Książka „Arzach. Czy człowiek jest dobry?” Moebiusa to zbiór kilku przewrotnych, komiksowych historyjek. Mimo ironii, pozostają one w dużym stopniu mroczne, miejscami – brutalne, bazujące na Jungowej teorii archetypów i hermeneutyce psychoanalitycznej Freuda. Mnogość symboli nie zaburza odbioru komiksu, podobnie jak ograniczona do minimum w niektórych opowieściach ilość tekstu. Jednak po lekturze całości czytelnik odnosi nieodparte wrażenie, że Moebius – choć zdaje się pytać o stan ludzkie psychiki – mimo wszystko pragnie dotrzeć wyłącznie do jej mrocznych zakamarków.
Komiks otwiera obfitująca w dialogi historia „Zboczenie”, która okazuje się preludium do kolejnych opowieści. Sam Moebius deklaruje w krótkim wstępie, że właśnie od „Zboczenia” rozpoczęły się jego poszukiwania twórcze w kierunku science fiction, to właśnie wówczas dał się po raz pierwszy ponieść inspiracji. Współpracujący z Alexandrem Jodorowskim przy „Diunie” rysownik w „Zboczeniu” opisuje historię rodziny, która wyrusza na wakacje na wyspę Re. Lekkie zboczenie z wytyczonej trasy niesie nieprzewidziane konsekwencje: podróżnicy mijają kolejne iście dantejskie krajobrazy, by w końcu trafić w niewolę Przeszkadzających-W-Drodze. Na marginesie opowieści Moebius opisuje swój warsztat twórczy. „Zboczenie” to więc przypowieść, głosząca, że: „jeśli będziecie podążali wytyczonymi szlakami społecznymi, wszystko będzie dobrze. Jeśli zboczycie z nich, by obrać inne drogi, czekają was dziwne przygody, które nie wiadomo, dokąd mogą was zaprowadzić…”. Z drugiej zaś strony to historia tworzenia komiksów – metaopowieść, metakomiks, w którym autor drwi z rozmaitych konwencji, nawiązuje do kina drogi, kpi z fantasy i science-fiction oraz powieści przygodowej.
W kolejnych historyjkach zamieszczonych w tomie autor jeszcze mocniej popuszcza wodze fantazji. „Arzach” to pozbawiona charakterystycznych dla komiksu tekstów w „dymkach” historia tajemniczego podróżnika. Przemierza on kolejne oniryczne krainy, pełne elementów wyraźnie fallicznych. Mimo, że wciąż walczy z potworami, Arzach sam jest swego rodzaju monstrum. Każda kolejna opowieść o Arzachu nosi tytuł, który stanowi fonetycznie tożsame z imieniem głównego bohatera słowo. Zmienia się wyłącznie pisownia. Również bohater w kolejnych historiach zmienia się tylko z pozoru. Dostosowuje się do warunków, w jakich żyje, do otaczającej go przestrzeni, jednak zachowuje się tak samo – wciąż pozostaje tym samym człowiekiem.
Warto wspomnieć parę słów o konwencji tej opowieści. Moebius dokonał w „Arzachu” rzeczy rewolucyjnej – chyba po raz pierwszy w historii komiksu zrezygnował z tekstów w „dymkach” oraz zawartych w ramkach komentarzy. Całą narrację autor zawarł w warstwie graficznej. Jego komiks wywołał rewolucję w świecie rysowników – dyskutowany i pamiętany pozostaje do dziś.
Moebius niemal zawsze opowiada o upodleniu człowieka, o jego zniewoleniu w pułapce mrocznych instynktów i rządz. Jedyną ucieczką – choć również wyłącznie pozorną – jest śmierć. Opozycja życie-śmierć to również jedyny wybór, jakiego tak naprawdę możemy w życiu dokonać. Ale – czy na pewno?
Swoje przemyślenia Moebius wypowiada, posługując się różnymi konwencjami. Część historii rozgrywa się w sceneriach żywcem wziętych z powieści science-fiction, ale na przykład „Ślepa cytadela” to już komiks oscylujący wokół konwencji baśni i opowieści rycerskiej. „Ballada” wyraźnie inspirowana jest „Iluminacjami” Rimbauda, a „The long tomorrow” to historia futurystyczna.
Rysownik podkreśla, że ważniejszy od warsztatu jest pomysł, idea, która staje się siłą sprawczą całej historii. Ogromne znaczenie ma również autorska wyobraźnia. W zbiorze więc znaleźć możemy opowieści oparte w całości na czarno-białych rysunkach. Niektóre z nich zachwycają ilością szczegółów, niektóre zaś są celowo uproszczone, sprowadzone niemal do konturów. Większość jednak historii jest barwnych. Rysunki wykonane są profesjonalnie, jednak nie technika, a treść jest tu najważniejsza.
Na tytułowe pytanie „Czy człowiek jest dobry?” Moebius odpowiada więc negatywnie. Wraz z czytelnikami zgłębia tajemnice najmroczniejszych rządz, skryte, pełne tajemnic zakamarki ludzkiej duszy. Zadaje poważne, trudne, filozoficzne, miejscami – bardzo niewygodne pytania. W zamykającej zbiór historii „Jaki ten wszechświat mały” rysownik w pewien sposób podsumowuje swe przemyślenia, udowadniając, że człowiek wszędzie i zawsze nieść będzie z sobą skłonność do brutalności, mroczne instynkty, które są nieodłączną częścią samej jego istoty. Czy zgadzamy się z jego tezą, czy też nie, warto na chwilę pochylić się nad tą książką. Bo „Arzach. Czy człowiek jest dobry?” to nie tylko kamień milowy w historii komiksu, to także wspaniała i naprawdę wciągająca historia.
Najnowsze dzieło mistrza komiksu europejskiego. Polski czytelnik zna tego autora ze zbierającego znakomite recenzje albumu Feralny Major (albumu wydanego...
W świecie majora Gruberta wszystko jest możliwe: od podróży między wymiarami po interwencje dawnych bogów. Garaż hermetyczny to przykład...