Recenzja książki: Asan

Recenzuje: MichalWieniec

Asan to liczące ponad sto tysięcy mieszkańców miasto w Południowej Korei. Ale w wierzeniach starych ludów zamieszkujących góry Kaukazu to również bóstwo wojny, rozbudzone po rozpadzie Związku Radzieckiego konfliktem zbrojnym w Czeczeni. Zapewne ten drugi termin miał na myśli Władimir Makanin, nadając taki właśnie tytuł swojej najnowszej książce, która w przekładzie Jerzego Redlicha trafiła na nasze półki księgarskie dzięki wydawnictwu „Rebis”.

Jak już wspomniałem, zawierucha wojenna objęła Czeczenię i Inguszetię w roku 1991, natychmiast po ogłoszeniu przez tę pierwszą niepodległości, której notabene, prócz Gruzji, nie uznał żaden kraj na świecie. Jednak spod opiekuńczego skrzydła Federacji Rosyjskiej nie jest łatwo się uwolnić. A więc wojna stała się nieunikniona. Jej krwawe oblicze odnajdujemy na stronach książki Makanina, oglądając ją raz oczami młodego szeregowego żołnierza, innym razem z perspektywy dowództwa, a czasami z punktu widzenia rdzennych mieszkańców Kaukazu. Lecz nad ową polifonią obrazów zdaje się cały czas czuwać głos obiektywny, to do niego należą decyzje, co i kto mówi oraz - jak mówi, ponieważ najważniejsza jest sama relacja z miejsca wydarzeń. Dlatego już od pierwszej strony uczestniczymy wraz z nowo przybyłymi, świeżo upieczonymi żołnierzami armii rosyjskiej w inicjacji nowego miejsca, jakim jest Czeczenia. Ta samotna kraina z trzech stron zakleszczona między rosyjskimi dzielnicami: Dagestanem od wschodu, Inguszetią od zachodu i Krajem Stawropolskim od północy, której przekleństwem są złoża ropy, niemal w całości położona jest w górach. Jej rodowici mieszkańcy to górale zajmujący się prymitywnym rolnictwem i hodowlą dla zaspokojenia własnych potrzeb. Znamienna dla całego utworu jest pierwsza scena, kiedy to widzimy, jak zbratani uczestnictwem w długiej podróży w pociągu szeregowcy, nie zdają sobie sprawy z zagrożenia, jakie na nich czyha. Niektórzy z nich są tak pijani, iż trzeba ich załadować na ciężarówki niczym worki z ziemniakami, jeden na drugiego, bo każdy żołnierz jest potrzebny. Nikogo nie wolno zostawić na stacji. Co bardziej żywi, zataczając się, z rumianymi policzkami i z uśmiechem na twarzach, krzycząc na całe gardło: „Gdzie są ci diabelni Czeczeni” o mało nie wysadzają w powietrze własnej ciężarówki z benzyną. Takim odbiera się broń i groźbą nakazuje milczenie. W ten oto sposób zostają odtransportowani do końcowego etapu ich podróży jednostki wojskowej iks-iks.

Podobnych bohaterów jak Chworostinin, Gusacew, Borzoj-Babkin, Żora czy major Żylin odnajdziemy u Fiodora Bondarczuka w jego debiutanckim filmie „9 Kompania” opowiadającym o wojnie w Afganistanie. Z tym małym wyjątkiem, iż powierzchowny, jak dla mnie, film, który stał się hołdem złożonym rosyjskim żołnierzom poległym w wojnie o swoją ojczyznę, nie dorasta do poziomu dzieła Makanina, który stara się głębiej spenetrować psychologię samej wojny i schematy działań ludzkich nią rządzące. „Asan” ukazuje konflikt w Czeczeni jako biznes, na którym można dobrze zarobić (to wiedział już Wokulski), odsłania zawiłe relacje nie tylko pomiędzy wrogami, ale także wśród samych żołnierzy rosyjskich. Mamy tu do czynienia z przemytem, porwaniami dla okupu, krwawymi zasadzkami w wąwozach i śmiercionośnymi nalotami, bo takie właśnie jest oblicze tej wojny, która jest wstanie odmienić światopogląd i charakter zaangażowanego w nią człowieka, niezależnie od jego narodowości.Tak naprawdę do końca nie wiadomo, kto jest odpowiedzialny za wybuch miny-pułapki, incydent z zagranicznymi obywatelami czy zamordowanie zakładnika: rosyjscy dywersanci czy Czycze - bo tak pogardliwie określani są Czeczeni. Totalna dezorientacja.


„Asan” Władimira Makanina jest pozycją niezwykłą jak na książkę napisaną przez Rosjanina i - o dziwo -wydaną w Rosji, która w obiektywny, acz szczery w zamyśle sposób ukazuje konflikt czeczeńsko-rosyjski. A ponadto urzeka czytelnika od pierwszej strony swym językiem. Nie nachalnym, a jednak bezpośrednim, prostym, czasem wręcz wulgarnym, ale głęboko świadomym swojego znaczenia. Niekiedy ironicznym do bólu, ale - co najważniejsze - zawsze bardzo naturalnym. Lektura wciągająca i obowiązkowa.

Kup książkę Asan

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Asan
Książka
Asan
Władimir Makanin
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy