Recenzja książki: Ben Hur

Recenzuje: Justyna Gul

Klasyka powieści religijnych

 

Nie wszystkie osoby znają spektakularną ekranizację powieści Ben Hur w reżyserii Williama Wylera z Charltonem Hestonemw roli głównej. Ten film z 1959 roku, będący dźwiękową wersją niemego filmu z 1925 roku, został nagrodzony aż 11 Oscarami. W chwili pojawienia się na ekranach film imponował rozmachem, zaś wyścig rydwanów należy do najbardziej znanych scen w historii kina. Być może to właśnie oszałamiający sukces filmu sprawił, że niemal wszyscy zapomnieli o literackim pierwowzorze. Amerykanin Lewis Wallace napisał powieść Ben Hur w roku 1880 jako świadectwo swojego nawrócenia na chrześcijaństwo. Tytuł ten stał się jednak sławny przede wszystkim dzięki ekranizacji, do czego być może przyczyniły się również niezbyt trafione tłumaczenia.

 

Tym razem jednak, dzięki wydawnictwu PROMIC, otrzymujemy książkę Ben Hur w doskonałym przekładzie Andrzeja Appela. I choć jej tematyka w czasach konsumpcjonizmu i odejścia od duchowości z pewnością nie robi takiego wrażenia, jak jeszcze kilkadziesiąt lat temu, to jednak warto się przed tą powieścią pokłonić – chociażby po to, aby przypomnieć sobie istotne fakty z życia Jezusa. Przygotowując się na dość stronnicze ujęcie postaci, na ich przedstawienie wyłącznie w kategoriach dobra i zła, pamiętajmy, że taka literatura jest potrzebna i dokładnie taką samą sytuację spotkamy w innych wielkich dziełach literackich.

 

Autor przenosi nas do czasów Jezusa Chrystusa – powieść otwiera scena spotkania trzech wielkich mędrców. Z różnych stron świata przybywają: Kacper, syn Kleantesa z Aten, pragnący odkryć związek pomiędzy Bogiem a duszą; Melchior, Hindus, którego życie było dotąd całkowicie podporządkowane zwyczajom kasty oraz Egipcjanin Baltazar, który również został powołany do głoszenia Słowa Bożego. On właśnie mówi, że Religia to prawo, które wiąże człowieka ze Stwórcą (…). Doskonałość to Bóg, prostota to doskonałość. Problem polega na tym, że ludzie nie potrafią zaakceptować tych prawd. Każdy z nich próbował przemawiać w imię Boga i każdy poniósł porażkę – ludzie żądają dowodów, a nawet samego Boga. Wyruszają zatem w świat w poszukiwaniu Pana, z pragnieniem nauczania o Nim, z pragnieniem szerzenia prawdy o tym, że nieba nie można zdobyć mieczem i ludzką mądrością, ale wiarą, miłością oraz dobrymi uczynkami.

 

Przenosimy się również do Jerozolimy, miasta o wielkich tradycjach religijnych, gdzie przy bramie Joppejskiej zatrzymuje się Józef z Nazaretu, podążający wraz ze swoją młodą żoną, Maryją. Zmierzają oni do Betlejem, by na rozkaz Rzymian zarejestrować się, a kiedy docierają do celu, Gabriel, wysłannik Pana, zwiastuje pasterzom pędzącym do owczarni swoje trzody narodziny Pana: Dziś w mieście Dawida narodził się Wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan (…). A to będzie znakiem dla Was: znajdziecie niemowlę owinięte w pieluszki i leżące w żłobie.

 

Wiele lat później to właśnie ten Mesjasz będzie poił nieszczęśliwego Judę, syna Ithamara, wywodzącego się w prostej linii od Hura, towarzysza Jozuego. Marzący o zostaniu żołnierzem chłopak oglądał z dachu swojego domu przemarsz żołnierzy z pretorium i publiczną prezentację nowego prokuratora Judei, pogardzanego przez wszystkich Rzymian Waleriusza Gratusa. Przypadek sprawił, że opierając się o pękniętą dachówkę, zrzucił ją, raniąc przy tym namiestnika. Za ten czyn, zakwalifikowany jako próba zamachu, został skazany na dożywotnie galery, zaś jego majątek opieczętowany.

 

Tym razem jednak więźniowi sprzyja los. Galera, na której pływał, tonie, zaś on sam ratuje przy tym z narażeniem własnego życia niejakiego Kwintusa Ariusza, Rzymianina, który znał i szanował ojca Ben Hura. On też usynawia chłopaka, wprowadzając go tym samym w wielki świat imperium...

 

Ben Hur to powieść kultowa i z tego choćby powodu warta lektury. Mimo wielowątkowości, rysów historycznych, czyta się ją łakomie, obserwując nie tylko zmagania pierwszych uczniów Chrystusa z wątpiącym ludem, ale również metamorfozę Ben Hura, owładniętego żądzą zemsty oraz pragnieniem odnalezienia matki i siostry w człowieka, któremu za sprawą Baltazara i nauk przez niego głoszonych, a także samej postawy Jezusa Bóg wydaje się nagle bliski. Było to tak, jakby pochylał się nad nimi lub siedział pośród nich Przyjaciel, o którego łaski można było się ubiegać w najbardziej bezceremonialny sposób; Ojciec również życzliwie traktujący wszystkie swoje dzieci, zarówno Żydów, jak i pogan; Ojciec, do którego każdy mógł się zwrócić bez pośrednictwa rabbich, kapłanów czy nauczycieli – pisze Wallace.

 

Blisko siedemset stron gwarantuje emocje, jakich nie dostarcza większość współczesnych powieści, jednak musimy być przygotowani na bohaterów jednoznacznie opowiadających się po którejś ze stron, podobnie zresztą jak narrator. Nie znajdziemy tu rozterek, moralnych dylematów, nie znajdziemy pytań bez odpowiedzi. U Wallace`a wszystko jest oczywiste i nie wymaga komentarza. Mimo to, Ben Hur nie tylko jako powieść religijna, ale też jako fragment historii literatury oraz kina powinien zaistnieć w naszej świadomości. Święta wydają się być odpowiednim ku temu czasem…

Kup książkę Ben Hur

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Ben Hur
Książka
Ben Hur
Lewis Wallace
Inne książki autora
Ben Hur. Audiobook
Lewis Wallace0
Okładka ksiązki - Ben Hur. Audiobook

Książka należy do klasyki literatury amerykańskiej. Barwna opowieść o duchowej podróży człowieka zniewolonego chęcią zemsty osadzona w historycznym tle...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Cytaty z książki

"Władza, jak wiesz, to przemijająca istota, a skrzydła jej zawsze do lotu rozwinięte".


Więcej

"Córka, która urąga ojcu, napełni zgryzotą ni męża".


Więcej
Więcej cytatów z tej książki
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy