźców pod względem kulturowym i ekonomicznym, a polskie służby nie były w stanie przeprowadzić weryfikacji muzułmańskich emigrantów i szybko wyłuskać spośród nich terrorystów. Przyzwoitym uchodźcom nie stworzono odpowiednich warunków do integracji z polskim społeczeństwem. Wzrastała przestępczość wobec braku możliwości znalezienia przez nich zatrudnienia. Całe społeczeństwo ogarnęła wrogość wobec cudzoziemców.
Taką wizję niedalekiej przyszłości przywołuje Stefania Jagielnicka w swojej powieści Bezkarni zbrodniarze. Konsekwencją nienawiści do uchodźców staje się powrót do nacjonalizmu, rasizmu i ksenofobii rodem z czasów drugiej wojny światowej. Do władzy w Niemczech dochodzi partia skrajnie nacjonalistyczna pod wodzą nowego idola – Menholda. Partia wzorowana na naukach Hitlera, który powraca do łask. Zdaniem autorki obecna sytuacja w Europie doprowadzi w konsekwencji do powielenia wzorców z przeszłości. I tak przyszłość w powieści rysuje się w ponurych barwach. Powstają nacjonalistyczne organizacje młodzieżowe, szkoły przyjmują tylko dzieci o aryjskich rysach...
Bohaterką powieści jest Paulina. To genialne dziecko. Potrafi liczyć i czytać, zanim jeszcze trafi do szkoły. Wygląda także doskonale. Ma tylko jedną wadę – cierpi na schizofrenię. Wymyśliła sobie starszego brata, który chroni ją przed brutalnością dorosłych. Dla lekarzy i nauczycieli jej schorzenie jest niewygodne, bowiem kwalifikuje dziecko do likwidacji, szkoda im natomiast jego genialnego umysłu. Rozpoczyna się walka o przeżycie. Na małą Gretę czyhają źli ludzie, którzy chcieliby robić na niej eksperymenty. Tymczasem dziewczynka dojrzewa, ze spokojem poddając się nazistowskiej propagandzie. W końcu trafia do psychiatryka, bo tam w nowym reżimie jest miejsce dla nienormalnych dziewczynek, gadających z wyimaginowanym bratem. Walka o życie trwa, a przy okazji poznajemy kulisy represyjnego systemu. Co dziwne, przetrwał Kościół, który walczy przeciwko niszczeniu ludzi, rzekomo niegodnych życia, bo żaden człowiek nie jest niegodnym życia. Na szczęście umęczonej niemieckiej dziewczynce udaje się wymazać pamięć i zmienić ją w polską Paulinkę, dzięki czemu będzie bezpieczna i uniknie komory gazowej. Gdy dorośnie, stanie się bojowniczką o wolność i demokrację. Jak na Polkę przystało...
Powieść ma wymowę mocno ideową. Wynika z niej niezbicie, że przyjmowanie nadmiernej liczby uchodźców sprawi, że w Europie nieuchronnie do władzy dojdzie następca Hitlera. W książce naiwność miesza się z populistyczną publicystyką, co sprawia, że fabułę czytelnik traktuje przede wszystkim jako pretekst do wyłożenia konkretnych opinii politycznych czy socjologicznych. Powieści nie można jednak uznać za absurdalną. Niestety, podobna historia już się wydarzyła. Obozy koncentracyjne istniały, nienawiść rasowa zebrała swoje żniwo, dyskryminacja ze względu na wyznawaną religię także prowadziła już niegdyś do zbrodni.