Recenzja książki: Berber

Recenzuje: mrowka

Książkę Sławomira Młynarczyka czytałam, przyznaję, z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony lekkie czytadło przypominające Grocholę czy perypetie Bridget Jones – zresztą historia została wyróżniona w konkursie „Znajdź w sobie humor Nicka Hornby’ego – Bridget Jones w męskim wydaniu”; z drugiej strony – rozerotyzowane i bardzo mocno wulgaryzowane opisy kolejnych aktów seksualnych do „Berbera” zniechęcały.

 

Miał być dowcip, wyszła, miejscami ciężkostrawna, pornografia. Sławek, główny bohater i zarazem narrator, dostaje posadę w firmie produkującej kosmetyki: wiodącym produktem tej firmy ma być płyn po goleniu „Berber”. Niezbyt wykwintny, niezbyt drogi i przez dłuższy czas traktowany przez konsumentów (tak, to właściwe określenie) jako tańszy zamiennik alkoholu. Sławek zostaje menedżerem PR w dziale marketingu Perfect Perfume. To dla niego niewątpliwie sukces – cały czas pamięta, w jakiej dzielnicy się wychował – i za nic nie chce tam wrócić. Sławek odkrywa zaskakujące mechanizmy działania firmy, kolejne oszustwa pracowników i bezsensowne posunięcia szefów. Podejmuje odważne decyzje, dzięki którym może rozwijać produkcję „Berbera”. W pracy jest niemalże niezastąpionym geniuszem. Po godzinach natomiast niepoprawnym imprezowiczem, który nie spocznie, dopóki nie prześpi się z upatrzoną kobietą.

 

I tu pojawia się pytanie o wytrwałość czytelników. Bo coraz to nowe wyuzdane opisy nie oznaczają w żadnym wypadku wysmakowanej i humorystycznej prozy obyczajowej. Przemieniają się w tandetę rodem z brukowców – nie zawsze można te opisy przeskakiwać wzrokiem, bo niekiedy nie ma dokąd przeskoczyć. Rozdziały w „Berberze” są krótkie, krótkie są i akapity, i całe zdania. I w tym Młynarczyk przypomina Grocholę – choć przypuszczalnie chciał wykazać się właśnie „męską” prozą, konkretną i zdecydowaną – jakby bał się, że dłuższych fraz jego popkulturowi odbiorcy nie będą w stanie przeczytać i zrozumieć. Tym samym nie za bardzo da się ocenić poziom literackości tekstu, bo zbyt zakłóca go poszatkowanie przez pojedyncze, nierozbudowane zdania.

 

Fabuła momentami się rwie, chociaż przyjęta konwencja (pamiętnika czy może dziennika uzupełnianego raz w tygodniu) powinna usprawiedliwiać niedociągnięcia w tej dziedzinie. Młynarczyk jednak o niektórych motywach całkiem zapomina (być może po prostu instrumentalne traktowanie kolejnych partnerek uznaje za zamknięcie wątku?). Razi w „Berberze” niedopracowanie psychologiczne postaci. Bohater raz jest przedstawiany jako człowiek inteligentny, światły i wrażliwy, to znowu zachowuje się jak kretyn – i nie oznacza to wcale braku inteligencji emocjonalnej. Takie rozchwianie postaw niby pozwala Młynarczykowi na budowanie nieprzewidywalnych intryg (problem w tym, że one są przewidywalne, Młynarczyk powiela schemat, który już się mógł odbiorcom znudzić), ale świadczy raczej o nie do końca przemyślanej kreacji postaci. Coś tu nie wypaliło, chociaż miejscami było całkiem ciekawie.

 

Izabela Mikrut

Kup książkę Berber

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Berber
Książka
Berber
Młynarczyk Sławomir
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy