Życie za szkłem
Eksperci od cudzego życia zmieniają się, niektórzy są bliżej jednych spraw, dalej od innych, wyskakują wraz z nimi od czasu do czasu jak pajace na sprężynie z zamkniętych pudełek, ale przeważnie tylko jeden zostaje głównym ekspertem od spraw cudzych, takim, który łączy teraźniejszość i przeszłość w całość, macierzowo w pionie i w poziomie. Tacy eksperci zawsze służą dobrą rada, zawsze wiedzą lepiej i bezlitośnie tępią każdy przejaw samodzielnego myślenia. Biada temu, kto choć raz ich wysłucha, bowiem nigdy już nie uwolni się od ich kurateli. Niezależnie od tego, czy występować będą pod postacią stróża, przyjaciółki czy teściowej, to potrafią oni wejść w nasze życie z butami, wzbudzając w nas nie tylko irytację, ale i wyrzuty sumienia oraz poczucie winy i złość na siebie, że nie potrafimy przerwać tych umniejszających naszą wartość jako samodzielnie myślącego człowieka wywodów.
Taka właśnie - grzeczna i zawsze uprzejma - była bohaterka powieści Agnieszki Woźniak Apetyt na jutro. Książka, adresowana przede wszystkim do czytelniczek, jest lustrem, w którym odbijają się nasze słabości i powielane od lat schematy. Stawiając interesy innych przed swoimi, ignorując potrzeby swoje i swojej duszy, spędzamy całe lata, żyjąc życiem, jakiego nienawidzimy. Pobudka jest brutalna, bowiem uświadamia nam, jak wiele nas ominęło i jak wielkie piętno odcisnęło na nas to słodko-gorzkie życie, w którym przewaga goryczy była bezdyskusyjna.
Zuzannę poznajemy w takim właśnie momencie - po latach bezszelestnej egzystencji i uległości, dostaje szansę na rozpoczęcie wszystkiego od nowa. Odejście męża otwiera przed nią drogę do nowych doznań, do dni wypełnionych sobą i do odkrycia małych radości oraz popełniania błędów, które będą tylko jej i samodzielnego ponoszenia konsekwencji swoich wyborów. Zyskuje wolność, której jednak nie potrafi wykorzystać, a jej czas wypełniają nie promienie słońca, ale demony przeszłości, które wciąż przywołuje. Spotkany w pociągu nieznajomy mężczyzna ostrzega ją przed takim postępowaniem, ale słowa: (…) proszę jak najszybciej wrócić do rzeczywistości i zmierzyć się z nią, czeka panią walka (…) Żyje pani wspomnieniami, stają się zrozumiałe zbyt późno.
Otrzymywane tajemnicze listy z zapisami hipotetycznych wydarzeń okazują się zdumiewająco zbieżne z prawdziwymi i stanowią klucz do ponad dwudziestu ostatnich lat życia Zuzanny. Powracamy zatem do jej rodzinnego domu, w którym była lata temu, by wyprawić stypę po bracie i czynić sobie wyrzuty za brak kontaktów z rodziną oraz za podporządkowanie się woli męża, dla którego wszystko było ważniejsze niż jej pragnienia. Poznajemy również samego Macieja, dla którego mundurowe studia i wojskowa kariera stały się nie tylko ucieczką od biedy domu rodzinnego, ale i szansą na dominację oraz "dowartościowanie się". Przy Zuzannie, której całe życie wpajano, aby była miła, grzeczna, uważna i dobra, było to nie tylko możliwe ale i dziecinnie proste. Mężczyzna powoli przejmował kontrolę nad jej życiem, wyborami i decyzjami, czyniąc z niej marionetkę, organizującą mu codzienność na nowo po następnej przeprowadzce. Kolejne miejsca okazywały się bowiem za ciasne dla zawodowych aspiracji Macieja, podobnie jak z czasem za ciasne okazały się ramiona Zuzanny. Nawet wówczas, kolejny jego romans wychodzi na jaw, Maciej jest na tyle bezczelny, że uparcie zaprzecza. Wszystko ma jednak swój kres, sęk w tym, że nie każdy potrafi tę szansę wykorzystać.
Długo po przeczytaniu książki Agnieszki Woźniak zastanawiałam się, czy Zuzanna miała możliwość, by wyrwać się z zaklętego kręgu poczucia winy, przepraszania, służenia innym i wspominania licznych błędów. Doszłam do wniosku, że zbyt długo przypominała idealnie zaprogramowaną maszynę, by teraz to zmienić, zbyt dużo też w jej ciele zgromadziło się żalu, niepewności czy wyrzutów sumienia, by mogła przetrwać w nowej rzeczywistości, w której miała szansę na wolność. Apetyt na jutro, choć nie wzbudza zachwytu, nieco nudzi licznymi dłużyznami i przytłacza konstrukcją, to jednak niewątpliwie zasługuje na uwagę ze względu na emocje, jakie wzbudza. Losy Zuzanny są tak naprawdę losami tysięcy kobiet. Kobiet zalęknionych, uczynnych, serdecznych, które prześlizgują się przez życie, przepraszając za to, że żyją.