„Archipelag porównań...” to jedna z pozycji redagowanej przez Marię Cieślę-Korytowską serii wydawniczej „Komparatystyka polska - tradycja i współczesność”. Zawiera szkice przygotowane przez pracowników Katedry Komparatystyki Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego dotyczące wielu aspektów tej jakże rozległej dziedziny filologii.
Po roku 1945 oczywistym stało się, że zamknięcie w obrębie własnej, narodowej literatury prowadzi w niebezpieczne rejony ksenofobii. Sytuacja polityczna, świeże jeszcze doświadczenia wojny, skłoniły humanistów do wyjścia poza dorobek kulturowy własnego narodu. Priorytetem stało się odnalezienie takich cech i elementów w wytworach kultury, które były powtarzalne również w innych kulturach. Zaczęto tropić tożsame wątki, motywy, inspiracje i odwołania - tak narodziła się współczesna komparatystyka. Obecnie dyscyplina ta znacznie się rozwinęła (w obrębie literaturoznawstwa chyba najbardziej po badaniach kulturowych) i przesunęła swe zainteresowania bardziej w stronę relacji pomiędzy różnymi dziedzinami sztuki: malarstwem a literaturą, muzyką a literaturą, filmem a literaturą i tak dalej.
„Archipelag porównań...” łączy w sobie komparatystykę tradycyjną („Skrzydlate postacie mocno stąpające po ziemi – G. G. Marquez, A. Carter”, „Podróż włoska jako dialog z literaturą – J. Iwaszkiewicz, M. Zagańczyk”, „Musseta i Słowackiego noce z Muzą”) oraz tę bardziej nowoczesną („Opis i obraz - klasyczne początki i dalej”, „O pożytkach ilustracji literackich – ‘Maria’ Antoniego Malczewskiego”). Najciekawszym a zarazem najbardziej nowoczesnym wydaje się tekst Grażyny Królikiewicz, „Ideowe poprzedniki ogrodowego krasnala” badający rozwój tej specyficznej rzeźby ogrodowej, oparty na analizie tekstów literackich jak i zachowanych ogrodów dawnych oraz współczesnych. Nie zabrakło miejsca na pewne metarefleksje. Poczynione przez redaktorkę tomu – Marię Cieślę-Korytowską („Comparaison n’est pas raison”).
W temacie zamykającego zbiór eseju stawia ona niezwykle ważne pytanie: „Czy komparatyście wolno kochać?”. Pytanie to dotyczy w zasadzie wszystkich badaczy literatury, choć komparatystów w sposób szczególny. Umberto Eco w podobnym kontekście zwykł powtarzać, że „ginekolodzy też się zakochują”. W przypadku komparatysty miłość jest nie tylko dozwolona – jest konieczna. Konieczna do tego, by wyzbyć się uprzedzeń, by wznieść się ponad przywiązanie do własnych kontekstów i spojrzeć na przedmiot badań zupełnie innym okiem. Tak, jak patrzą zakochani.