Recenzja książki: Atlantyda. Tajemnica zaginionych kontynentów

Recenzuje: Krzysztof Grudnik

Antlantyda to legendarny kontynent, na którym dawno, dawno temu powstała niewiarygodnie rozwinięta cywilizacja. Z czasem jednak jej przedstawiciele ulegli moralnej i etycznej degradacji, odwrotnie proporcjonalnej do ich postępu technicznego. Taka postawa wywołała gwałtowną reakcję bogów/Boga/natury (w zależności od wersji historii), skutkiem czego Atlantyda wraz z większością swych mieszkańców została zalana przez wodę. Wiadomo, jak to jest z legendami - każda zawiera element prawdy. Zwykle trochę zniekształcony, przeobrażony, ale zawsze prawdziwy. Ciężko jest ocenić, który z elementów układanki jest tym rzeczywistym, a które stanowią popis fantazji autora oraz wszystkich innych, którzy kolejno przekazywali opowieść. Sytuacja w przypadku Atlantydy jest o tyle specyficzna, że źródła legendy odnajdujemy już w dialogach Platona (on sam powołuje się przy tej okazji na Solona i egipskich uczonych), który stanowi pewien autorytet, nie jest przecież zwykłym pisarzem, twórcą fikcji, ale filozofem, piewcą prawdy.

 

Valerio Zecchini, zainspirowany legendami o Atlantydzie, podjął się nieco zuchwałej, z pewnością trudnej oraz ryzykownej misji - zebrania informacji dotyczących tajemniczego kontynentu oraz ich weryfikacji i oceny. Ważnym i równocześnie pozytywnym wyróżnikiem tej książki z pośród wielu innych traktujących o tym temacie jest właśnie to, że autor nie stara się na jej łamach odkryć gdzie leżała i jaka była Atlantyda, a tylko bierze pod uwagę rozmaite teorie związane z położeniem, historią i zniknięciem mitycznej krainy. Zecchini chce pokazać, że potencjalne istnienie Atlantydy nie jest w swej istocie niedorzeczne, jak utrzymuje dziś szereg autorytetów ze świata nauki. Wyraźnie zarysowuje konflikty pomiędzy tradycyjną nauką (i naukowcami) a czymś, co określa terminem atlantologia (i atlantologami). Stara się przy tym ogień zwalczać ogniem, i ukazuje, że często tradycyjna nauka potwierdza stanowiska atlantologów, choć sama temu zaprzecza. Usilna chęć wywołania wrażenia naukowości i uczoności sprowadza się często - niestety - do zasypania czytelnika gradem cyfr, dat, nazwisk, miejsc i przeróżnych innych danych, podawanych na każdym kroku, danych, które często nie mają wielkiej wartości w konfrontacji z tematem.

 

Efekt tego taki, że miejscami tekst wygląda tak: "Piri Reis był słynnym XVI-wiecznym otomańskim admirałem, który brał udział w wielu bitwach na Morzu Śródziemnym. W roku 1554 poniósł klęskę w walce z flotą portugalską na Morzu Czerwonym i sułtan kazał mu ściąć głowę. W roku 1929 odnaleziono w archiwum pałacu cesarskiego w Konstantynopolu mapę, którą Reis sporządził w 1513 roku na skórze gazeli; widoczne są na niej zarysy obu ameryk, zachodniej części Europy i Afryki i. co jeszcze bardziej zadziwiające, północne wybrzeże Antarktydy" (s. 70), lub tak: "Atlantyk, mający sto sześć milionów kilometrów kwadratowych, jest ze względu na wielkość drugim oceanem; rozciąga się pomiędzy obiema Amerykami, Europą i Afryką od wschodu na szerokość od 2850 do 6800 kilometrów; z północy na południe rozciąga się na długość ponad pięnastu tysięcy kilometrów, a jego maksymalna głębokość wynosi 9219 metrów, w miejscu znajdującym się na wprost rowu portorykańskiego, na wschód od Antyli" (s. 87).

 

Mimo to trzeba przyznać, że podejście autora "Atlantydy..." jest bardzo wszechstronne. Przytacza on argumenty z rozmaitych i odległych dziedzin: geografii, geologii, oceanografii, historii, religioznawstwa, filologii, lingwistyki, etnologii i tak dalej. Podaje przy tym wiele interesujących informacji i ciekawostek z tych dziedzin, tak, że lektura staje się interesująca a przy tym rozwijająca. Czy istnienie lub nieistnienie Atlantydy ma w ogóle jakiś sens? Czy jest o co kruszyć kopie? Po co cały ten szum? Okazuje się, że istota konfliktu nie ma wiele wspólnego z ważnością samego istnienia Atlantydy, ale z zupełnym odrzuceniem tej wersji przez oficjalną naukę i rządy państw. Gdyby udało się udowodnić istnienie Atlantydy, ujawniono by pomyłkę autorytetów współczesnego świata, co skłoniłoby do domniemania, że także pod innymi względami dzisiejsza nauka może być w błędzie.

Kup książkę Atlantyda. Tajemnica zaginionych kontynentów

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Atlantyda. Tajemnica zaginionych kontynentów
Recenzje miesiąca
Smolarz
Przemysław Piotrowski
Smolarz
Babcie na ratunek
Małgosia Librowska
Babcie na ratunek
Wszyscy zakochani nocą
Mieko Kawakami
Wszyscy zakochani nocą
Baśka. Łobuzerka
Basia Flow Adamczyk
 Baśka. Łobuzerka
Zaniedbany ogród
Laurencja Wons
Zaniedbany ogród
Dziennik Rut
Miriam Synger
Dziennik Rut
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy