Najnowsze technologie niosą ze sobą nadzieje, ale i zagrożenie. Obecnie każdy może we własnym domu skonstruować małą bombę, zdalnie sterowany samochodzik czy posiadać niewielkie laboratorium. Zwykle są to tylko niewinne popisy przed znajomymi lub wypełnianie sobie wolnego czasu, jednak co się może stać, gdy osoba inteligentna w zaciszu mieszkania postanowi stworzyć coś niebezpiecznego? Coś, co zacznie stanowić zagrożenie dla ludzkości... Największą japońską wyspę - Honsiu opanowały makaki. Wszędobylskie stworzenia napadają na ludzi, zabierają im żywność, tamują ruch drogowy i wywołują ogólną panikę. Sprawy komplikują się, gdy jedna z małp zabija burmistrza, precyzyjnie przegryzając mu tętnicę szyjną. Władze Japonii decydują się na sprowadzenie ze Stanów Zjednoczonych biologa Teda Terpappera, który ma pomóc w opanowaniu zuchwałych małp i wyjaśnienia ich zachowania. Po przybyciu na miejsce okazuje się, że sprawa jest dużo bardziej skomplikowana, współtowarzysze Teda coś ukrywają, a zachowanie pięknej Take można określić jako co najmniej dziwne. Gdy naukowcy mają okazję zobaczyć pełną grozy scenę, w której makaki próbują wysadzić w powietrze samochód, wrzucając zapalniczkę do otworu na benzynę, staje się jasne, iż za wszystkim stoi człowiek. Piekielnie inteligentny, ambitny i szalony genialny treser, być może lekarz. Zadanie nie jest łatwe, gdyż życie naukowców jest narażone na niebezpieczeństwo, nie tylko ze strony zwierząt, a czas upływa... Największym plusem książki jest styl autora. Lekki, wciągający i pełen humoru, sprawia, że książkę czyta się szybko i przyjemnie. Intryga obmyślana jest całkiem dobrze, powieść trzyma w napięciu i niemal zmusza czytelnika do odwrócenia kartki by poznać dalsze wydarzenia Jest wiele zwrotów akcji i niespodziewanych sytuacji. Nie ma tu miejsca na przydługie opisy przyprawiające o ziewanie, przez całą książkę przewija się dużo dialogów. Występuje narracja pierwszoosobowa, przez co łatwiej wczuć się w akcję i zrozumieć głównego bohatera. Akcja osadzona jest w Japonii, czasach współczesnych (XXI w.), przez co nam bliskich. Książka, niestety w całym swoim dowcipie jest lekko absurdalna. Bo, czy w Japonii dwudziestego pierwszego wieku normą są drewniane dachówki? I to na dodatek w luksusowym kurorcie? Łatwopalne, drewniane dachówki... Do tego makaki z zapalniczkami, przeszczepianie małpie ludzkiego mózgu i tego typu atrakcje wzięte z kosmosu. Za tym wszystkim jednak kryje się przesłanie i być może ostrzeżenie. Zakończenie jest pesymistyczne i smutne. Autor pragnął pokazać ludzką zachłanność i niebezpieczeństwa, jakie niesie ze sobą nauka i technika współcześnie. Pomimo swojej naiwności książka jest inteligentna. Nie straszy potworami pochowanymi w szafach czy demonami, tylko lekko sugeruje, do czego może doprowadzić chciwość i przerośnięte ambicje. To nie zmutowane makaki są tu przerażające, tylko ludzie, ich podłość oraz obecne możliwości medycyny. Książka jest godna polecenia, zwłaszcza tym, którzy od dobrej powieści oczekują odrobiny humoru, zwrotów akcji i okazji do pomyślenia nad rzeczywistością.